10.12.2013

Zakazany Owoc cz.4

Zbliżał się ostateczny dzień. Każdy gennin ćwiczył zawzięcie, pod okiem swojego mistrza. Shion była tak zamyślona, że nie zauważyła jak wpadła na Kakashiego.
- Sorry. Zamyśliłam się.- podniosła się i podała chłopakowi dłoń. Wydawało jej się, że uśmiechnął się pod maską.
- Spoko. Gdzie się tak śpieszysz ,co Shion.
- A gdzieś.- pokazała mu język.- Do zobaczenia jutro na naszej walce!- krzyknęła na odchody i pognała dalej szukać Tesku i jego „ panny”…. Tymczasem Tesku z Risą szli sobie spokojnie drogą w parku. Dziewczyna zaprosiła go na ten wspólny spacer. Chłopak nie miał nic przeciwko. Jego twarz nie wyrażała, żadnych emocji. U niej też nie dało się niczego wyczytać z twarzy. szli rozmawiając na różne tematy. Nagle chłopak wyczuł znajomą czakrę. „ Shion.” Pomyślał.
- Zaraz wracam.- powiedział Risie i zniknął. Shion modliła się aby jej nie wyczuł, i gdy go nie zauważyła z dziewczyną , chciała się wycofać, lecz poczuła kunai na swoim gardle.
- Możesz mnie nie szpiegować? Bo ci to marnie wychodzi.- stwierdził ozięble chłopak.
- Tesku…. Jak tam leci? Co za zbieg okoliczności, że….
- Przymknij się. Czemu mnie śledzisz?!- warknął jej do ucha.
- Etto… ja… em….- szukała jakieś wymówki, gdy nagle dostrzegła Okami. I to z Obito!- Wcale ciebie nie śledziłam bęcwale! Tylko Okami.- wskazała palcem na śmiejącą się koleżankę. Zdjął z jej szyi kunai, lecz znalazł się przed nią i zaczął jej nim grozić.
- Posłuchaj mnie uważnie. To, że ja i Okami z kimś wyszliśmy się przejść nie oznacza, że możesz nas beztrosko szpiegować. Zajmij się lepiej swoim życiem osobistym jak i miłosnym. Bo coś mi się zdaje, że jako jedyna nie masz obiektu westchnień.
- Kushina….
- Ona ma kogoś. Lecz to ukrywa nawet sama przed sobą.- przerwał jej. Nadymała policzki, już miała powiedzieć jakąś kąśliwą uwagę, gdy chłopak na powrót znalazł się przy Risie.
- Przepraszam.
- Nic nie szkodzi.- uśmiechnęła się lekko do niego.- Chodź. Pokaże ci niesamowite miejsce.- i bez skrępowania, oraz z wielką śmiałością, złapała Tesku za nadgarstek i biegiem ruszyła w jej znane miejsce, ciągnąc go za sobą. Naburmuszona kociooka wyszła z zarośli i z ciemnymi myślami szła przez całą wioskę. Nagle poczuła jak na kogoś wpada. Podniosła wzrok i ujrzała po raz drugi tego dnia Kakashiego…. Okami wraz z Obito świetnie się bawili. W kółko opowiadali sobie jakieś kawały, wydurniali się i wygłupiali. Obecnie leżeli na, soczyście, zielonej trawie. Na około ich rosły sasanki i stokrotki. Uchiha podniósł się, zerwał jedną stokrotkę, nachylił się nad dziewczyną, wkładając kwiatek w jej włosy. Jej policzki przybrały lekkiego rumieńca, od bliskości czarnowłosego. Wiał lekki wiatr, który bawił się włosami chłopaka. „ Wygląda tak przepięknie…. Te jego czarne oczy, ukryte za tymi goglami…. Tylko dotknąć jego ust….” Takie myśli przewinęły się przez głowę złotookiej. Chłopak zatonął w jej spojrzeniu. „ Te jej słodkie oczy, w których można utonąć…. Rin jest nikim w porównaniu z nią…. Tak słodko się rumieni…. Tak bardzo pragnę poczuć jej usta na swoich….” I to aby ją pocałować było od niego silniejsze. Ich serca domagały się tego. Nagle wiatr przybrał na sile, uderzając swą siłą w plecy chłopaka, który upadł na nią. Jego dłonie znalazły się pomiędzy jej głową. Ich usta dzieliły milimetry. Tylko jeden ruch i już mogli się pocałować. Widać było, że nawet matka natura była zniecierpliwiona, tak więc jeszcze bardziej popchnęła chłopaka za pomocą wiatru na dziewczynę. W końcu ich wargi spotkały się ze sobą. Ptaki zaczęły cicho ćwierkać dodając temu momentowi jeszcze większego romantyzmu. Ich języki zaczęły swój własny intymny tanie, który sprawiał obojgu przyjemność. Ok wplotła palce w jego czarne włosy, przyciągając jeszcze bliżej i zagłębiając się w tej pieszczocie…. Następnego dnia odbywał się ostatni etap egzaminu, po którym zostanie ogłoszone, kto zostanie Yondaime Hokage. Zostały wyczytane imiona dwójki shinobi, którzy od razu znaleźli się na arenie. Shion z zadziornym uśmiechem, posyłanym do Kakashiego i on, z lekkim uśmiechem posyłanym w jej stronę. Każde z nich chciało wygrać. A zwłaszcza kociooka. Chciała udowodnić wszystkim, że jako kobieta jest od mężczyzn silniejsza. Gdy został ogłoszony start, Shion odskoczyła do tyłu, ciskając w niego shurikenami. Zwinnie uniknął, ich. Dziewczyna znalazła się w cieniu drzew. „ Nie wiem, czy mam tego teraz używać, czy lepiej na sam koniec jako ostateczny cios…. Lepiej dałby sobie radę Tesku! Mówi się trudno…. Po prostu będę naśladować Kushinę!” Z uśmiechem wyszła luźnym, krokiem z kryjówki.
- Co ona wyprawia?!- podniosła się z miejsca Okami.
- Zmieniła taktykę, dattebane.- rzekła czerwonowłosa.
- Sensei… ty …. Powiedziałaś DATTEBANE!!!!!!!!!!!!- krzyknęła na całe gardło, rzucając się kobiecie na szyję. Shion oraz Tesku to usłyszeli znakomicie. „ Powiedziała Dattebane! Powiedziała Dattebane!!!!!” w ich głowach w kółko tylko to leciało. Lecz dziewczyna szybko, musiała wrócić na pole walki. Ominęła ostrza, katany Kakashiego. Puściła do niego, oczko. Na co lekko się zarumienił, co jej tylko wystarczyło. Znalazła się tuż, przed jego twarzą, przykładając kunai do gardła. Szybko się otrząsnął, złapał ją za nadgarstek, z taką siłą, że broń upadła na ziemie. Kopnęła go w brzuch, a ten upadł na piasek. Szykowała kopniaka z powietrza, lecz ten w odpowiedniej chwili, złapał jej nogę, przerzucając nad głową i wbijając ją w podłoże. Z jej ust, wyleciała stróżka krwi. Szarowłosy odskoczył w tył i zaczął szykować Chidori. Shion podniosła się, otarła rękawem usta.
- A więc to tak….- wyszeptała i zaczęła układać pieczęci do swojej techniki. Skończyli w tym samym czasie wykonywać pieczęcie.
- Chidori!
- Ame raitoningu!!- i ruszyli na siebie…. Jedyne co zostało z ich zderzenia to piach, oraz leżący na ziemi, w gruzach Kakashi. Całe ubranie dziewczyny, było podarte, a na głowie jedna, wielka szopa.
- Walkę wygrywa Shion Akiromi Uzumaki!- i rozległy się brawa. Dziewczyna podeszła do chłopaka, podała mu dłoń. Złapał ją i z jej pomocą podniósł, się z dziury.
- Gratulację. Byłaś niesamowita.
- Ty też byłeś godnym przeciwnikiem Kakashi.- uśmiechnęła się do niego i udali się do okna medycznego….
- Następna walka. Tesku Akoru Uzumaki kontra Oz Vessalius.- wyczytani szybko znaleźli się na arenie. Oz wyjął swój zegarek i zaczął się nim bawić. „ Muszę jak najszybciej zabrać mu ten zegarek. Tylko jak?”
Ame raitoningu*- to wymyślone przeze mnie jutsu, gdy użytkownik dotknie ręką czegokolwiek z nieba jak i podłoża wyskakują błyskawice.  

- Rozpoczynamy walkę!- Oz już zaczął szykować się do użycia swojego zegarka, gdy poczuł jego brak.
- Tego szukasz?- uśmiechnął się zadziornie i rozwalił zegarek.
- Osz ty!!- krzyknął wściekły. I ruszył na niego. Stał spokojnie i czekał na odpowiedni moment. Gdy milimetry dzieliły od jego twarzy kunai Oza , skręcił mu nadgarstek. Następnie zaczął uderzać w nogi tak, że nie podniósł się po dniu. Zostało ogłoszone jego zwycięstwo…. Po wszystkich walkach Sarutobi wyszedł na środek areny.
- Moi drodzy! W tym dniu odbędą się dwie ważne uroczystości! Pierwsza i chyba najważniejsza dla naszych genninów, to zdanie egzaminu na chunina! Moje gratulację!- rozniósł się wiwat mieszkańców.- Drugą sprawą, jest przywitanie mojego następcy! Tak więc…. Zapraszamy cię Yondaime Hokage!!- z dymu wyłoniła się postać mężczyzny w płaszczu Yondaime. Zdjął swój kapelusz ukazując im…. Namikaze Minato! Rozniósł się jeszcze większy aplauz.  Kobiety piszczały z zachwytu, lecz nie jedna. Minato ogłosił swoje krótkie, lecz piękne przemówienie, po czym zostały mu wręczane gratulację. Ana rzuciła się bratu na szyję i go dusząc.
- Ana…. Du…dusisz…mnie….
- Przepraszam! Ale tak się cieszę!!
- Ana-chan! Nie uduś nam senseia.- zaśmiał się Obito, który też chciał pogratulować swojemu mistrzowi…..Po gratulacjach, Minato miał swój pierwszy dzień pracy. Pracy swoich marzeń. Usiadł, za masywnym, drewnianym biurkiem, które widział wiele razy i zaczął wypełniać dokumenty…. Tym czasem na łące drużyna 10 miała piknik.
- Moje gratulacje młodzi.
- Ale te gratulacje nie idą do mnie……..
- Czy aby na pewno Okami dattebane? A Obito?- ta zaczerwieniła się niczym burak.
- CO?!- krzyknęła Shion i zaczęła męczyć ją milionami pytań.
- Jak coś ci zrobi będzie miał ze mną do czynienia.- stwierdził Tesku, upadając na trawę z uśmiechem. Nagle zza czerwonowłosą, wyłonili się dwaj zamaskowani mężczyźni. Złapali ją za włosy, uśpili i zniknęli, nim Tesku zdążył, chodź jednego z nich zabić…..
~~~~
Ta...ta...dam...............
Powracam z krainy żywych umarlaków....
A tak na poważnie to notka miała pojawić się w urodzinki naszego Naruciaka, za co jestem w żałobie bo kompa mi nie dali! < płaczę w ramie Nagato >
Więc spuźnione o trzy dni, ale jednak życzenia dla Naruto!
~~~~

Akari: No hej solenizant.
Naruto: Czemu ty zawsze o moich urodzinach zapominasz co? A przecież, jesteś z Nagato!
Ak: No przecież napisałam wcześniej, że kompa nie miałam! Naucz się czytać!
Naru: Ja nie wiem, jak Nagato z tobą wytrzymuje....
Ak: Mówiłeś coś?< blondyn przełyka ślinę>
Naru: Nic!
Ak: I dobrze. A więc to będą SPÓŹNIONE życzenia urodzinowe....< kaszle> Drogi głąbie nasz kochany, życzę ci aby : Hinata dobra była w łóżku, chodź będziesz potrzebował książeczek Jirayi, abyś kiedyś został na starość Hokage, ale obyś tego tytułu nie zepsuł, aby Sasek zginął z twej ręki< szaleńczy błysk w oku > 
I to chyba tyle....
Naru: No wiesz co? Gdyby to były urodziny Nagato to byś....
Ak: Się bardziej postarała.< pokazuje mu język> Tak więc koniec, bo idę sprawić kazanie Nagato!

~~~~
INFO: To jest przed ostatni rozdział opowiadania!!!!!


A teraz focia Obito i Okami :

9 komentarzy:

  1. OZ!! Jak mogłeś mi to zrobić?! T_T I nie wolno zabierać zegarka Ozowi, Obito mnie popamięta… < złowieszczy śmiech>
    Coś tam kręcisz między Obito i Okami, ale ja i tak wolę Rin. ;P
    I to jest nieprawdopodobne, aby Kakashi przegrał, I'm sorry… Nawet taka Shion z nim
    Nie wygra!

    A tak w ogóle, robiłam dziś z Tatą sushi i było pyszne i na szczęście bez mięsa, bo jestem wegetarianką ;)
    I udało mi się przetłumaczyć opakowanie po płatkach Nori z Jap na polski xD

    Pozdrawiam (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie Obito tylko Tesku :)
      Cóż tak..... Okami w opowiadani jest wzorowana na mojej BFF która kocha Obito. Więc tak powstanowiłam :D
      Ale tym razem Kakaś był słaby! Wiem wredna jestem :P

      O.o Ja wczoraj robiłam sushi i też było pycha!
      Brawo!

      Usuń
    2. Jedno gówno to samo.

      Usuń
  2. Wtf? Kakashi przegrał? Chyba mam zawał... xd
    Nocia zajebista tylko czemu już przedostatnia??? ;-(
    Jak ty mogłaś się spóźnić z życzeniami Naruciaka? Nikt ze mną nie chciał dla niego 'Sto lat' zaśpiewać :( Mimo to życzenia świetne :)
    No to chyba tyle mojego...
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nom.... Jam zły człek...
      Nie mniej zawału...
      Bo taki był pomysł.... Poza tym w nastepnym opo ma być Akatsuki! Kuso! Wygadałam się!
      No sorry! Ale śpiewałam!!
      I dzięki :P

      Usuń
  3. CO??? Dlaczego przedostatnia notka? Przecież to opowiadanie jest świetne....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż.... Ponieważ to opowiadanie jest opo konkursowym. A nie chciałabym go ciągnąć jak Ostatni płomień wiru czy Nowe otoczenie....
      I dziękuje oraz cieszę się, że się opowiadanie podoba :D

      Usuń
  4. No cóż na jak już mówiłam nie licz na długi komentarz, ale rozdział fajny nawet jeśli się zgubiłam jeśli chodzi o postacie :D
    Poza tym to ciekawe zakończenie rozdziału i co czekam na następny, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Czytasz? Świetnie! A czemu nie komentujesz? Każdy komentarz pomaga mi w dalszym pisaniu ♥♥♥ Więc proszę zostaw komentarz bo nawet napisanie go nie zabierze ci dużo czasu...♥♥♥