A więc to nie nowa notka, lecz gra, którą wymyśliłam z Kushiną Uzumaki i zostałam do niej nominowana, chodź jej zaborniłam... Ale teraz pokażę o co chodzi i jak to wygląda. A więc podajecie najpierw adres bloga, który was nominował Kushina Uzumaki i zmieniacie na nick autorki bloga. A teraz forma:
Kushi: Podaj mi coś na " G "
Ak: HE is like HEROIN - blog o GaaSaku autorstwa Kodoku Eien
Kushi: Podaj mi coś na " S "
Ak: [ZAKOŃCZONE] Shikaki Forever - blog o ShikaTema autorstwa Mikinnou
Kushi: Podaj mi coś na " A "
Ak: Miłość ma różne oblicza... - blog o Akatsuki autorki : Akari Urokiri, Kushina Uzumaki, Jagoda Lee, Mikinnou, Akiko Koneko
A teraz o co chodzi z tymi literami " D " to nazwa pierwszej osoby z danego parinngu np. DeiSaso
A oto osoby przeze mnie nominowane
1. Ana Urokiri
2. Akiko Koneko
3. Madelevy Evans
4. Dżela
5. Hikari no
A teraz moje literki :D
Podaj mi coś na " D " , Podaj mi coś na " N ", Podaj mi coś na " M "
Każdą z autorek trzeba o tym poinformować
8.31.2013
8.27.2013
Zakazany Owoc cz.2
Od ich przybycia do wioski minął miesiąc. Drużyna dziesiąta
wykonywała swoje misję jak najlepiej. Nie trenowali w wiosce tylko poza nią.
Czwórka wirzan była obiektem rozmów każdego mieszkańca. Nie rozmawiali z nikim
oprócz młodej Uzumaki, która za przyjaźniła się z Sawaii. Właśnie rudowłosa była
na treningu tej drużyny.
- Nie jesteś dla nich zbyt surowa, lub wymagająca?
- Nie. Tak wygląda normalny trening z wiru. Nie mam zamiaru go zmieniać tylko dlatego, że jesteśmy w innej wiosce. Tesku popraw swoją szybkość. Wiemy, że jesteś urodzonym cichym zabójcą, ale nie zawsze uda ci się zaskoczyć przeciwnika. Jeszcze raz. Tym razem spróbuj zaatakować ją z przodu i aby widziała twoje ruchy. Okami uważaj na każdy jego ruch. Shion! Przestań jasne? To trening a nie zabawa na łące.- ze zrezygnowaniem przyłożyła dłoń do czoła.
- Skoro jesteś lepsza to pokaż to sensei.- wydukała zdyszana kociooka.
- Patrz i się ucz młoda. Przerwijcie na chwile. I odsuńcie się.- z kieszeni wyjęła dwie rękawiczki, które założyła na dłonie. Zasłoniła sobie opaską oczy i ruszyła biegiem przed siebie. Sawaii jak i dzieciaki wstrzymały oddech. Odruchowo wyjęła dwa kunaie i zaczęła nimi odbijać lecące w jej stronę setki igieł senbon, kunai oraz shurikenów. Z gracją je omijała lub odbijała. Po niecałych pięciu minutach zrobiła to co Shion robiła od początku treningu czyli dwie godziny.
- Na dziś to koniec. Musicie odpocząć. Jutro ważny dzień.
- Właśnie!- dziewczynki radośnie krzyknęły i całą piątką ruszyli w stronę wioski. Dziewczyny dokuczały Tesku, a ten je olewał. Natomiast dorosłe rozmawiały.
- Kushina może jednak dasz się dziś wyciągnąć wraz z maluchami na miasto? Niech trochę odpoczną i się rozluźnią.
- No…. No niech ci będzie. A gdzie chcesz nas zabrać?
- Gorące źródła.
- Tak!
- Nie…- jęknęła czerwonowłosa. Pozostali się zaśmiali i zostało ustalone , że za godzinę Sawaii po nich przyjdzie. O czasie dziewczyna przyszła i ruszyli w stronę źródeł. Weszli i Tesku został zmuszony do iścia samemu. U dziewczyn znajdowały się Mikoto, Ana, Lisa, Kushina, Shion, Okami, Rin, Alice, Risa oraz Sharon. Natomiast u panów Tesku, Minato, Obito, Kakashi, Guy, Oz, Lip, Gil, Kaikori, Fugaku oraz Jiraya. Tesku z nimi nie gadał bo po co ma marnować czas na rozmowy z rówieśnikami, skoro może mieć oko na starszych.
- Jiraya-sama nie radze. Wiesz, że jest tam moja siostra.
- Minato ja nie chce jej zobaczyć. Jestem ciekaw jak wygląda ta wirzanka.
- Tylko spróbuj tam wejść a osobiście cię zabije nim zrobi to moja sensei.- odrzekł poważnie Tesku.
- To powiedz mi młody jak ma ona przy najmniej na imię.
- Uzumaki Kushina.- na te słowa mina sannina zbladła.
- Ku….Kushina….- wyjąkał. Tesku lekko się uśmiechnął. Dobrze wiedział co mu zrobiła.
- Chyba nie chce pan powtórki z rozrywki prawda? Chyba po informuję ją o tym, że chciał pan je podglądać.
- NIE!! Młody mi jeszcze życie miłe!- tym czasem u pań. Uzumaki z nudów liczyła swoje włosy. Okami wraz z Shion starały się zaprzyjaźnić z innymi dziewczynami w ich wieku. Czerwonowłosa westchnęła zarzucając głowę do tyłu. Po chwili się wyprostowała, wyszła z wody, owinęła się ręcznikiem i ruszyła w stronę wyjścia.
- A ona gdzie?
- Po Tesku. Będzie z nim trenować Sawaii-sama.
- Aha.- rzekła i zaczęła rozmowę z dziewczynkami. Kushina szła w stronę części męskiej i od razu udała się do tych źródeł gdzie był jej podopieczny. Zapukała i weszła. Czuła na sobie kilka par spojrzeń i tylko dwa znajome.
- Tesku chcesz iść na trening?
- Tak.
- A ty zboczeńcu tylko coś spróbuj a zdechniesz. Jasne? Chodź młody.- i oboje wyszli się ubrać, a następnie udali się nad niewielkie jezioro.
- Jiraya kto to był?
- To była Kushina Uzumaki. Najgorsza kobieta na świecie, która może każdego was nawet ciebie mój uczniu zniszczyć. Córka drugiego Uzukage i czwarta Uzukage wioski Wiru. Kiedyś była inna.
- Inna czyli jaka?- spytał się zaciekawiony Obito.
- Kiedyś była chłopczycą, która zawsze się uśmiechała, wygłupiała się i mówiła bardzo dziwne słowo „ dattebane”. Ale gdy miała osiem lat na jej oczach został zabity cały jej klan. Nie wiadomo dlaczego, ale stała się inna. Nie uśmiecha się zbyt często, nie rozmawia z wieloma osobami. Nawet przestała używać swojego powiedzonka….- nagle rozległ się krzyk u kobiet. Panowie szybko założyli dolną część garderoby i gnali do nich. Tesku wraz z Kushiną byli niedaleko więc do ich uszu doszedł krzyk. Dotarli tam razem z panami. Kilku ninja z chmury trzymało za włosy Okami i Shion.
- Tesku.- tylko powiedziała a chłopak już zabił każdego z nich. Skoczyła do niego- Dobra robota. Nic wam nie jest?- uklękła przy uczennicach.
- Nie…. Przepraszamy.- wyjąkały zawstydzone tym, że tak łatwo dały się złapać. Uzumaki lekko się do nich uśmiechnęła i zanim coś zdążyła powiedzieć Tesku podał jej jakiś świstek. Wzięła do ręki i z chęcią mordu wypisaną na twarzy ścisnęła kawałek papieru.
- Czy któryś żyje? Który?
- Ten.- kobieta do niego podeszła, złapała za fraki i rzuciła na drugą stronę aż nie wylądował na murze. Nieśpiesznym krokiem ruszyła w jego stronę , przy okazji strzykając stawami w dłoniach.
- Lepiej odsuńcie się trochę.- ostrzegła Okami poprawiając ręcznik.
- Tylko sensei go nie zabij.- poprosiła Shion. Ta tylko prychnęła, złapała go znowu za fraki i przycisnęła do ściany. Przybliżyła swoje czerwone jak róża wargi do jego ucha i wysyczała ze złowrogą nutką w głosie.
- Powiedz im, że mnie tak łatwo nie zabiją. A jeśli spróbują coś komuś zrobić nawet z kim zamieniłam tylko słowo , znajdę was i wymorduje zwykłymi nożyczkami.- puściła go a on jak najszybciej na ile mu siły pozwalały uciekł. Z dymu wyłonili się ludzie z ANBU i zabrały ciała…. Następnego dnia był TEN dzień. Każdy się denerwował. Nauczyciele siedzieli na dachu innego budynku i obserwowali swoich podopiecznych jak radzą sobie podczas egzaminu. Uzumaki natomiast patrzyła w niebo. Była pewna, że im się uda. Uczyła ich na wszystko….. Były walki eliminacyjne do ostatniego etapu egzaminu. Była walka Tesku vs Rin.
- Radze ci cię od razu poddać. Nie wytrzymasz moich uderzeń. Nawet się nie obejrzysz a już będą cię brali medycy.- powiedział beznamiętnie patrząc się z sufit.
- Nie lekceważ mnie! Gdy wygram dopilnuję i będę się starać aby każdy był uśmiechnięty!- krzyknęła a on na nią spojrzał.
- Nie każdy chce się uśmiechać lub cieszyć. Więc co zrobisz abym ja się uśmiechnął co?- z lekką kpiną na nią spojrzał.
- Twoim problemem jest to, że nie potrafisz cieszyć się życiem i tym co masz.- chłopak spojrzał na nią z chęcią mordu.
- Nawet nie wiesz co jest moim problemem! Nie wiesz co mi się stało i już mówisz, że wiesz co jest moim problemem! Ale ja wiem co jest twoim. Jesteś pieprzonym, rozpuszczonym bachorem, który nie zaznał czym jest ból i prawdziwa strata. Myślisz, że skoro mieszkasz w Konohagakure to nic ci się nie może stać. Nikogo nie stracisz, ale to nie prawda. Tak więc poddaj się zanim wyciągnę kunai i poderżnę ci gardło.- spojrzał na nią chłodnym spojrzeniem. Kushina oparła się o ścianę, założyła dłonie na piersi i spojrzała na ucznia. Shion podeszła do barierki i zaczęła się na niego drzeć.
- Tesku!! Zamknij się i skończ to! Nie mamy całego dnia do cholery!- ten tylko wyjął szybko kunaia i rzucił w stronę koleżanki, która go złapała zanim nie trafił w jej twarz.- Pożałujesz tego do cholery!!- oberwała po głowie.
- Cicho Shion.
- Tak jest Kushina-sensei.- i zsunęła się po ścianie obok Okami. Dziewczyna wpatrywała się w niego. „ Kurde! Jeśli się nie poddam to na serio zrobi mi to co powiedział. Ale nie mogę udowodnić Kakashiemu, że jestem słaba!” szybko wyciągnęła kilka shurikenów i cisnęła w jego stronę. Zwinnie je ominął, wyciągnął bombę dymną i cisnął ją o ziemię. Po chwili znalazł się za nią, do jej gardła przystawiony był kunai.
- Pod… podda…poddaje się….- wyjąkała. Zostało ogłoszone zwycięstwo Tesku. A ten zmaterializował się za sensei.
- Szybko to załatwiłeś młody.
- Tego mnie przecież uczyłaś sensei.- ta zmierzchnęła mu włosy i posłała lekki uśmiech, który odwzajemnił…. Shion walczyła z Gaiem. Oczywiście jak to ona docinki musiały być.
- Pokonam cię siłą młodości!- krzyknął szykując kolejny atak.
- Pokonam cię siłą młodości! Pokonam cię siłą młodości!- powtórzyła piskliwym głosikiem- Bla, bla, bla. Nudny jesteś geju. Ja i tak wiem, że nim jesteś. Widać po tobie. Poza tym twoje imię mówi samo za siebie.- zrobiła piruet i kopnęła go w splot słoneczny, z taką siłą, że odleciał na kilka metrów uderzając w pobliską ścianę…. Teraz walczyła Okami z Obito. Nie chciała być gorsza od kompanów i miała zamiar wygrać. Obito natomiast chciał pomścić miłość swojego życia. Nagle ich spojrzenia się spotkały i serce Okami zabiło mocniej na widok jego czarnych jak atrament oczy. Obito też zatonął w jej pomarańczowych jak zachodzące słońce oczach. Lecz szybko się opamiętał i ruszył w jej stronę. Ta zaczarowana jego ruchami, jego osobą nie chciała z nim walczyć. Gdy był na tyle blisko niej, że czuła ciepło jego ciała podniosła rękę do góry i powiedziała ze spuszczoną głową.
- Poddaje się!!- na twarzach Te i Shi było wymalowane ogromne zdziwienie, natomiast Ku nie pokazała tego co było w niej. Zostało ogłoszone zwycięstwo młodego Uchihy, Okami szybko wybiegła na zewnątrz a za nią Hanabero. Usiadła obok niej i otoczyła ramieniem.
- Oberwałaś.
- Jak widać. Co ja mam zrobić?
- Nie wiem. Ale ci pomogę młoda.- posłała jej uśmiech a Okami rzuciła jej się na szyję…. Gdy każdy dowiedział się z kim będzie walczyć w ostatnim etapie ruszyli w swoje strony.
- Nie jesteś dla nich zbyt surowa, lub wymagająca?
- Nie. Tak wygląda normalny trening z wiru. Nie mam zamiaru go zmieniać tylko dlatego, że jesteśmy w innej wiosce. Tesku popraw swoją szybkość. Wiemy, że jesteś urodzonym cichym zabójcą, ale nie zawsze uda ci się zaskoczyć przeciwnika. Jeszcze raz. Tym razem spróbuj zaatakować ją z przodu i aby widziała twoje ruchy. Okami uważaj na każdy jego ruch. Shion! Przestań jasne? To trening a nie zabawa na łące.- ze zrezygnowaniem przyłożyła dłoń do czoła.
- Skoro jesteś lepsza to pokaż to sensei.- wydukała zdyszana kociooka.
- Patrz i się ucz młoda. Przerwijcie na chwile. I odsuńcie się.- z kieszeni wyjęła dwie rękawiczki, które założyła na dłonie. Zasłoniła sobie opaską oczy i ruszyła biegiem przed siebie. Sawaii jak i dzieciaki wstrzymały oddech. Odruchowo wyjęła dwa kunaie i zaczęła nimi odbijać lecące w jej stronę setki igieł senbon, kunai oraz shurikenów. Z gracją je omijała lub odbijała. Po niecałych pięciu minutach zrobiła to co Shion robiła od początku treningu czyli dwie godziny.
- Na dziś to koniec. Musicie odpocząć. Jutro ważny dzień.
- Właśnie!- dziewczynki radośnie krzyknęły i całą piątką ruszyli w stronę wioski. Dziewczyny dokuczały Tesku, a ten je olewał. Natomiast dorosłe rozmawiały.
- Kushina może jednak dasz się dziś wyciągnąć wraz z maluchami na miasto? Niech trochę odpoczną i się rozluźnią.
- No…. No niech ci będzie. A gdzie chcesz nas zabrać?
- Gorące źródła.
- Tak!
- Nie…- jęknęła czerwonowłosa. Pozostali się zaśmiali i zostało ustalone , że za godzinę Sawaii po nich przyjdzie. O czasie dziewczyna przyszła i ruszyli w stronę źródeł. Weszli i Tesku został zmuszony do iścia samemu. U dziewczyn znajdowały się Mikoto, Ana, Lisa, Kushina, Shion, Okami, Rin, Alice, Risa oraz Sharon. Natomiast u panów Tesku, Minato, Obito, Kakashi, Guy, Oz, Lip, Gil, Kaikori, Fugaku oraz Jiraya. Tesku z nimi nie gadał bo po co ma marnować czas na rozmowy z rówieśnikami, skoro może mieć oko na starszych.
- Jiraya-sama nie radze. Wiesz, że jest tam moja siostra.
- Minato ja nie chce jej zobaczyć. Jestem ciekaw jak wygląda ta wirzanka.
- Tylko spróbuj tam wejść a osobiście cię zabije nim zrobi to moja sensei.- odrzekł poważnie Tesku.
- To powiedz mi młody jak ma ona przy najmniej na imię.
- Uzumaki Kushina.- na te słowa mina sannina zbladła.
- Ku….Kushina….- wyjąkał. Tesku lekko się uśmiechnął. Dobrze wiedział co mu zrobiła.
- Chyba nie chce pan powtórki z rozrywki prawda? Chyba po informuję ją o tym, że chciał pan je podglądać.
- NIE!! Młody mi jeszcze życie miłe!- tym czasem u pań. Uzumaki z nudów liczyła swoje włosy. Okami wraz z Shion starały się zaprzyjaźnić z innymi dziewczynami w ich wieku. Czerwonowłosa westchnęła zarzucając głowę do tyłu. Po chwili się wyprostowała, wyszła z wody, owinęła się ręcznikiem i ruszyła w stronę wyjścia.
- A ona gdzie?
- Po Tesku. Będzie z nim trenować Sawaii-sama.
- Aha.- rzekła i zaczęła rozmowę z dziewczynkami. Kushina szła w stronę części męskiej i od razu udała się do tych źródeł gdzie był jej podopieczny. Zapukała i weszła. Czuła na sobie kilka par spojrzeń i tylko dwa znajome.
- Tesku chcesz iść na trening?
- Tak.
- A ty zboczeńcu tylko coś spróbuj a zdechniesz. Jasne? Chodź młody.- i oboje wyszli się ubrać, a następnie udali się nad niewielkie jezioro.
- Jiraya kto to był?
- To była Kushina Uzumaki. Najgorsza kobieta na świecie, która może każdego was nawet ciebie mój uczniu zniszczyć. Córka drugiego Uzukage i czwarta Uzukage wioski Wiru. Kiedyś była inna.
- Inna czyli jaka?- spytał się zaciekawiony Obito.
- Kiedyś była chłopczycą, która zawsze się uśmiechała, wygłupiała się i mówiła bardzo dziwne słowo „ dattebane”. Ale gdy miała osiem lat na jej oczach został zabity cały jej klan. Nie wiadomo dlaczego, ale stała się inna. Nie uśmiecha się zbyt często, nie rozmawia z wieloma osobami. Nawet przestała używać swojego powiedzonka….- nagle rozległ się krzyk u kobiet. Panowie szybko założyli dolną część garderoby i gnali do nich. Tesku wraz z Kushiną byli niedaleko więc do ich uszu doszedł krzyk. Dotarli tam razem z panami. Kilku ninja z chmury trzymało za włosy Okami i Shion.
- Tesku.- tylko powiedziała a chłopak już zabił każdego z nich. Skoczyła do niego- Dobra robota. Nic wam nie jest?- uklękła przy uczennicach.
- Nie…. Przepraszamy.- wyjąkały zawstydzone tym, że tak łatwo dały się złapać. Uzumaki lekko się do nich uśmiechnęła i zanim coś zdążyła powiedzieć Tesku podał jej jakiś świstek. Wzięła do ręki i z chęcią mordu wypisaną na twarzy ścisnęła kawałek papieru.
- Czy któryś żyje? Który?
- Ten.- kobieta do niego podeszła, złapała za fraki i rzuciła na drugą stronę aż nie wylądował na murze. Nieśpiesznym krokiem ruszyła w jego stronę , przy okazji strzykając stawami w dłoniach.
- Lepiej odsuńcie się trochę.- ostrzegła Okami poprawiając ręcznik.
- Tylko sensei go nie zabij.- poprosiła Shion. Ta tylko prychnęła, złapała go znowu za fraki i przycisnęła do ściany. Przybliżyła swoje czerwone jak róża wargi do jego ucha i wysyczała ze złowrogą nutką w głosie.
- Powiedz im, że mnie tak łatwo nie zabiją. A jeśli spróbują coś komuś zrobić nawet z kim zamieniłam tylko słowo , znajdę was i wymorduje zwykłymi nożyczkami.- puściła go a on jak najszybciej na ile mu siły pozwalały uciekł. Z dymu wyłonili się ludzie z ANBU i zabrały ciała…. Następnego dnia był TEN dzień. Każdy się denerwował. Nauczyciele siedzieli na dachu innego budynku i obserwowali swoich podopiecznych jak radzą sobie podczas egzaminu. Uzumaki natomiast patrzyła w niebo. Była pewna, że im się uda. Uczyła ich na wszystko….. Były walki eliminacyjne do ostatniego etapu egzaminu. Była walka Tesku vs Rin.
- Radze ci cię od razu poddać. Nie wytrzymasz moich uderzeń. Nawet się nie obejrzysz a już będą cię brali medycy.- powiedział beznamiętnie patrząc się z sufit.
- Nie lekceważ mnie! Gdy wygram dopilnuję i będę się starać aby każdy był uśmiechnięty!- krzyknęła a on na nią spojrzał.
- Nie każdy chce się uśmiechać lub cieszyć. Więc co zrobisz abym ja się uśmiechnął co?- z lekką kpiną na nią spojrzał.
- Twoim problemem jest to, że nie potrafisz cieszyć się życiem i tym co masz.- chłopak spojrzał na nią z chęcią mordu.
- Nawet nie wiesz co jest moim problemem! Nie wiesz co mi się stało i już mówisz, że wiesz co jest moim problemem! Ale ja wiem co jest twoim. Jesteś pieprzonym, rozpuszczonym bachorem, który nie zaznał czym jest ból i prawdziwa strata. Myślisz, że skoro mieszkasz w Konohagakure to nic ci się nie może stać. Nikogo nie stracisz, ale to nie prawda. Tak więc poddaj się zanim wyciągnę kunai i poderżnę ci gardło.- spojrzał na nią chłodnym spojrzeniem. Kushina oparła się o ścianę, założyła dłonie na piersi i spojrzała na ucznia. Shion podeszła do barierki i zaczęła się na niego drzeć.
- Tesku!! Zamknij się i skończ to! Nie mamy całego dnia do cholery!- ten tylko wyjął szybko kunaia i rzucił w stronę koleżanki, która go złapała zanim nie trafił w jej twarz.- Pożałujesz tego do cholery!!- oberwała po głowie.
- Cicho Shion.
- Tak jest Kushina-sensei.- i zsunęła się po ścianie obok Okami. Dziewczyna wpatrywała się w niego. „ Kurde! Jeśli się nie poddam to na serio zrobi mi to co powiedział. Ale nie mogę udowodnić Kakashiemu, że jestem słaba!” szybko wyciągnęła kilka shurikenów i cisnęła w jego stronę. Zwinnie je ominął, wyciągnął bombę dymną i cisnął ją o ziemię. Po chwili znalazł się za nią, do jej gardła przystawiony był kunai.
- Pod… podda…poddaje się….- wyjąkała. Zostało ogłoszone zwycięstwo Tesku. A ten zmaterializował się za sensei.
- Szybko to załatwiłeś młody.
- Tego mnie przecież uczyłaś sensei.- ta zmierzchnęła mu włosy i posłała lekki uśmiech, który odwzajemnił…. Shion walczyła z Gaiem. Oczywiście jak to ona docinki musiały być.
- Pokonam cię siłą młodości!- krzyknął szykując kolejny atak.
- Pokonam cię siłą młodości! Pokonam cię siłą młodości!- powtórzyła piskliwym głosikiem- Bla, bla, bla. Nudny jesteś geju. Ja i tak wiem, że nim jesteś. Widać po tobie. Poza tym twoje imię mówi samo za siebie.- zrobiła piruet i kopnęła go w splot słoneczny, z taką siłą, że odleciał na kilka metrów uderzając w pobliską ścianę…. Teraz walczyła Okami z Obito. Nie chciała być gorsza od kompanów i miała zamiar wygrać. Obito natomiast chciał pomścić miłość swojego życia. Nagle ich spojrzenia się spotkały i serce Okami zabiło mocniej na widok jego czarnych jak atrament oczy. Obito też zatonął w jej pomarańczowych jak zachodzące słońce oczach. Lecz szybko się opamiętał i ruszył w jej stronę. Ta zaczarowana jego ruchami, jego osobą nie chciała z nim walczyć. Gdy był na tyle blisko niej, że czuła ciepło jego ciała podniosła rękę do góry i powiedziała ze spuszczoną głową.
- Poddaje się!!- na twarzach Te i Shi było wymalowane ogromne zdziwienie, natomiast Ku nie pokazała tego co było w niej. Zostało ogłoszone zwycięstwo młodego Uchihy, Okami szybko wybiegła na zewnątrz a za nią Hanabero. Usiadła obok niej i otoczyła ramieniem.
- Oberwałaś.
- Jak widać. Co ja mam zrobić?
- Nie wiem. Ale ci pomogę młoda.- posłała jej uśmiech a Okami rzuciła jej się na szyję…. Gdy każdy dowiedział się z kim będzie walczyć w ostatnim etapie ruszyli w swoje strony.
***
Siemka kochani! Mam nadzieje, że długość wam odpowiada. A teraz kilka informacji co do tego jak to będzie później wyglądać. Otóż w nadchodzącym roku szkolnym dowiedziałam się od rodziców, że komputer w celu blogowania będę miała tylko w weekendy, za co jestem zła! Ale postaram się ich jakoś przekonać i może pozwolą mi częściej pisać nocie. Co do następnej części nie jestem pewna kiedy będzie, ale postaram się dać ją jeszcze w tym tygodniu.
8.14.2013
Zakazany owoc cz.1
Noc. Księżyc świeci swą okazałością. Na niebie nie widać ani
jednej gwiazdy. Mała dziewczynka otwiera swoje oczy, zsuwa się z łóżka i na
palcach wychodzi z pokoju. Kieruje swoje kroki do innego pokoju gdzie jest
osoba dorosła. Uchyla drzwi i widzi czerwone kosmyki włosów siostry. Podchodzi
do niej i kładzie się obok niej.
Osiemnastolatka otwiera oczy i odwraca się do przybysza.
- Znowu koszmary Shion?- brązowowłosa przytaknęła. Dziewczyna otoczyła siostrę ramieniem.- Jestem przy tobie.
- Kiedy idziemy do Konohy?
- Jutro. A teraz idź spać.
- Dobrze. Dobranoc.
- Dobranoc.- i obie znów udały się w objęcia Morfeusza…. Rano pierwsza obudziła się Shion. Spojrzała na siostrę i szturchnęła ją w ramię.
- Jeszcze chwilę…- rzekła przez sen. Nagle oberwała wodą od siostry. Jej długie , czerwone włosy przykleiły się do jej ciała i twarzy.- Shion!!!
- No co? Wstawaj.- i wyszła z pokoju dziewczyny. Ta szybko się ubrała i zeszła na dół. W tak wielkiej rezydencji mieszkały tylko cztery osoby. Ona, Shion, Okami i Tesku . Gdy znalazła się w kuchni przywitały ją uśmiechnięte twarze jej podopiecznych.
- Ohayo sensei.
- Ohayo. Gotowi?
- Tak.
- A jedliście coś?- przytaknęli jej.- To ruszamy.- i wyszli z rezydencji. Kierowali swoje kroki do budynku administracyjnego. Okami zapukała i dostali pozwolenie na wejście.
- O już jesteście. To dobrze. Jak dotrzecie to dajcie to Hokage. Kushina wiesz co tam będziesz musiała zrobić?
- Tak.- podeszła do niego i wzięła teczkę z dokumentami. Schowała ją do torby, podeszła do podopiecznych, ukłonili się i wyszli. Wioska Wiru chodź jest wojna to wygląda nadal przecudnie. Słońce rozjaśniało przepiękne budowle, parki z oczkami wodnymi w , których co jakiś czas tworzyły się małe wiry. Ludzie powoli budzili się do życia. Na murze otaczającym wioskę stali shinobi. Doszli do bramy i pokazali swoje pozwolenia od Uzukage. Gdy strażnicy otworzyli bramę shinobi opuścili swoją wioskę i ruszyli do Konohy…. Tym czasem w Konoha do życia budziła się pewna dziewczyna. Podniosła się ze szopą na głowie i ruszyła zaspanym krokiem do pokoju brata. Otworzyła drzwi i ujrzała brata rozwalonego na podłodze.
- On jest niby „ Żółtym Błyskiem Konohy” , ale rannym ptaszkiem to już nie.- pokręciła głową i podeszła do swojego brata. Ukucnęła przy nim, złapała za ramię i zaczęła nim potrząsać. Nic to nie dawało więc przybliżyła usta do jego ucha i mu do niego krzyknęła. Podziałało.
- Ana…. Nie masz serca siostra?
- No nie mam.- oboje się zaśmiali. Dziewczyna opuściła pokój brata i udała się do łazienki. Po godzinie każde było już na swoich sprawach…. Po dwudniowej podróży ninja z Wiru dotarli do bram wioski. Uzumaki pokazała im przepustki i weszli do wioski. Dziewczynki napawały się wyglądem wioski, natomiast Kushina i Tesku szli nie wzruszeni urokiem wioski. Po kilku minutach dotarli do drzwi od gabinetu Hokage. Tesku zapukał, i gdy otrzymał zgodę otworzył je i przepuścił kobiety. Zamknął za nimi drzwi i ukłonili się przed Hiruzenem.
- Ach nareszcie jesteście.
- Przepraszamy Hokage-sama za takie opóźnienie.- odpowiedziała kobieta i dała staruszkowi teczkę. Gdy tylko ją od niej wziął jak oparzony do gabinetu wbiegł Fugaku.
- Hokage-sama!! Wir został zaatakowany!!- krzyknął, a wirzanie zbladli na twarzach. Kushina wzięła wielki haust powietrza i spojrzała na podopiecznych.
- Wracamy. Do widzenia Hokage.- i cała czwórka wyskoczyła przez okno. Biegli ile sił w nogach. W lesie Shion spojrzała na kunoichi.
- Kushina a co jeśli nie zdążymy?- spytała ze strachem w głosie.
- Nie mów tak!! Rozumiesz? Zdążymy dattebane!!- krzyknęła. Gdy młodzi usłyszeli to słowo mieli nadzieje. Przyśpieszyli i ruszyli drogą na skróty. Po nie spełni czterech godzinach byli już przed główną bramą wioski. Byli szykowani na ten moment. Tesku zabił od razu pięciu wrogów i bezpiecznie weszli do wioski. Skradali się i po kolei zabijali wrogów. Dotarli niezauważalnie do budynku administracyjnego. Gdy inni shinobi z Wiru ich zauważyli wpuścili ich i od razu wnieśli barierę. Dzieci nie mogły uwierzyć, że ten budynek pomieścił w sobie wszystkich mieszkańców Wiru. Gdy jakoś udało im się dotrzeć do gabinetu Kage weszli bez pukania.
- Jak dobrze , że jesteście!
- Kto nas zaatakował i gdzie jest staruszek?!- rzekła od razu czerwonowłosa.
- Mgła i Chmura. A nasz poprzedni Kage nie żyje.- gdy kobieta z rady to powiedziała Shion i Okami upadły na kolana a Tesku zacisnął pięści. Kushinie chciało się płakać, lecz z całej siły starała się nie okazywać uczuć.
- Kto go zastąpi?
- Ty. Sam tego chciał.- gdy to powiedziała Uzumaki prawie, że nie upadła na ziemie, lecz przed upadkiem uratował ją Tesku.
- Dzięki młody. A teraz czas pokazać tym dupką , że z Wirem się nie zadziera dattebane!- na to ostatnie słowo obecni uśmiechnęli się. Jeden z shinobi podszedł do niej i dał jej płaszcz oraz kapelusz. Uzumaki wzięła tylko płaszcz. Założyła go i wraz z uczniami wyszła na korytarz. Ludzie spojrzeli na nią.
- Podzielcie się na kilka grup. Zaraz wyślę do pozostałych wiosek informację, że pewne osoby zostaną do nich wysłane dattebane.- u każdego z mieszkańców zapaliła się mała nadzieja.- Ruchy!- ludzie szybko ustalali a Uzumaki powróciła do gabinetu i zaczęła pisać starannie listy do pozostałych Kage. Po dwudziestu minutach miała już listę ludzi, więc szybko dołączyła je do listów. Przywołała do siebie kilku ludzi z ANBU, dała je im i kazała jak najszybciej je dostarczyć. Wybrała kilka drużyn i rozdzieliła je do ludzi.
- Jak tylko dam wam znak idziecie z nimi tunelami. Jasne?
- Hai Uzukage-sama.- odpowiedzieli a po chwili z białego dymu wyłonili się członkowie ANBU.
- Przekazane i są pozwolenia na przeniesienie mieszkańców do wiosek Uzukage-sama.
- Dobrze. Już. Pozostali zostają i walczą. Musimy zapewnić im bezpieczne opuszczenie wioski dattebane. Ruchy!- krzyknęła i spojrzała na swoich uczniów.- Wy idziecie z nimi. Nie mogę sobie pozwolić aby coś wam się stało.
- Nie ma mowy! Zostajemy z tobą!!- krzyknęły dziewczyny. Chłopak podszedł do nich i spojrzał kobiecie w oczy.
- Nie zostawimy ciebie samej.- posłał jej spojrzenie pełne uporu i wiedziała, że tę wojnę przegrała.
- Dobra. Ale nie pozwólcie siebie trafić, zabić lub złapać.
- O nas się nie martw.- uśmiechnięta Shion oparła się ramionami na pozostałej dwójce.
- No właśnie nie mogę. Dobra. Czas zaczynać dattebane. Gdy będziecie pewni swojej przegranej uciekajcie i dołączcie do któreś z grup. Ja ich czymś zajmę. Ruchy!- i jako pierwsza wyskoczyła na dwór. Za nią wyskoczyli pozostali ninja. Od razu zaczęła się walka. Tesku zabijał każdego kto próbował dostać się do budynku. Shion z Okami walczyły przy bramie ramie w ramie pokonując nowych przybyszy. Każdy był pochłonięty walką a w czególności Yondaime Uzukage. Z Konohy z odsieczą biegły trzy drużyny. Drużyna Minato, drużyna Lisy i drużyna Lipo. Po kilkunastu minutach byli już na granicy kraju Wiru. Gdy było pewne , że Wir przegrał Uzumaki nakazała shinobi ucieczkę a sama dalej walczyła. Jej uczniowie zostali z nią i przy jej boku walczyli. Nagle każdy w wrogów odpalili wybuchowe notki. Uzumaki zdążyła tylko zakryć swoim ciałem podopiecznych gdy fala nie odepchnęła ich kilka kilometrów od wioski. Po chwili na miejscu pojawili się shinobi z Konohy. Lisa znalazła drużynę dziesiątą. Lip od razu się przy nich znalazł i zaczął wraz z Rin leczenie. Shion gdy tylko otworzyła swoje kocie oczy ujrzała twarz przybyszy. Od razu ich uderzyła i zasłoniła ciałem pozostałych. Po chwili Tesku się obudził i stanął obok koleżanki szepcząc jej coś do ucha. Ta po chwili wyprostowała się. Okami wraz z Kushiną otworzyły oczy. Uzumaki zdjęła z siebie płaszcz i okryła nim dziewczynkę, której ubranie było podarte. Podniosła się z wielkim trudem, podeszła na chwiejnych nogach do podopiecznych.
- Uspokójcie się. A wy co za jedni?
- Jesteśmy shinobi z Konohy. Nazywam się Lisa Kami. To jest Lip Noi a to Minato Namikaze. Bardzo nam przykro.
- Przykro? Tylko na tyle was stać?! Przykro?!- wybuchła Shion. Już doszło by do rękoczynów, lecz przerwała jej Kushina mocnym zdzieleniem w łeb.- Przepraszam.- wydukała.
- Proszę chodźcie z nami do Konohy. Potrzebna wam jest pomoc medyczna.- rzekł spokojnie Lip.
- I tak mamy jeszcze coś do załatwienia. Kushina-sensei dasz radę iść?- Tesku podszedł do osiemnastolatki. Już chciała powiedzieć, że tak, lecz się zachwiała i upadła by gdyby nie interwencja Minato, który złapał ją przed zetknięciem z podłożem. Po chwili kunoichi była na jego plecach. Oczywiście, że krzyczała, bluźniła i obiecywała, że jak jej nie postawi na ziemi to zginie w męczarniach. Od razu poprawił się humor Okami i Shion, które się z niej śmiały i były często karcone tak samo jak Kushina przez Tesku. Potem w ciszy dotarli do Konohy i od razu zostali zaniesieni do szpitala. Z niego od razu czerwonowłosa została przeniesiona poza wioskę w celu przeniesienia do jej ciała lisiego demona…. Od tego zajścia minęły trzy dni. Drużyna dziesiąta wyszła ze szpitala i kierowali się do biura Hokage. Kushina, która miała skręconą kostkę szła o kulach. Tesku za każdym razem jej pomagał z czego jego koleżanki się śmiały. Zapukali i gdy otrzymali zgodę weszli. Kushina nie patrzyła przywódcy wioski w oczy.
- Zna pan moją decyzję.
- Tak. Proszę oto one.
- Ale co?- spytały się dzieciaki.
- Tesku przyniesiesz mi to co ma dla mnie czcigodny?
- Tak.- chłopak od razu znalazł się pryz biurku odbierając od przywódcy kopertę, klucze i cztery ochraniacze. Podszedł bez pytania do kobiety, ta zabrała kopertę, klucze i jeden z ochraniaczy.
- Daj im.- rozdał je koleżanką. Uzumaki zdjęła ze swojego czoła stary ochraniacz a na jego miejsce założyła ze znakiem Liścia. Dziewczynki ze drżącymi dłońmi zdjęły stare a założyły nowe. Tesku nie miał tak jak one. Z łatwością zdjął i założył nowy ochraniacz. Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju weszła dziewczyna o długich pomarańczowych włosach.
- Sawaii, to jest Kushina. Będziesz jej oraz jej podopiecznych przewodniczką.
- Hai Hokage-sama.- ukłonili się i opuścili gabinet. Dziewczyna posłała uśmiech najpierw dzieciom a potem kunoichi.- Cześć. Jestem Sawaii, a ty?
- Kushina Uzumaki. Miło mi.
- A wy?
- Shion.
- Okami.
- Tesku Uzumaki.
- Dziewczyny też są Uzumaki?
- Tak. Możesz nas najpierw…
- Już się robi.- uśmiechnęła się i zaprowadziła ich w stronę ich nowego domu….
- Znowu koszmary Shion?- brązowowłosa przytaknęła. Dziewczyna otoczyła siostrę ramieniem.- Jestem przy tobie.
- Kiedy idziemy do Konohy?
- Jutro. A teraz idź spać.
- Dobrze. Dobranoc.
- Dobranoc.- i obie znów udały się w objęcia Morfeusza…. Rano pierwsza obudziła się Shion. Spojrzała na siostrę i szturchnęła ją w ramię.
- Jeszcze chwilę…- rzekła przez sen. Nagle oberwała wodą od siostry. Jej długie , czerwone włosy przykleiły się do jej ciała i twarzy.- Shion!!!
- No co? Wstawaj.- i wyszła z pokoju dziewczyny. Ta szybko się ubrała i zeszła na dół. W tak wielkiej rezydencji mieszkały tylko cztery osoby. Ona, Shion, Okami i Tesku . Gdy znalazła się w kuchni przywitały ją uśmiechnięte twarze jej podopiecznych.
- Ohayo sensei.
- Ohayo. Gotowi?
- Tak.
- A jedliście coś?- przytaknęli jej.- To ruszamy.- i wyszli z rezydencji. Kierowali swoje kroki do budynku administracyjnego. Okami zapukała i dostali pozwolenie na wejście.
- O już jesteście. To dobrze. Jak dotrzecie to dajcie to Hokage. Kushina wiesz co tam będziesz musiała zrobić?
- Tak.- podeszła do niego i wzięła teczkę z dokumentami. Schowała ją do torby, podeszła do podopiecznych, ukłonili się i wyszli. Wioska Wiru chodź jest wojna to wygląda nadal przecudnie. Słońce rozjaśniało przepiękne budowle, parki z oczkami wodnymi w , których co jakiś czas tworzyły się małe wiry. Ludzie powoli budzili się do życia. Na murze otaczającym wioskę stali shinobi. Doszli do bramy i pokazali swoje pozwolenia od Uzukage. Gdy strażnicy otworzyli bramę shinobi opuścili swoją wioskę i ruszyli do Konohy…. Tym czasem w Konoha do życia budziła się pewna dziewczyna. Podniosła się ze szopą na głowie i ruszyła zaspanym krokiem do pokoju brata. Otworzyła drzwi i ujrzała brata rozwalonego na podłodze.
- On jest niby „ Żółtym Błyskiem Konohy” , ale rannym ptaszkiem to już nie.- pokręciła głową i podeszła do swojego brata. Ukucnęła przy nim, złapała za ramię i zaczęła nim potrząsać. Nic to nie dawało więc przybliżyła usta do jego ucha i mu do niego krzyknęła. Podziałało.
- Ana…. Nie masz serca siostra?
- No nie mam.- oboje się zaśmiali. Dziewczyna opuściła pokój brata i udała się do łazienki. Po godzinie każde było już na swoich sprawach…. Po dwudniowej podróży ninja z Wiru dotarli do bram wioski. Uzumaki pokazała im przepustki i weszli do wioski. Dziewczynki napawały się wyglądem wioski, natomiast Kushina i Tesku szli nie wzruszeni urokiem wioski. Po kilku minutach dotarli do drzwi od gabinetu Hokage. Tesku zapukał, i gdy otrzymał zgodę otworzył je i przepuścił kobiety. Zamknął za nimi drzwi i ukłonili się przed Hiruzenem.
- Ach nareszcie jesteście.
- Przepraszamy Hokage-sama za takie opóźnienie.- odpowiedziała kobieta i dała staruszkowi teczkę. Gdy tylko ją od niej wziął jak oparzony do gabinetu wbiegł Fugaku.
- Hokage-sama!! Wir został zaatakowany!!- krzyknął, a wirzanie zbladli na twarzach. Kushina wzięła wielki haust powietrza i spojrzała na podopiecznych.
- Wracamy. Do widzenia Hokage.- i cała czwórka wyskoczyła przez okno. Biegli ile sił w nogach. W lesie Shion spojrzała na kunoichi.
- Kushina a co jeśli nie zdążymy?- spytała ze strachem w głosie.
- Nie mów tak!! Rozumiesz? Zdążymy dattebane!!- krzyknęła. Gdy młodzi usłyszeli to słowo mieli nadzieje. Przyśpieszyli i ruszyli drogą na skróty. Po nie spełni czterech godzinach byli już przed główną bramą wioski. Byli szykowani na ten moment. Tesku zabił od razu pięciu wrogów i bezpiecznie weszli do wioski. Skradali się i po kolei zabijali wrogów. Dotarli niezauważalnie do budynku administracyjnego. Gdy inni shinobi z Wiru ich zauważyli wpuścili ich i od razu wnieśli barierę. Dzieci nie mogły uwierzyć, że ten budynek pomieścił w sobie wszystkich mieszkańców Wiru. Gdy jakoś udało im się dotrzeć do gabinetu Kage weszli bez pukania.
- Jak dobrze , że jesteście!
- Kto nas zaatakował i gdzie jest staruszek?!- rzekła od razu czerwonowłosa.
- Mgła i Chmura. A nasz poprzedni Kage nie żyje.- gdy kobieta z rady to powiedziała Shion i Okami upadły na kolana a Tesku zacisnął pięści. Kushinie chciało się płakać, lecz z całej siły starała się nie okazywać uczuć.
- Kto go zastąpi?
- Ty. Sam tego chciał.- gdy to powiedziała Uzumaki prawie, że nie upadła na ziemie, lecz przed upadkiem uratował ją Tesku.
- Dzięki młody. A teraz czas pokazać tym dupką , że z Wirem się nie zadziera dattebane!- na to ostatnie słowo obecni uśmiechnęli się. Jeden z shinobi podszedł do niej i dał jej płaszcz oraz kapelusz. Uzumaki wzięła tylko płaszcz. Założyła go i wraz z uczniami wyszła na korytarz. Ludzie spojrzeli na nią.
- Podzielcie się na kilka grup. Zaraz wyślę do pozostałych wiosek informację, że pewne osoby zostaną do nich wysłane dattebane.- u każdego z mieszkańców zapaliła się mała nadzieja.- Ruchy!- ludzie szybko ustalali a Uzumaki powróciła do gabinetu i zaczęła pisać starannie listy do pozostałych Kage. Po dwudziestu minutach miała już listę ludzi, więc szybko dołączyła je do listów. Przywołała do siebie kilku ludzi z ANBU, dała je im i kazała jak najszybciej je dostarczyć. Wybrała kilka drużyn i rozdzieliła je do ludzi.
- Jak tylko dam wam znak idziecie z nimi tunelami. Jasne?
- Hai Uzukage-sama.- odpowiedzieli a po chwili z białego dymu wyłonili się członkowie ANBU.
- Przekazane i są pozwolenia na przeniesienie mieszkańców do wiosek Uzukage-sama.
- Dobrze. Już. Pozostali zostają i walczą. Musimy zapewnić im bezpieczne opuszczenie wioski dattebane. Ruchy!- krzyknęła i spojrzała na swoich uczniów.- Wy idziecie z nimi. Nie mogę sobie pozwolić aby coś wam się stało.
- Nie ma mowy! Zostajemy z tobą!!- krzyknęły dziewczyny. Chłopak podszedł do nich i spojrzał kobiecie w oczy.
- Nie zostawimy ciebie samej.- posłał jej spojrzenie pełne uporu i wiedziała, że tę wojnę przegrała.
- Dobra. Ale nie pozwólcie siebie trafić, zabić lub złapać.
- O nas się nie martw.- uśmiechnięta Shion oparła się ramionami na pozostałej dwójce.
- No właśnie nie mogę. Dobra. Czas zaczynać dattebane. Gdy będziecie pewni swojej przegranej uciekajcie i dołączcie do któreś z grup. Ja ich czymś zajmę. Ruchy!- i jako pierwsza wyskoczyła na dwór. Za nią wyskoczyli pozostali ninja. Od razu zaczęła się walka. Tesku zabijał każdego kto próbował dostać się do budynku. Shion z Okami walczyły przy bramie ramie w ramie pokonując nowych przybyszy. Każdy był pochłonięty walką a w czególności Yondaime Uzukage. Z Konohy z odsieczą biegły trzy drużyny. Drużyna Minato, drużyna Lisy i drużyna Lipo. Po kilkunastu minutach byli już na granicy kraju Wiru. Gdy było pewne , że Wir przegrał Uzumaki nakazała shinobi ucieczkę a sama dalej walczyła. Jej uczniowie zostali z nią i przy jej boku walczyli. Nagle każdy w wrogów odpalili wybuchowe notki. Uzumaki zdążyła tylko zakryć swoim ciałem podopiecznych gdy fala nie odepchnęła ich kilka kilometrów od wioski. Po chwili na miejscu pojawili się shinobi z Konohy. Lisa znalazła drużynę dziesiątą. Lip od razu się przy nich znalazł i zaczął wraz z Rin leczenie. Shion gdy tylko otworzyła swoje kocie oczy ujrzała twarz przybyszy. Od razu ich uderzyła i zasłoniła ciałem pozostałych. Po chwili Tesku się obudził i stanął obok koleżanki szepcząc jej coś do ucha. Ta po chwili wyprostowała się. Okami wraz z Kushiną otworzyły oczy. Uzumaki zdjęła z siebie płaszcz i okryła nim dziewczynkę, której ubranie było podarte. Podniosła się z wielkim trudem, podeszła na chwiejnych nogach do podopiecznych.
- Uspokójcie się. A wy co za jedni?
- Jesteśmy shinobi z Konohy. Nazywam się Lisa Kami. To jest Lip Noi a to Minato Namikaze. Bardzo nam przykro.
- Przykro? Tylko na tyle was stać?! Przykro?!- wybuchła Shion. Już doszło by do rękoczynów, lecz przerwała jej Kushina mocnym zdzieleniem w łeb.- Przepraszam.- wydukała.
- Proszę chodźcie z nami do Konohy. Potrzebna wam jest pomoc medyczna.- rzekł spokojnie Lip.
- I tak mamy jeszcze coś do załatwienia. Kushina-sensei dasz radę iść?- Tesku podszedł do osiemnastolatki. Już chciała powiedzieć, że tak, lecz się zachwiała i upadła by gdyby nie interwencja Minato, który złapał ją przed zetknięciem z podłożem. Po chwili kunoichi była na jego plecach. Oczywiście, że krzyczała, bluźniła i obiecywała, że jak jej nie postawi na ziemi to zginie w męczarniach. Od razu poprawił się humor Okami i Shion, które się z niej śmiały i były często karcone tak samo jak Kushina przez Tesku. Potem w ciszy dotarli do Konohy i od razu zostali zaniesieni do szpitala. Z niego od razu czerwonowłosa została przeniesiona poza wioskę w celu przeniesienia do jej ciała lisiego demona…. Od tego zajścia minęły trzy dni. Drużyna dziesiąta wyszła ze szpitala i kierowali się do biura Hokage. Kushina, która miała skręconą kostkę szła o kulach. Tesku za każdym razem jej pomagał z czego jego koleżanki się śmiały. Zapukali i gdy otrzymali zgodę weszli. Kushina nie patrzyła przywódcy wioski w oczy.
- Zna pan moją decyzję.
- Tak. Proszę oto one.
- Ale co?- spytały się dzieciaki.
- Tesku przyniesiesz mi to co ma dla mnie czcigodny?
- Tak.- chłopak od razu znalazł się pryz biurku odbierając od przywódcy kopertę, klucze i cztery ochraniacze. Podszedł bez pytania do kobiety, ta zabrała kopertę, klucze i jeden z ochraniaczy.
- Daj im.- rozdał je koleżanką. Uzumaki zdjęła ze swojego czoła stary ochraniacz a na jego miejsce założyła ze znakiem Liścia. Dziewczynki ze drżącymi dłońmi zdjęły stare a założyły nowe. Tesku nie miał tak jak one. Z łatwością zdjął i założył nowy ochraniacz. Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju weszła dziewczyna o długich pomarańczowych włosach.
- Sawaii, to jest Kushina. Będziesz jej oraz jej podopiecznych przewodniczką.
- Hai Hokage-sama.- ukłonili się i opuścili gabinet. Dziewczyna posłała uśmiech najpierw dzieciom a potem kunoichi.- Cześć. Jestem Sawaii, a ty?
- Kushina Uzumaki. Miło mi.
- A wy?
- Shion.
- Okami.
- Tesku Uzumaki.
- Dziewczyny też są Uzumaki?
- Tak. Możesz nas najpierw…
- Już się robi.- uśmiechnęła się i zaprowadziła ich w stronę ich nowego domu….
******
Witam was moi mili! Nocia teraz bo... mam czas aby teraz ją wstawić :D . Chce poinformować, że bohaterowie opowiadania są w prawie pełnym komplecie. Postaram jeszcze teraz dać opis Sawaii.
I jak wam się podoba nowe opowiadanie?
8.11.2013
Nowe otoczenie cz53
Dziewczyna otworzyła oczy i ujrzała na jej łóżku
Kushinę. Podniosła zaspana głowę z szopą na głowie. Zerknęła na zegarek i
krzyknęła.
- Kurwa!!- była 9 a godzinę temu już zaczęły się jej zajęcia, a Uzumaki miała fajnie bo jej zaczynały się o 13. Szybko się umyła i ubrała. Złapała torbę, obraz oraz telefon i wybiegła z pokoju. Szybko znalazła się pod salą i zapukała do drzwi. Nie dostała odpowiedzi. Spojrzała na drzwi i dostrzegła kartkę. „ Lekcje dziś odwołane.” Wytrzeszczyła oczy i zaczęła bluźnić ile wlezie. Gdy tylko znalazła się w swoim pokoju zamknęła je trzaśnięciem. Uzumaki przez to spadła z łóżka.
- Co jest dattebane?!
- A nie widać do jasnej cholery?!- wkurzona podeszła do biurka, położyła wszystkie swoje rzeczy i rzuciła się w ubraniu na swoje łóżko, na którym nikogo nie było.
- Dobra co jest?
- Nic. Nikt mnie do jasnej cholery nie poinformował, że mamy odwołane zajęcia.- nagle jak na zawołanie rozległo się pukanie do drzwi. Kushina w piżamie podeszła i ujrzała tam Hinatę.
- Hej dattebane.
- Jest może Ania?
- Czego do cholery!? O Hinata. Sorry za zachowanie , ale…
- Tak wiem. Mnie też nie poinformowali. A miała to zrobić Karin.
- Karin? Ten pieprzony syf na małpim tyłku? To już wiesz dlaczego mam taki humor Kushina. wejdziesz?
- Nie. Chciałam tylko ci o tym powiedzieć. To ja już będę szła. Pa.
- Pa.- powiedziały jej zanim nie zniknęła zza zakrętem. Zamknęła je Ania i upadła na swoje łóżko.
- Czyli dlatego masz taki humor dattebane.
- Tak. A ty masz wręcz wyśmienity. Niech zgadnę. Ty i Minato wczoraj się pieprzyliście u niego prawda?- twarz kumpeli przypominała teraz kolorem pomidor.
- Oczywiście, że nie dattebane!!!
- Ta jasne. Jeśli tego nie robiliście to ja jestem Karin. Widać to już po twojej twarzy moja droga.- szybko znalazła się na łóżku kumpeli, złapała za poduszkę i spojrzała na nią wyczekująco.
- Co?
- No jak to „ co”? Masz mi się w tej chwili ze spowiadać z tego jakże upojnego aktu erotyczności.
- Spędzasz, za dużo czasu z moim wujkiem dattebane.
- No co? Nie moja wina, że pisze zajebiste książki. A ta jego najnowsza jest super. Ojca Nagato można dzięki nimi przekupić aby zdradził mi wszystkie sekrety Nagato.- obie się zaśmiały a potem Kushina opowiedziała jej jak było. Potem zaczęła się szykować na zajęcia. Dziewczyny razem opuściły ich pokój. Ania odprowadziła kumpelę pod salę do ćwiczeń.
- Życzę udanego treningu.
- Dzięki dattebane. To co jutro to robimy?
- Jasne. To już zacznę szykować zaproszenia. Pa.- pognała w stronę pokoju. Szybko zasiadła za biurkiem i zaczęła robić zaproszenia. „ Trzeba zabrać parę butelek sake Kakuzu i Miko.” Zaśmiała się pod nosem…. Gdy zajęcia się skończyły Anka poszła do kuchni z kopertami w torbie. Na szczęście cała paczka tam była więc z mrugnięciem do Kushiny rzuciła torbę na blat.
- Co tam jest dattebayo?
- Jesteś ciekaw? To otwórz i sprawdź.- położyła dłonie na biodrach. Naruto podszedł do niej, otworzył ją i krzyknął. Następnie wyjął z uśmiechem zaproszenia.
- Na co to?
- Na mój i Kushiny ślub wiesz. A tak naprawdę to na imprezę.
- O super!- krzyknęli pozostali. Kushina i Ania podeszły do skąpców.
- Co jest?
- Dajcie nam dziesięć butelek sake dattebane. Za darmo.
- Nie ma mowy.
- Miko…. Chyba nie chcesz aby wszystkie twoje pieniądze zostały wydane na lalki dla Tobiego prawda?
- Po co ja ci to mówiłam. Jesteście złe. Ale macie.- z wielkim trudem dała im towar za darmo tak samo jak Kakuzu. Z uśmiechami schowały alkohol do torby Anki i ruszyły do swojego pokoju…. Następnego dnia wieczorem cała paczka była na imprezie. Sake już poszło w ruch. Hidan z Jazz na kolanach pił i całował jej dekolt. Kushina wraz z Hinatą były na baranach u swoich chłopaków i tańczyły. Kakuzu i Miko za wszelką cenę starali się zarobić tyle ile by dostali od dziewczyn za sake. Minnou wykłócała się z Konan o to, który z chłopaków na Sali jest bardziej męski. A pozostali tańczyli na parkiecie. Nagle z białego dymu wyłoniła się postać czternastolatki.
- Akari!- krzyknął każdy.
- No cześć.- przywitała się autorka opowiadania.
- Czyli, że to już koniec un?
- Tak Deidara.- uśmiechnęła się.
- Ale to nie fer!! Ja nawet nie pieprzyłem się z Kauri a oni już ze swoim partnerem tak!!- oburzony podszedł pod ścianę i bawił się swoją gliną.
- Tylko niczego nie próbuj blondi.- zagrodziła mu palcem.- Ale nie każdy się ze swoją połówką jak to ująłeś „ pieprzył”.
- To co robimy dattebane?
- A co chcecie. To jest wasz wieczór.- zaśmiała się i wzięła puszkę coli. Do Akari podeszła Hanabi. Coś wyszeptała jej na ucho a ta zaśmiała się.- Jasne.- zamknęła oczy a Kiba był ubrany w strój baletnicy. Każdy zaczął się z niego śmiać.
- Akari!! Czemu mi to zrobiłaś?! Ja ci nic nie zrobiłem!- zawył.
- Pretensje kieruj do Hanabi.- pokazała mu język i upiła łyk coli. Nagle obok niej pojawił się wokalista One Ok Rock.- No co? To moje opowiadanie. Chyba jak jest jego ostatnia część to mogę trochę zaszaleć.- i zaczęła rozmawiać z Taką. Skoro to już ostatnia notka to trzeba ją uczcić ze smakiem i humorem! Deidara podszedł do swojej dziewczyny i poszedł do łazienki a tam się z nią pieprzył…. Już po północy. Wszyscy balują nawet autorka. Właśnie jeździła na baranach u Tobiego. Butelki po sake walały się na podłodze tak samo jak i puszki po coli. Nagle znaleźli się na plaży. Sasori i Deidara bawili się swoją sztuką.
- EJ!!!!!- krzyknął blondyn. Każdy na niego spojrzał.- Katsu!!!!- krzyknął a na niebie wybuchły fajerwerki tworząc napis „ Dziękujemy, za wasze komentarze i za to, że dzięki wam dotarliśmy do końca tej przygody!”. Każdemu łzy pociekły po oczach a zwłaszcza Ak.
- Nadal nie mogę uwierzyć, że zakończyłam już z wami tak dziwną, śmieszną, głupią, wzruszającą przygodę.- zaszlochała. Minato ją do siebie przytulił a potem wędrowała z każdego objęcia. Na sam koniec Naruto wziął ją na barana.- Macie coś co chcecie powiedzieć, zanim zakończę pisanie?
- Tak. Jeśli kiedyś spotkacie Hidana to radzę go od razu olać lub spławić dattebane.
- Uważajcie na Jiraye dattebayo! Nigdy nie wiadomo co w tej zboczonej głowie siedzi.
- Oddajcie wszystko co macie.
- A ci wieczni materialiści un.
- Zamknij się pedale!
- Ty geju spierdzielaj dattebayo!
- A ci jak zwykle się kłócą.
- A ty Sakura zmniejsz sobie czoło.
- Ino!!!! Zamknij ryj!!!
- Tobi to dobry chłopiec!
- Zamknij się Tobi un.
- Deidara-senpai! Deidara-senpai!
- Minnou wiedz, że zawsze będę tylko twój.
- A ten jak zawsze swoje.
- Zamknij się Hidan!
- A na sam koniec, życzymy wam abyście dalej wytrzymali z innymi historiami Akari.- zakończył Minato.
- Pa!!!!- krzyknęli wszyscy i zaczęli machać na dowidzenia…..
Muzyka To już koniec moi kochani! Kolejne opowiadanie się z wami żegna, no niestety. A teraz bardzo ważna rzecz:
1 MIEJSCE W KONKURSIE ZAJĘŁA KUSHINA UZUMAKI Z Historia życia i miłości Kushiny Uzumaki Nagrodą jest promowania bloga do końca Opowiadania i trzy miesiące
2 MIEJSCE W KONKURSIE ZAJĘŁA MIKINNOU Z Historii ciąg dalszy Nagrodą jest promowanie bloga przez dwa miesiące.
3 MIEJSCE W KONKURSIE ZAJĘŁA ANA UROKIRI Z Minakushi i Anami x Minato Uzumaki Harishi Love Story Nagrodą jest promowanie bloga przez miesiąc.
Opowiadanie będzie brzmieć " Zakazany owoc" Mam nadzieje, że z nami zostaniecie. Niebawem powinny pojawić się opisy jak i zdjęcia postaci. Życzę wam udanych wakacji a teraz kilka zdjęć na dowidzenia z bohaterami :D
Nie ważne czy zima...
Czy noc...
Zawsze jest czas na sztukę...
Na smutek...
Na uśmiech...
Bo nie liczy się to kim jesteś...
Ani kim byłeś....
Tylko kim się staniesz...
I chodź upadałam, to zawsze z uśmiechem biegłam dalej...
To zawsze wiedziałam gdzie jest moje miejsce!
To wszystko przechodziłam podczas pisania tego opowiadania. Za wszystko wam ogromnie dziękuje.
- Kurwa!!- była 9 a godzinę temu już zaczęły się jej zajęcia, a Uzumaki miała fajnie bo jej zaczynały się o 13. Szybko się umyła i ubrała. Złapała torbę, obraz oraz telefon i wybiegła z pokoju. Szybko znalazła się pod salą i zapukała do drzwi. Nie dostała odpowiedzi. Spojrzała na drzwi i dostrzegła kartkę. „ Lekcje dziś odwołane.” Wytrzeszczyła oczy i zaczęła bluźnić ile wlezie. Gdy tylko znalazła się w swoim pokoju zamknęła je trzaśnięciem. Uzumaki przez to spadła z łóżka.
- Co jest dattebane?!
- A nie widać do jasnej cholery?!- wkurzona podeszła do biurka, położyła wszystkie swoje rzeczy i rzuciła się w ubraniu na swoje łóżko, na którym nikogo nie było.
- Dobra co jest?
- Nic. Nikt mnie do jasnej cholery nie poinformował, że mamy odwołane zajęcia.- nagle jak na zawołanie rozległo się pukanie do drzwi. Kushina w piżamie podeszła i ujrzała tam Hinatę.
- Hej dattebane.
- Jest może Ania?
- Czego do cholery!? O Hinata. Sorry za zachowanie , ale…
- Tak wiem. Mnie też nie poinformowali. A miała to zrobić Karin.
- Karin? Ten pieprzony syf na małpim tyłku? To już wiesz dlaczego mam taki humor Kushina. wejdziesz?
- Nie. Chciałam tylko ci o tym powiedzieć. To ja już będę szła. Pa.
- Pa.- powiedziały jej zanim nie zniknęła zza zakrętem. Zamknęła je Ania i upadła na swoje łóżko.
- Czyli dlatego masz taki humor dattebane.
- Tak. A ty masz wręcz wyśmienity. Niech zgadnę. Ty i Minato wczoraj się pieprzyliście u niego prawda?- twarz kumpeli przypominała teraz kolorem pomidor.
- Oczywiście, że nie dattebane!!!
- Ta jasne. Jeśli tego nie robiliście to ja jestem Karin. Widać to już po twojej twarzy moja droga.- szybko znalazła się na łóżku kumpeli, złapała za poduszkę i spojrzała na nią wyczekująco.
- Co?
- No jak to „ co”? Masz mi się w tej chwili ze spowiadać z tego jakże upojnego aktu erotyczności.
- Spędzasz, za dużo czasu z moim wujkiem dattebane.
- No co? Nie moja wina, że pisze zajebiste książki. A ta jego najnowsza jest super. Ojca Nagato można dzięki nimi przekupić aby zdradził mi wszystkie sekrety Nagato.- obie się zaśmiały a potem Kushina opowiedziała jej jak było. Potem zaczęła się szykować na zajęcia. Dziewczyny razem opuściły ich pokój. Ania odprowadziła kumpelę pod salę do ćwiczeń.
- Życzę udanego treningu.
- Dzięki dattebane. To co jutro to robimy?
- Jasne. To już zacznę szykować zaproszenia. Pa.- pognała w stronę pokoju. Szybko zasiadła za biurkiem i zaczęła robić zaproszenia. „ Trzeba zabrać parę butelek sake Kakuzu i Miko.” Zaśmiała się pod nosem…. Gdy zajęcia się skończyły Anka poszła do kuchni z kopertami w torbie. Na szczęście cała paczka tam była więc z mrugnięciem do Kushiny rzuciła torbę na blat.
- Co tam jest dattebayo?
- Jesteś ciekaw? To otwórz i sprawdź.- położyła dłonie na biodrach. Naruto podszedł do niej, otworzył ją i krzyknął. Następnie wyjął z uśmiechem zaproszenia.
- Na co to?
- Na mój i Kushiny ślub wiesz. A tak naprawdę to na imprezę.
- O super!- krzyknęli pozostali. Kushina i Ania podeszły do skąpców.
- Co jest?
- Dajcie nam dziesięć butelek sake dattebane. Za darmo.
- Nie ma mowy.
- Miko…. Chyba nie chcesz aby wszystkie twoje pieniądze zostały wydane na lalki dla Tobiego prawda?
- Po co ja ci to mówiłam. Jesteście złe. Ale macie.- z wielkim trudem dała im towar za darmo tak samo jak Kakuzu. Z uśmiechami schowały alkohol do torby Anki i ruszyły do swojego pokoju…. Następnego dnia wieczorem cała paczka była na imprezie. Sake już poszło w ruch. Hidan z Jazz na kolanach pił i całował jej dekolt. Kushina wraz z Hinatą były na baranach u swoich chłopaków i tańczyły. Kakuzu i Miko za wszelką cenę starali się zarobić tyle ile by dostali od dziewczyn za sake. Minnou wykłócała się z Konan o to, który z chłopaków na Sali jest bardziej męski. A pozostali tańczyli na parkiecie. Nagle z białego dymu wyłoniła się postać czternastolatki.
- Akari!- krzyknął każdy.
- No cześć.- przywitała się autorka opowiadania.
- Czyli, że to już koniec un?
- Tak Deidara.- uśmiechnęła się.
- Ale to nie fer!! Ja nawet nie pieprzyłem się z Kauri a oni już ze swoim partnerem tak!!- oburzony podszedł pod ścianę i bawił się swoją gliną.
- Tylko niczego nie próbuj blondi.- zagrodziła mu palcem.- Ale nie każdy się ze swoją połówką jak to ująłeś „ pieprzył”.
- To co robimy dattebane?
- A co chcecie. To jest wasz wieczór.- zaśmiała się i wzięła puszkę coli. Do Akari podeszła Hanabi. Coś wyszeptała jej na ucho a ta zaśmiała się.- Jasne.- zamknęła oczy a Kiba był ubrany w strój baletnicy. Każdy zaczął się z niego śmiać.
- Akari!! Czemu mi to zrobiłaś?! Ja ci nic nie zrobiłem!- zawył.
- Pretensje kieruj do Hanabi.- pokazała mu język i upiła łyk coli. Nagle obok niej pojawił się wokalista One Ok Rock.- No co? To moje opowiadanie. Chyba jak jest jego ostatnia część to mogę trochę zaszaleć.- i zaczęła rozmawiać z Taką. Skoro to już ostatnia notka to trzeba ją uczcić ze smakiem i humorem! Deidara podszedł do swojej dziewczyny i poszedł do łazienki a tam się z nią pieprzył…. Już po północy. Wszyscy balują nawet autorka. Właśnie jeździła na baranach u Tobiego. Butelki po sake walały się na podłodze tak samo jak i puszki po coli. Nagle znaleźli się na plaży. Sasori i Deidara bawili się swoją sztuką.
- EJ!!!!!- krzyknął blondyn. Każdy na niego spojrzał.- Katsu!!!!- krzyknął a na niebie wybuchły fajerwerki tworząc napis „ Dziękujemy, za wasze komentarze i za to, że dzięki wam dotarliśmy do końca tej przygody!”. Każdemu łzy pociekły po oczach a zwłaszcza Ak.
- Nadal nie mogę uwierzyć, że zakończyłam już z wami tak dziwną, śmieszną, głupią, wzruszającą przygodę.- zaszlochała. Minato ją do siebie przytulił a potem wędrowała z każdego objęcia. Na sam koniec Naruto wziął ją na barana.- Macie coś co chcecie powiedzieć, zanim zakończę pisanie?
- Tak. Jeśli kiedyś spotkacie Hidana to radzę go od razu olać lub spławić dattebane.
- Uważajcie na Jiraye dattebayo! Nigdy nie wiadomo co w tej zboczonej głowie siedzi.
- Oddajcie wszystko co macie.
- A ci wieczni materialiści un.
- Zamknij się pedale!
- Ty geju spierdzielaj dattebayo!
- A ci jak zwykle się kłócą.
- A ty Sakura zmniejsz sobie czoło.
- Ino!!!! Zamknij ryj!!!
- Tobi to dobry chłopiec!
- Zamknij się Tobi un.
- Deidara-senpai! Deidara-senpai!
- Minnou wiedz, że zawsze będę tylko twój.
- A ten jak zawsze swoje.
- Zamknij się Hidan!
- A na sam koniec, życzymy wam abyście dalej wytrzymali z innymi historiami Akari.- zakończył Minato.
- Pa!!!!- krzyknęli wszyscy i zaczęli machać na dowidzenia…..
Muzyka To już koniec moi kochani! Kolejne opowiadanie się z wami żegna, no niestety. A teraz bardzo ważna rzecz:
1 MIEJSCE W KONKURSIE ZAJĘŁA KUSHINA UZUMAKI Z Historia życia i miłości Kushiny Uzumaki Nagrodą jest promowania bloga do końca Opowiadania i trzy miesiące
2 MIEJSCE W KONKURSIE ZAJĘŁA MIKINNOU Z Historii ciąg dalszy Nagrodą jest promowanie bloga przez dwa miesiące.
3 MIEJSCE W KONKURSIE ZAJĘŁA ANA UROKIRI Z Minakushi i Anami x Minato Uzumaki Harishi Love Story Nagrodą jest promowanie bloga przez miesiąc.
Opowiadanie będzie brzmieć " Zakazany owoc" Mam nadzieje, że z nami zostaniecie. Niebawem powinny pojawić się opisy jak i zdjęcia postaci. Życzę wam udanych wakacji a teraz kilka zdjęć na dowidzenia z bohaterami :D
Nie ważne czy zima...
Czy noc...
Zawsze jest czas na sztukę...
Na smutek...
Na uśmiech...
Bo nie liczy się to kim jesteś...
Ani kim byłeś....
Tylko kim się staniesz...
I chodź upadałam, to zawsze z uśmiechem biegłam dalej...
To zawsze wiedziałam gdzie jest moje miejsce!
To wszystko przechodziłam podczas pisania tego opowiadania. Za wszystko wam ogromnie dziękuje.
8.05.2013
Nowe otoczenie cz52
Na początek sprawy organizacyjne.... A więc tak. Do końca opowiadania jednak zostały jakieś trzy , cztery rozdziały więc proszę o wysyłanie swoich prac do konkursu na postać. Bardzo chce wam podziękować za ponad 19 000 wyświetleń oraz 19 obserwatorów! Oby tak dalej :D Nazwa nowego opowiadania pojawi się od razu z wynikami konkursu ♥♥♥ . Czerwone - hentai! A teraz zapraszam do notki ♥♥♥
Po jakże upojnej przyjemności, Hidan i Jazz leżeli wtuleni w
siebie na łóżku chłopaka. Miała zamknięte oczy, a on głaskał ją po plecach….
*** Dwa lata później. Studia.***
Ania szła korytarzem akademika do swojego pokoju. Nagle
zauważyła swojego chłopaka. Już chciała do niego podejść i przywitać się, lecz
rozmawiał z jakąś dziewczyną i chyba z nią flirtował. Ją to zabolało i dalej
ruszyła w stronę pokoju patrząc w dół. Gdy tylko do niego dotarła otworzyła
drzwi i upadła na swoje łóżko. Z łazienki wyszła z mokrymi włosami Kushina.
usiadła na końcu łóżka kumpeli.
- Co jest?
- Nic. Za dużo nam zadają.
- To fakt dattebane.- obie się zaśmiały.- A co masz?
- Muszę namalować na jutro czyjś portret. Ale t osoba musi mi pozować.
- To weź namaluj Nagato dattebane.
- Nie. A nie mogę ciebie? Już nawet mam koncepcje.
- Spoko. Ale pomożesz mi w zrobieniu pracy.
- Jasne.- uśmiechnęły się do siebie i zabrały się za pracę domową Uzumaki. Tymczasem w pokoju Naruto i Sasuke trwała wojna o ostatnią paczkę chipsów.
- Spierdzielaj od nich ty pieprzony emo dla ubogich!!!- krzyknął z poduszką w ręku oraz trzydziestocentymetrową linijką w dłoni Uzumaki.
- Sam spieprzaj niedorozwoju jeden!- w tak samo uzbrojony był Sasuke. Chłopaki zaczęli udawać rycerzy a chipsy były damą o którą walczą.
- Giń!- krzyknęli jednocześnie i już szykowali się do walki gdy ktoś zapukał do drzwi.- Idziesz otworzyć!- powiedzieli jednocześnie pozbywając się broni.
- Papier kamień nożyce?
- Dobra. Na trzy. Raz…. Dwa…. Trzy!- krzyknął Uchiha i pokazali ręce. Wygrał Naruto więc Sasuke poszedł otworzyć. Naruto korzystając z okazji wziął ostatnią paczkę chipsów.
- Cześć Sasuke. Jest może Naruto?
- Hinatka! Jestem i idę!- krzyknął wybiegając na korytarz. Sasuke zamknął za nimi drzwi i gdy zauważył , że zabrał chipsy miał ochotę go zabić. Szybko znalazł się przy drzwiach i je mocno pociągnął , że Sakura krzyknęła. Chłopak szybko zakrył jej usta dłonią i wciągnął do pokoju. Sasori wraz z Minnou siedzieli w pokoju dziewczyny. Chłopak chciał zrobić jej własną lalkę. Nagle do pokoju weszła współlokatorka dziewczyny Jazz a za nią Hidan.
- Ja tylko na chwilę.- rzekła szukając czegoś w biurku. Gdy to znalazła, złapała Hidana za rękę i wyszła z nim z pokoju. Minnou zamknęła za nimi drzwi na klucz. Jak zapomniała klucza to będzie spać z Hidanem- pomyślała i powróciła do ukochanego. Położyła się na swoim łóżku obok niego. Nagle Sasori znalazł się na niej. Zaśmiała się nie wiedząc o co mu chodzi.( http://www.youtube.com/watch?v=RvnkAtWcKYg przez całą czerwoną scenę) Zaczął całować jej szyję, niby niewinne okazywanie sobie uczuć, lecz tym razem to była gra wstępna. Chciał aby dziewczyna też go pragnęła jak on ją. Zaczął schodzić coraz niżej aż zatrzymał się wargami na jej dekolcie. Powrócił do góry i szedł wyżej, aż nie zatrzymał się na jej malinowych ustach. Josei nie została mu dłużna. Wplotła palce w jego włosy, przyciągając bliżej. Mgiełka pożądania na nią zadziałała i chciała czegoś więcej niż tylko te drobne pieszczoty. Chciała poczuć jego nagie ciało na sobie. Zdjęła jedną rękę z jego włosów i przesunęła na jego koszulę. Zjechała do dołu i zatrzymała się na jej końcu. To samo zrobiła z drugą ręką i podnosiła górną część garderoby do góry. Oderwali na chwilę od siebie usta, dziewczyna pozbyła się koszuli chłopaka a on natomiast jej sukienki. Dziewczyna pozbyła się jeszcze jego spodni i oboje byli w samej bieliźnie. Znów złączyli usta w namiętnym pocałunku. Jego dłonie jeździły po jej plecach. Gładziła swoimi jego tors. To ich podniecało i zachęciło do jeszcze odważniejszego kroku. Sasori szybko pozbył się stanika Minnou, głaskał jej piersi, ściskał sutki. Ta jęknęła i wygięła się do tyłu. Jego usta zaczęły całować jej piersi, ssał sutki. Pozbyli się resztek garderoby, chłopak założył prezerwatywę i w nią wszedł…. Pod wieczór w pokoju 205 panowała istna wojna. Kushina i Ania nie mogły się powstrzymać i po namalowaniu przez Jarosównę portretu, Uzumaki pomazała ją farbą. I tak zaczęła się wojna. Oczywiście obraz oberwał i to nie jeden raz, lecz je to już nie obchodziło. Najwyżej odbiję twarz koleżanki na płótnie i wala! Nagle ktoś otworzył drzwi i oberwał farbą prosto w twarz. Nie przejęły się tym do puki nie usłyszały krzyku. Odwróciły się i zaniosły śmiechem. Trafiły w Karin i wyglądała jak klaun.
- Karin… masz… bardzo… ciekawy… makijaż…dattebane…- wykrztusiła pomiędzy napadami śmiechu Uzumaki.
- Ten… makijaż id… idealnie do…ciebie pasuje…- zawtórowała jej Ania. Ta zmroziła je swoim zdzirowskim spojrzeniem. Po parunastu minutach zdołały na tyle się opanować aby móc normalnie mówić.
- Czego chcesz dattebane?- spytała zakładając dłonie na piersiach.
- A już niczego. Tylko chciałam was poinformować, że wasi panowie was zdradzają.- powiedziała wychodząc. Te nic nie myśląc wybiegły całe upaprane farbą na korytarz a następnie do pokoju ich facetów. Ania zapukała i drzwi otworzyła jej jakaś dziewczyna. Miała fioletowe włosy. Przy niej pojawił się Nagato. Ania dała mu z liścia i pognała do swojego pokoju. Uzumaki natomiast weszła i podeszła do Minato.
- Kushina! coś ze sobą zrobiła?- spytał zatroskany podnosząc się z łóżka i podchodząc do niej.
- Nie zbliżaj się dattebane. Kim ona jest?- wskazała na dziewczynę siedzącą na jego łóżku.
- To koleżanka z kierunku. Amai to jest Kushina moja dziewczyna. Kushino to jest Amai moja partnerka podczas zadania.
- Miło mi.- uśmiechnęła się dziewczyna, jednak Kushina i tak była na niego wkurzona. Bez żadnego słowa odwróciła się do niego plecami, z dumnie uniesioną głową wyszła z pokoju, trzaskając drzwiami. Następnie ruszyła do siebie. Ania siedziała pod kabiną prysznicową zmywając z siebie farbę. Gdy skończyła , ubrała się i zaczęła sprzątać a w jej miejsce poszła Uzumaki. Po dwóch godzinach pokój był czysty a dziewczyny zmęczone upadły na łóżko czerwonowłosej. Anka była wściekła na Nagato. Nawet za nią nie pobiegł, lub nawet nie zadzwonił z wyjaśnieniem! Wzięła poduszkę w ręce i uderzyła ją w swoją twarz. I tak do puki nie usłyszały pukania. Widząc brak zainteresowania szarookiej, podniosła się z łóżka zabierając jej poduszkę. Podeszła do nich i je otworzyła a za drzwiami stał Nagato.
- Czego dattebane? Wiesz , która godzina?
- Jest Ania?
- A co?- położyła ręce na biodrach.
- Muszę z nią porozmawiać.
- To pogadasz jutro. My idziemy spa…- przerwał jej wyciągając ją z jej pokoju.
- To śpisz dziś z Minato a ja z nią. Dobranoc.- rzekł wchodząc do ich pokoju i zamykając drzwi na klucz.
- Hatake!! Jesteś martwy dattebane!!!- waliła w drzwi, lecz po chwili przestała i ruszyła z niechęcią do jego pokoju. Zapukała i drzwi otworzył jej Minato w samych bokserkach. Szybko odwróciła od niego wzrok.
- Kushina? Co tu robisz?- spytał zdziwiony wpuszczając ją do pokoju.
- Nagato wygonił mnie z mojego pokoju mówiąc, że dziś się ze mną zamienia spaniem. Ale jak coś to mogę z stąd iść dattebane.- ruszyła w stronę drzwi, lecz została zatrzymana przez rękę Minato na jej nadgarstku.
- A ty dokąd?- spytał lekko rozbawiony przyciągając ją do swojego nagiego torsu. Ta starała się bezskutecznie nie patrzeć na niego. Złapał ją za podbródek i musnął lekko jej wargi zanim się nie odsunęła od niego.
- To gdzie będę spać dattebane?- spytała w końcu z własnej woli patrząc na niego.
- Tu.- uśmiechnął się i zamknął drzwi na klucz. Kushina miała na sobie długą koszulę i szorty, oraz trampki. Usiadła na skraju łóżka i zdjęła buty, które ułożyła równo na podłodze przy nogach łóżka. Spojrzała na poduszkę i ujrzała tam misia , którego dała Minato na ich pierwsze walentynki. Gdy już miała się podnieść i przenieść na drugie łóżko chłopak przyciągnął ją do siebie i uwięził w żelaznym uścisku. Zaczęła się szarpać, lecz po paru minutach przestała zdając sobie sprawę ze swojej przegranej. (http://www.youtube.com/watch?v=2ntKgLxgY9s- przez całą czerwoną scenę) Chłopak złożył pocałunek na jej włosach, wdychając zapach jej włosów. Używała tego szamponu , który zawsze doprowadzał go do szału z uwielbienia. Jego uścisk stał się silniejszy. Jego usta zeszły niżej na jej szyję. Drażnił swoim oddechem a wręcz swą samą obecnością dziewczynę i to od ich pierwszego spotkania. Z wielkim trudem starała się nie poddać tym pieszczotą, lecz (nie)stety poddała się tej rozkoszy. Rozluźniła mięśnie i rozkoszowała się jego dotykiem. Ale tym razem im te pieszczoty nie wystarczyły. Odwrócił ją twarzą do siebie i złożył pocałunek na jej różowych ustach. Wplotła palce w jego włosy, usiadła na nim okrakiem i rozpoczęła taniec ich języków. Jego dłonie znalazły się na jej plecach. Głaskał je i schodził coraz niżej. Gdy zatrzymały się na jej szortach, jego dłonie znalazły się na jej pośladkach. Usiadł z dziewczyną, która jeździła dłońmi po jego torsie. W obydwojga zapłonął po raz kolejny płomień pożądania. I tym razem postanowili go rozmiesić. Minato powoli zaczął rozpinać guziki z koszuli ukochanej. Nigdzie się nie śpieszyli. Po chwili zdjął ją z niej i upuścił na podłogę obok łóżka. Kushina popchnęła go na łóżko i się przekręciła, że to on był na niej. Nigdy by tego nie powiedziała, ale lubiła jego dominacje w każdej pieszczocie. I tak też było i tym razem. Blondyn pozbył się jej szortów i oboje byli w samej bieliźnie. Jego usta schodziły niżej. Broda, szyja, obojczyk, dołek pomiędzy piersiami, kaczy dołek( miejsce pod piersiami- dop. Ani), brzuch i z powrotem. Po jeszcze kilku takich wędrówkach dziewczyna Hanabero rozpięła swój stanik. Namikaze wpił się w jej wargi jednocześnie pieszcząc piersi…. Czerwone włosy dziewczyny okryły ich nagą górę ciał natomiast reszta była pod kołdrą a prezerwatywa w koszu na śmieci…
- Co jest?
- Nic. Za dużo nam zadają.
- To fakt dattebane.- obie się zaśmiały.- A co masz?
- Muszę namalować na jutro czyjś portret. Ale t osoba musi mi pozować.
- To weź namaluj Nagato dattebane.
- Nie. A nie mogę ciebie? Już nawet mam koncepcje.
- Spoko. Ale pomożesz mi w zrobieniu pracy.
- Jasne.- uśmiechnęły się do siebie i zabrały się za pracę domową Uzumaki. Tymczasem w pokoju Naruto i Sasuke trwała wojna o ostatnią paczkę chipsów.
- Spierdzielaj od nich ty pieprzony emo dla ubogich!!!- krzyknął z poduszką w ręku oraz trzydziestocentymetrową linijką w dłoni Uzumaki.
- Sam spieprzaj niedorozwoju jeden!- w tak samo uzbrojony był Sasuke. Chłopaki zaczęli udawać rycerzy a chipsy były damą o którą walczą.
- Giń!- krzyknęli jednocześnie i już szykowali się do walki gdy ktoś zapukał do drzwi.- Idziesz otworzyć!- powiedzieli jednocześnie pozbywając się broni.
- Papier kamień nożyce?
- Dobra. Na trzy. Raz…. Dwa…. Trzy!- krzyknął Uchiha i pokazali ręce. Wygrał Naruto więc Sasuke poszedł otworzyć. Naruto korzystając z okazji wziął ostatnią paczkę chipsów.
- Cześć Sasuke. Jest może Naruto?
- Hinatka! Jestem i idę!- krzyknął wybiegając na korytarz. Sasuke zamknął za nimi drzwi i gdy zauważył , że zabrał chipsy miał ochotę go zabić. Szybko znalazł się przy drzwiach i je mocno pociągnął , że Sakura krzyknęła. Chłopak szybko zakrył jej usta dłonią i wciągnął do pokoju. Sasori wraz z Minnou siedzieli w pokoju dziewczyny. Chłopak chciał zrobić jej własną lalkę. Nagle do pokoju weszła współlokatorka dziewczyny Jazz a za nią Hidan.
- Ja tylko na chwilę.- rzekła szukając czegoś w biurku. Gdy to znalazła, złapała Hidana za rękę i wyszła z nim z pokoju. Minnou zamknęła za nimi drzwi na klucz. Jak zapomniała klucza to będzie spać z Hidanem- pomyślała i powróciła do ukochanego. Położyła się na swoim łóżku obok niego. Nagle Sasori znalazł się na niej. Zaśmiała się nie wiedząc o co mu chodzi.( http://www.youtube.com/watch?v=RvnkAtWcKYg przez całą czerwoną scenę) Zaczął całować jej szyję, niby niewinne okazywanie sobie uczuć, lecz tym razem to była gra wstępna. Chciał aby dziewczyna też go pragnęła jak on ją. Zaczął schodzić coraz niżej aż zatrzymał się wargami na jej dekolcie. Powrócił do góry i szedł wyżej, aż nie zatrzymał się na jej malinowych ustach. Josei nie została mu dłużna. Wplotła palce w jego włosy, przyciągając bliżej. Mgiełka pożądania na nią zadziałała i chciała czegoś więcej niż tylko te drobne pieszczoty. Chciała poczuć jego nagie ciało na sobie. Zdjęła jedną rękę z jego włosów i przesunęła na jego koszulę. Zjechała do dołu i zatrzymała się na jej końcu. To samo zrobiła z drugą ręką i podnosiła górną część garderoby do góry. Oderwali na chwilę od siebie usta, dziewczyna pozbyła się koszuli chłopaka a on natomiast jej sukienki. Dziewczyna pozbyła się jeszcze jego spodni i oboje byli w samej bieliźnie. Znów złączyli usta w namiętnym pocałunku. Jego dłonie jeździły po jej plecach. Gładziła swoimi jego tors. To ich podniecało i zachęciło do jeszcze odważniejszego kroku. Sasori szybko pozbył się stanika Minnou, głaskał jej piersi, ściskał sutki. Ta jęknęła i wygięła się do tyłu. Jego usta zaczęły całować jej piersi, ssał sutki. Pozbyli się resztek garderoby, chłopak założył prezerwatywę i w nią wszedł…. Pod wieczór w pokoju 205 panowała istna wojna. Kushina i Ania nie mogły się powstrzymać i po namalowaniu przez Jarosównę portretu, Uzumaki pomazała ją farbą. I tak zaczęła się wojna. Oczywiście obraz oberwał i to nie jeden raz, lecz je to już nie obchodziło. Najwyżej odbiję twarz koleżanki na płótnie i wala! Nagle ktoś otworzył drzwi i oberwał farbą prosto w twarz. Nie przejęły się tym do puki nie usłyszały krzyku. Odwróciły się i zaniosły śmiechem. Trafiły w Karin i wyglądała jak klaun.
- Karin… masz… bardzo… ciekawy… makijaż…dattebane…- wykrztusiła pomiędzy napadami śmiechu Uzumaki.
- Ten… makijaż id… idealnie do…ciebie pasuje…- zawtórowała jej Ania. Ta zmroziła je swoim zdzirowskim spojrzeniem. Po parunastu minutach zdołały na tyle się opanować aby móc normalnie mówić.
- Czego chcesz dattebane?- spytała zakładając dłonie na piersiach.
- A już niczego. Tylko chciałam was poinformować, że wasi panowie was zdradzają.- powiedziała wychodząc. Te nic nie myśląc wybiegły całe upaprane farbą na korytarz a następnie do pokoju ich facetów. Ania zapukała i drzwi otworzyła jej jakaś dziewczyna. Miała fioletowe włosy. Przy niej pojawił się Nagato. Ania dała mu z liścia i pognała do swojego pokoju. Uzumaki natomiast weszła i podeszła do Minato.
- Kushina! coś ze sobą zrobiła?- spytał zatroskany podnosząc się z łóżka i podchodząc do niej.
- Nie zbliżaj się dattebane. Kim ona jest?- wskazała na dziewczynę siedzącą na jego łóżku.
- To koleżanka z kierunku. Amai to jest Kushina moja dziewczyna. Kushino to jest Amai moja partnerka podczas zadania.
- Miło mi.- uśmiechnęła się dziewczyna, jednak Kushina i tak była na niego wkurzona. Bez żadnego słowa odwróciła się do niego plecami, z dumnie uniesioną głową wyszła z pokoju, trzaskając drzwiami. Następnie ruszyła do siebie. Ania siedziała pod kabiną prysznicową zmywając z siebie farbę. Gdy skończyła , ubrała się i zaczęła sprzątać a w jej miejsce poszła Uzumaki. Po dwóch godzinach pokój był czysty a dziewczyny zmęczone upadły na łóżko czerwonowłosej. Anka była wściekła na Nagato. Nawet za nią nie pobiegł, lub nawet nie zadzwonił z wyjaśnieniem! Wzięła poduszkę w ręce i uderzyła ją w swoją twarz. I tak do puki nie usłyszały pukania. Widząc brak zainteresowania szarookiej, podniosła się z łóżka zabierając jej poduszkę. Podeszła do nich i je otworzyła a za drzwiami stał Nagato.
- Czego dattebane? Wiesz , która godzina?
- Jest Ania?
- A co?- położyła ręce na biodrach.
- Muszę z nią porozmawiać.
- To pogadasz jutro. My idziemy spa…- przerwał jej wyciągając ją z jej pokoju.
- To śpisz dziś z Minato a ja z nią. Dobranoc.- rzekł wchodząc do ich pokoju i zamykając drzwi na klucz.
- Hatake!! Jesteś martwy dattebane!!!- waliła w drzwi, lecz po chwili przestała i ruszyła z niechęcią do jego pokoju. Zapukała i drzwi otworzył jej Minato w samych bokserkach. Szybko odwróciła od niego wzrok.
- Kushina? Co tu robisz?- spytał zdziwiony wpuszczając ją do pokoju.
- Nagato wygonił mnie z mojego pokoju mówiąc, że dziś się ze mną zamienia spaniem. Ale jak coś to mogę z stąd iść dattebane.- ruszyła w stronę drzwi, lecz została zatrzymana przez rękę Minato na jej nadgarstku.
- A ty dokąd?- spytał lekko rozbawiony przyciągając ją do swojego nagiego torsu. Ta starała się bezskutecznie nie patrzeć na niego. Złapał ją za podbródek i musnął lekko jej wargi zanim się nie odsunęła od niego.
- To gdzie będę spać dattebane?- spytała w końcu z własnej woli patrząc na niego.
- Tu.- uśmiechnął się i zamknął drzwi na klucz. Kushina miała na sobie długą koszulę i szorty, oraz trampki. Usiadła na skraju łóżka i zdjęła buty, które ułożyła równo na podłodze przy nogach łóżka. Spojrzała na poduszkę i ujrzała tam misia , którego dała Minato na ich pierwsze walentynki. Gdy już miała się podnieść i przenieść na drugie łóżko chłopak przyciągnął ją do siebie i uwięził w żelaznym uścisku. Zaczęła się szarpać, lecz po paru minutach przestała zdając sobie sprawę ze swojej przegranej. (http://www.youtube.com/watch?v=2ntKgLxgY9s- przez całą czerwoną scenę) Chłopak złożył pocałunek na jej włosach, wdychając zapach jej włosów. Używała tego szamponu , który zawsze doprowadzał go do szału z uwielbienia. Jego uścisk stał się silniejszy. Jego usta zeszły niżej na jej szyję. Drażnił swoim oddechem a wręcz swą samą obecnością dziewczynę i to od ich pierwszego spotkania. Z wielkim trudem starała się nie poddać tym pieszczotą, lecz (nie)stety poddała się tej rozkoszy. Rozluźniła mięśnie i rozkoszowała się jego dotykiem. Ale tym razem im te pieszczoty nie wystarczyły. Odwrócił ją twarzą do siebie i złożył pocałunek na jej różowych ustach. Wplotła palce w jego włosy, usiadła na nim okrakiem i rozpoczęła taniec ich języków. Jego dłonie znalazły się na jej plecach. Głaskał je i schodził coraz niżej. Gdy zatrzymały się na jej szortach, jego dłonie znalazły się na jej pośladkach. Usiadł z dziewczyną, która jeździła dłońmi po jego torsie. W obydwojga zapłonął po raz kolejny płomień pożądania. I tym razem postanowili go rozmiesić. Minato powoli zaczął rozpinać guziki z koszuli ukochanej. Nigdzie się nie śpieszyli. Po chwili zdjął ją z niej i upuścił na podłogę obok łóżka. Kushina popchnęła go na łóżko i się przekręciła, że to on był na niej. Nigdy by tego nie powiedziała, ale lubiła jego dominacje w każdej pieszczocie. I tak też było i tym razem. Blondyn pozbył się jej szortów i oboje byli w samej bieliźnie. Jego usta schodziły niżej. Broda, szyja, obojczyk, dołek pomiędzy piersiami, kaczy dołek( miejsce pod piersiami- dop. Ani), brzuch i z powrotem. Po jeszcze kilku takich wędrówkach dziewczyna Hanabero rozpięła swój stanik. Namikaze wpił się w jej wargi jednocześnie pieszcząc piersi…. Czerwone włosy dziewczyny okryły ich nagą górę ciał natomiast reszta była pod kołdrą a prezerwatywa w koszu na śmieci…
*** to samo tylko od momentu wejścia Nagato do pokoju Ani i Kushiny***
Dziewczyna posłała mu mordercze a zarazem smutne
spojrzenie.
- Czego chcesz do cholery?!- krzyknęła wściekła.
- Dowiedzieć się dlaczego mnie uderzyłaś.
- Pomyśl panie wszystko wiedzący. Co ja już ci się znudziłam?- spytała z kpiną w głosie.- A może nasz związek był tylko jakimś durnym zakładem? No powiedz.
- Co? O czym ty myślisz?- podszedł do niej skołowany i zszokowany jej słowami. Gdy chciał obok niej usiąść ta rozwaliła się na całym łóżku wiec ukucnął obok jej twarzy.
- Kim były te, które wolałeś co? Nie martw się. Nic twoim dziewczyną nie zrobię chce tylko wiedzieć z kim mnie zdradziłeś, bo z nami koniec.- powiedziała spokojnie, lecz wiele dała w ten spokój. W środku była jak mała dziewczynka, która przeżywa utratę pieska. Chciało jej się płakać i to tak strasznie.
- C…co…- wyjąkał kompletnie skołowany. Po chwili się roześmiał. „ Ona myśli, że ją zdradzam z kuzynką i lesbijką?”. Dalej się śmiał a w niej aż się gotowało. Nie wytrzymała i dała mu znowu z liścia. Gdy szykowała się do kolejnego znalazła się w jego ramionach. Wyrywała się, waliła go pięściami, wyzywała, bluźniła a ten dalej się śmiał.- Głupia jesteś.- następnie ją pocałował w usta. Dziewczyna chciała zatracić się w pocałunku, lecz powstrzymała się w ostatniej chwili. Odsunęła się od niego i uderzyła w głowę.
- Jak śmiesz?!
- A jak ty śmiesz mnie obwiniać o zdradzanie ciebie z kuzynką i lesbijką? No powiedz.- odpowiedział z lekkim rozbawieniem. Ta od razu się zarumieniła ze wstydu.
- To była twoja kuzynka? Ale która?
- Ta w pokoju.
- A ta, z którą cię dziś widziałam na korytarzu to lesbijka?
- Tak. To dziewczyna Amai.- z każdym słowem coraz bardziej się czerwieniła ze wstydu. Ale co jej się dziwić, że tak zareagowała. To też chłopaka wina. Mógł jej o tym powiedzieć, ale nie! Chciał ją pocałować, lecz zakryła mu usta dłonią.
- Wypad z mojego pokoju.
- Nie mogę. Kushina śpi w moim.- ta tylko jęknęła.
- Dobra. Możesz zostać ale pod pewnymi warunkami. Po pierwsze nie dotykaj mnie dzisiaj ani jutro. Po drugie, znikasz zanim się ktokolwiek obudzi. Po trzecie, spróbuj tylko wejść w nocy do mnie do łóżka a idziesz spać na korytarzu. Jasne? A teraz na tamto łóżko.
- Czyje?
- Moje. Ja dziś śpię na Hanabero. A teraz przepraszam na chwilę.- powiedziała idąc do łazienki przebrać się w koszulę i bokserki. Po chwili wróciła przebrana w piżamę i z ulgą odetchnęła widząc Nagato na jej łóżku i to już pod kołdrą. Ruszyła w stronę łóżka koleżanki, położyła się na nim i jednocześnie z Nagato zasnęli….
- Czego chcesz do cholery?!- krzyknęła wściekła.
- Dowiedzieć się dlaczego mnie uderzyłaś.
- Pomyśl panie wszystko wiedzący. Co ja już ci się znudziłam?- spytała z kpiną w głosie.- A może nasz związek był tylko jakimś durnym zakładem? No powiedz.
- Co? O czym ty myślisz?- podszedł do niej skołowany i zszokowany jej słowami. Gdy chciał obok niej usiąść ta rozwaliła się na całym łóżku wiec ukucnął obok jej twarzy.
- Kim były te, które wolałeś co? Nie martw się. Nic twoim dziewczyną nie zrobię chce tylko wiedzieć z kim mnie zdradziłeś, bo z nami koniec.- powiedziała spokojnie, lecz wiele dała w ten spokój. W środku była jak mała dziewczynka, która przeżywa utratę pieska. Chciało jej się płakać i to tak strasznie.
- C…co…- wyjąkał kompletnie skołowany. Po chwili się roześmiał. „ Ona myśli, że ją zdradzam z kuzynką i lesbijką?”. Dalej się śmiał a w niej aż się gotowało. Nie wytrzymała i dała mu znowu z liścia. Gdy szykowała się do kolejnego znalazła się w jego ramionach. Wyrywała się, waliła go pięściami, wyzywała, bluźniła a ten dalej się śmiał.- Głupia jesteś.- następnie ją pocałował w usta. Dziewczyna chciała zatracić się w pocałunku, lecz powstrzymała się w ostatniej chwili. Odsunęła się od niego i uderzyła w głowę.
- Jak śmiesz?!
- A jak ty śmiesz mnie obwiniać o zdradzanie ciebie z kuzynką i lesbijką? No powiedz.- odpowiedział z lekkim rozbawieniem. Ta od razu się zarumieniła ze wstydu.
- To była twoja kuzynka? Ale która?
- Ta w pokoju.
- A ta, z którą cię dziś widziałam na korytarzu to lesbijka?
- Tak. To dziewczyna Amai.- z każdym słowem coraz bardziej się czerwieniła ze wstydu. Ale co jej się dziwić, że tak zareagowała. To też chłopaka wina. Mógł jej o tym powiedzieć, ale nie! Chciał ją pocałować, lecz zakryła mu usta dłonią.
- Wypad z mojego pokoju.
- Nie mogę. Kushina śpi w moim.- ta tylko jęknęła.
- Dobra. Możesz zostać ale pod pewnymi warunkami. Po pierwsze nie dotykaj mnie dzisiaj ani jutro. Po drugie, znikasz zanim się ktokolwiek obudzi. Po trzecie, spróbuj tylko wejść w nocy do mnie do łóżka a idziesz spać na korytarzu. Jasne? A teraz na tamto łóżko.
- Czyje?
- Moje. Ja dziś śpię na Hanabero. A teraz przepraszam na chwilę.- powiedziała idąc do łazienki przebrać się w koszulę i bokserki. Po chwili wróciła przebrana w piżamę i z ulgą odetchnęła widząc Nagato na jej łóżku i to już pod kołdrą. Ruszyła w stronę łóżka koleżanki, położyła się na nim i jednocześnie z Nagato zasnęli….
Subskrybuj:
Posty (Atom)