Noc. Księżyc świeci swą okazałością. Na niebie nie widać ani
jednej gwiazdy. Mała dziewczynka otwiera swoje oczy, zsuwa się z łóżka i na
palcach wychodzi z pokoju. Kieruje swoje kroki do innego pokoju gdzie jest
osoba dorosła. Uchyla drzwi i widzi czerwone kosmyki włosów siostry. Podchodzi
do niej i kładzie się obok niej.
Osiemnastolatka otwiera oczy i odwraca się do przybysza.
- Znowu koszmary Shion?- brązowowłosa przytaknęła. Dziewczyna otoczyła siostrę ramieniem.- Jestem przy tobie.
- Kiedy idziemy do Konohy?
- Jutro. A teraz idź spać.
- Dobrze. Dobranoc.
- Dobranoc.- i obie znów udały się w objęcia Morfeusza…. Rano pierwsza obudziła się Shion. Spojrzała na siostrę i szturchnęła ją w ramię.
- Jeszcze chwilę…- rzekła przez sen. Nagle oberwała wodą od siostry. Jej długie , czerwone włosy przykleiły się do jej ciała i twarzy.- Shion!!!
- No co? Wstawaj.- i wyszła z pokoju dziewczyny. Ta szybko się ubrała i zeszła na dół. W tak wielkiej rezydencji mieszkały tylko cztery osoby. Ona, Shion, Okami i Tesku . Gdy znalazła się w kuchni przywitały ją uśmiechnięte twarze jej podopiecznych.
- Ohayo sensei.
- Ohayo. Gotowi?
- Tak.
- A jedliście coś?- przytaknęli jej.- To ruszamy.- i wyszli z rezydencji. Kierowali swoje kroki do budynku administracyjnego. Okami zapukała i dostali pozwolenie na wejście.
- O już jesteście. To dobrze. Jak dotrzecie to dajcie to Hokage. Kushina wiesz co tam będziesz musiała zrobić?
- Tak.- podeszła do niego i wzięła teczkę z dokumentami. Schowała ją do torby, podeszła do podopiecznych, ukłonili się i wyszli. Wioska Wiru chodź jest wojna to wygląda nadal przecudnie. Słońce rozjaśniało przepiękne budowle, parki z oczkami wodnymi w , których co jakiś czas tworzyły się małe wiry. Ludzie powoli budzili się do życia. Na murze otaczającym wioskę stali shinobi. Doszli do bramy i pokazali swoje pozwolenia od Uzukage. Gdy strażnicy otworzyli bramę shinobi opuścili swoją wioskę i ruszyli do Konohy…. Tym czasem w Konoha do życia budziła się pewna dziewczyna. Podniosła się ze szopą na głowie i ruszyła zaspanym krokiem do pokoju brata. Otworzyła drzwi i ujrzała brata rozwalonego na podłodze.
- On jest niby „ Żółtym Błyskiem Konohy” , ale rannym ptaszkiem to już nie.- pokręciła głową i podeszła do swojego brata. Ukucnęła przy nim, złapała za ramię i zaczęła nim potrząsać. Nic to nie dawało więc przybliżyła usta do jego ucha i mu do niego krzyknęła. Podziałało.
- Ana…. Nie masz serca siostra?
- No nie mam.- oboje się zaśmiali. Dziewczyna opuściła pokój brata i udała się do łazienki. Po godzinie każde było już na swoich sprawach…. Po dwudniowej podróży ninja z Wiru dotarli do bram wioski. Uzumaki pokazała im przepustki i weszli do wioski. Dziewczynki napawały się wyglądem wioski, natomiast Kushina i Tesku szli nie wzruszeni urokiem wioski. Po kilku minutach dotarli do drzwi od gabinetu Hokage. Tesku zapukał, i gdy otrzymał zgodę otworzył je i przepuścił kobiety. Zamknął za nimi drzwi i ukłonili się przed Hiruzenem.
- Ach nareszcie jesteście.
- Przepraszamy Hokage-sama za takie opóźnienie.- odpowiedziała kobieta i dała staruszkowi teczkę. Gdy tylko ją od niej wziął jak oparzony do gabinetu wbiegł Fugaku.
- Hokage-sama!! Wir został zaatakowany!!- krzyknął, a wirzanie zbladli na twarzach. Kushina wzięła wielki haust powietrza i spojrzała na podopiecznych.
- Wracamy. Do widzenia Hokage.- i cała czwórka wyskoczyła przez okno. Biegli ile sił w nogach. W lesie Shion spojrzała na kunoichi.
- Kushina a co jeśli nie zdążymy?- spytała ze strachem w głosie.
- Nie mów tak!! Rozumiesz? Zdążymy dattebane!!- krzyknęła. Gdy młodzi usłyszeli to słowo mieli nadzieje. Przyśpieszyli i ruszyli drogą na skróty. Po nie spełni czterech godzinach byli już przed główną bramą wioski. Byli szykowani na ten moment. Tesku zabił od razu pięciu wrogów i bezpiecznie weszli do wioski. Skradali się i po kolei zabijali wrogów. Dotarli niezauważalnie do budynku administracyjnego. Gdy inni shinobi z Wiru ich zauważyli wpuścili ich i od razu wnieśli barierę. Dzieci nie mogły uwierzyć, że ten budynek pomieścił w sobie wszystkich mieszkańców Wiru. Gdy jakoś udało im się dotrzeć do gabinetu Kage weszli bez pukania.
- Jak dobrze , że jesteście!
- Kto nas zaatakował i gdzie jest staruszek?!- rzekła od razu czerwonowłosa.
- Mgła i Chmura. A nasz poprzedni Kage nie żyje.- gdy kobieta z rady to powiedziała Shion i Okami upadły na kolana a Tesku zacisnął pięści. Kushinie chciało się płakać, lecz z całej siły starała się nie okazywać uczuć.
- Kto go zastąpi?
- Ty. Sam tego chciał.- gdy to powiedziała Uzumaki prawie, że nie upadła na ziemie, lecz przed upadkiem uratował ją Tesku.
- Dzięki młody. A teraz czas pokazać tym dupką , że z Wirem się nie zadziera dattebane!- na to ostatnie słowo obecni uśmiechnęli się. Jeden z shinobi podszedł do niej i dał jej płaszcz oraz kapelusz. Uzumaki wzięła tylko płaszcz. Założyła go i wraz z uczniami wyszła na korytarz. Ludzie spojrzeli na nią.
- Podzielcie się na kilka grup. Zaraz wyślę do pozostałych wiosek informację, że pewne osoby zostaną do nich wysłane dattebane.- u każdego z mieszkańców zapaliła się mała nadzieja.- Ruchy!- ludzie szybko ustalali a Uzumaki powróciła do gabinetu i zaczęła pisać starannie listy do pozostałych Kage. Po dwudziestu minutach miała już listę ludzi, więc szybko dołączyła je do listów. Przywołała do siebie kilku ludzi z ANBU, dała je im i kazała jak najszybciej je dostarczyć. Wybrała kilka drużyn i rozdzieliła je do ludzi.
- Jak tylko dam wam znak idziecie z nimi tunelami. Jasne?
- Hai Uzukage-sama.- odpowiedzieli a po chwili z białego dymu wyłonili się członkowie ANBU.
- Przekazane i są pozwolenia na przeniesienie mieszkańców do wiosek Uzukage-sama.
- Dobrze. Już. Pozostali zostają i walczą. Musimy zapewnić im bezpieczne opuszczenie wioski dattebane. Ruchy!- krzyknęła i spojrzała na swoich uczniów.- Wy idziecie z nimi. Nie mogę sobie pozwolić aby coś wam się stało.
- Nie ma mowy! Zostajemy z tobą!!- krzyknęły dziewczyny. Chłopak podszedł do nich i spojrzał kobiecie w oczy.
- Nie zostawimy ciebie samej.- posłał jej spojrzenie pełne uporu i wiedziała, że tę wojnę przegrała.
- Dobra. Ale nie pozwólcie siebie trafić, zabić lub złapać.
- O nas się nie martw.- uśmiechnięta Shion oparła się ramionami na pozostałej dwójce.
- No właśnie nie mogę. Dobra. Czas zaczynać dattebane. Gdy będziecie pewni swojej przegranej uciekajcie i dołączcie do któreś z grup. Ja ich czymś zajmę. Ruchy!- i jako pierwsza wyskoczyła na dwór. Za nią wyskoczyli pozostali ninja. Od razu zaczęła się walka. Tesku zabijał każdego kto próbował dostać się do budynku. Shion z Okami walczyły przy bramie ramie w ramie pokonując nowych przybyszy. Każdy był pochłonięty walką a w czególności Yondaime Uzukage. Z Konohy z odsieczą biegły trzy drużyny. Drużyna Minato, drużyna Lisy i drużyna Lipo. Po kilkunastu minutach byli już na granicy kraju Wiru. Gdy było pewne , że Wir przegrał Uzumaki nakazała shinobi ucieczkę a sama dalej walczyła. Jej uczniowie zostali z nią i przy jej boku walczyli. Nagle każdy w wrogów odpalili wybuchowe notki. Uzumaki zdążyła tylko zakryć swoim ciałem podopiecznych gdy fala nie odepchnęła ich kilka kilometrów od wioski. Po chwili na miejscu pojawili się shinobi z Konohy. Lisa znalazła drużynę dziesiątą. Lip od razu się przy nich znalazł i zaczął wraz z Rin leczenie. Shion gdy tylko otworzyła swoje kocie oczy ujrzała twarz przybyszy. Od razu ich uderzyła i zasłoniła ciałem pozostałych. Po chwili Tesku się obudził i stanął obok koleżanki szepcząc jej coś do ucha. Ta po chwili wyprostowała się. Okami wraz z Kushiną otworzyły oczy. Uzumaki zdjęła z siebie płaszcz i okryła nim dziewczynkę, której ubranie było podarte. Podniosła się z wielkim trudem, podeszła na chwiejnych nogach do podopiecznych.
- Uspokójcie się. A wy co za jedni?
- Jesteśmy shinobi z Konohy. Nazywam się Lisa Kami. To jest Lip Noi a to Minato Namikaze. Bardzo nam przykro.
- Przykro? Tylko na tyle was stać?! Przykro?!- wybuchła Shion. Już doszło by do rękoczynów, lecz przerwała jej Kushina mocnym zdzieleniem w łeb.- Przepraszam.- wydukała.
- Proszę chodźcie z nami do Konohy. Potrzebna wam jest pomoc medyczna.- rzekł spokojnie Lip.
- I tak mamy jeszcze coś do załatwienia. Kushina-sensei dasz radę iść?- Tesku podszedł do osiemnastolatki. Już chciała powiedzieć, że tak, lecz się zachwiała i upadła by gdyby nie interwencja Minato, który złapał ją przed zetknięciem z podłożem. Po chwili kunoichi była na jego plecach. Oczywiście, że krzyczała, bluźniła i obiecywała, że jak jej nie postawi na ziemi to zginie w męczarniach. Od razu poprawił się humor Okami i Shion, które się z niej śmiały i były często karcone tak samo jak Kushina przez Tesku. Potem w ciszy dotarli do Konohy i od razu zostali zaniesieni do szpitala. Z niego od razu czerwonowłosa została przeniesiona poza wioskę w celu przeniesienia do jej ciała lisiego demona…. Od tego zajścia minęły trzy dni. Drużyna dziesiąta wyszła ze szpitala i kierowali się do biura Hokage. Kushina, która miała skręconą kostkę szła o kulach. Tesku za każdym razem jej pomagał z czego jego koleżanki się śmiały. Zapukali i gdy otrzymali zgodę weszli. Kushina nie patrzyła przywódcy wioski w oczy.
- Zna pan moją decyzję.
- Tak. Proszę oto one.
- Ale co?- spytały się dzieciaki.
- Tesku przyniesiesz mi to co ma dla mnie czcigodny?
- Tak.- chłopak od razu znalazł się pryz biurku odbierając od przywódcy kopertę, klucze i cztery ochraniacze. Podszedł bez pytania do kobiety, ta zabrała kopertę, klucze i jeden z ochraniaczy.
- Daj im.- rozdał je koleżanką. Uzumaki zdjęła ze swojego czoła stary ochraniacz a na jego miejsce założyła ze znakiem Liścia. Dziewczynki ze drżącymi dłońmi zdjęły stare a założyły nowe. Tesku nie miał tak jak one. Z łatwością zdjął i założył nowy ochraniacz. Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju weszła dziewczyna o długich pomarańczowych włosach.
- Sawaii, to jest Kushina. Będziesz jej oraz jej podopiecznych przewodniczką.
- Hai Hokage-sama.- ukłonili się i opuścili gabinet. Dziewczyna posłała uśmiech najpierw dzieciom a potem kunoichi.- Cześć. Jestem Sawaii, a ty?
- Kushina Uzumaki. Miło mi.
- A wy?
- Shion.
- Okami.
- Tesku Uzumaki.
- Dziewczyny też są Uzumaki?
- Tak. Możesz nas najpierw…
- Już się robi.- uśmiechnęła się i zaprowadziła ich w stronę ich nowego domu….
- Znowu koszmary Shion?- brązowowłosa przytaknęła. Dziewczyna otoczyła siostrę ramieniem.- Jestem przy tobie.
- Kiedy idziemy do Konohy?
- Jutro. A teraz idź spać.
- Dobrze. Dobranoc.
- Dobranoc.- i obie znów udały się w objęcia Morfeusza…. Rano pierwsza obudziła się Shion. Spojrzała na siostrę i szturchnęła ją w ramię.
- Jeszcze chwilę…- rzekła przez sen. Nagle oberwała wodą od siostry. Jej długie , czerwone włosy przykleiły się do jej ciała i twarzy.- Shion!!!
- No co? Wstawaj.- i wyszła z pokoju dziewczyny. Ta szybko się ubrała i zeszła na dół. W tak wielkiej rezydencji mieszkały tylko cztery osoby. Ona, Shion, Okami i Tesku . Gdy znalazła się w kuchni przywitały ją uśmiechnięte twarze jej podopiecznych.
- Ohayo sensei.
- Ohayo. Gotowi?
- Tak.
- A jedliście coś?- przytaknęli jej.- To ruszamy.- i wyszli z rezydencji. Kierowali swoje kroki do budynku administracyjnego. Okami zapukała i dostali pozwolenie na wejście.
- O już jesteście. To dobrze. Jak dotrzecie to dajcie to Hokage. Kushina wiesz co tam będziesz musiała zrobić?
- Tak.- podeszła do niego i wzięła teczkę z dokumentami. Schowała ją do torby, podeszła do podopiecznych, ukłonili się i wyszli. Wioska Wiru chodź jest wojna to wygląda nadal przecudnie. Słońce rozjaśniało przepiękne budowle, parki z oczkami wodnymi w , których co jakiś czas tworzyły się małe wiry. Ludzie powoli budzili się do życia. Na murze otaczającym wioskę stali shinobi. Doszli do bramy i pokazali swoje pozwolenia od Uzukage. Gdy strażnicy otworzyli bramę shinobi opuścili swoją wioskę i ruszyli do Konohy…. Tym czasem w Konoha do życia budziła się pewna dziewczyna. Podniosła się ze szopą na głowie i ruszyła zaspanym krokiem do pokoju brata. Otworzyła drzwi i ujrzała brata rozwalonego na podłodze.
- On jest niby „ Żółtym Błyskiem Konohy” , ale rannym ptaszkiem to już nie.- pokręciła głową i podeszła do swojego brata. Ukucnęła przy nim, złapała za ramię i zaczęła nim potrząsać. Nic to nie dawało więc przybliżyła usta do jego ucha i mu do niego krzyknęła. Podziałało.
- Ana…. Nie masz serca siostra?
- No nie mam.- oboje się zaśmiali. Dziewczyna opuściła pokój brata i udała się do łazienki. Po godzinie każde było już na swoich sprawach…. Po dwudniowej podróży ninja z Wiru dotarli do bram wioski. Uzumaki pokazała im przepustki i weszli do wioski. Dziewczynki napawały się wyglądem wioski, natomiast Kushina i Tesku szli nie wzruszeni urokiem wioski. Po kilku minutach dotarli do drzwi od gabinetu Hokage. Tesku zapukał, i gdy otrzymał zgodę otworzył je i przepuścił kobiety. Zamknął za nimi drzwi i ukłonili się przed Hiruzenem.
- Ach nareszcie jesteście.
- Przepraszamy Hokage-sama za takie opóźnienie.- odpowiedziała kobieta i dała staruszkowi teczkę. Gdy tylko ją od niej wziął jak oparzony do gabinetu wbiegł Fugaku.
- Hokage-sama!! Wir został zaatakowany!!- krzyknął, a wirzanie zbladli na twarzach. Kushina wzięła wielki haust powietrza i spojrzała na podopiecznych.
- Wracamy. Do widzenia Hokage.- i cała czwórka wyskoczyła przez okno. Biegli ile sił w nogach. W lesie Shion spojrzała na kunoichi.
- Kushina a co jeśli nie zdążymy?- spytała ze strachem w głosie.
- Nie mów tak!! Rozumiesz? Zdążymy dattebane!!- krzyknęła. Gdy młodzi usłyszeli to słowo mieli nadzieje. Przyśpieszyli i ruszyli drogą na skróty. Po nie spełni czterech godzinach byli już przed główną bramą wioski. Byli szykowani na ten moment. Tesku zabił od razu pięciu wrogów i bezpiecznie weszli do wioski. Skradali się i po kolei zabijali wrogów. Dotarli niezauważalnie do budynku administracyjnego. Gdy inni shinobi z Wiru ich zauważyli wpuścili ich i od razu wnieśli barierę. Dzieci nie mogły uwierzyć, że ten budynek pomieścił w sobie wszystkich mieszkańców Wiru. Gdy jakoś udało im się dotrzeć do gabinetu Kage weszli bez pukania.
- Jak dobrze , że jesteście!
- Kto nas zaatakował i gdzie jest staruszek?!- rzekła od razu czerwonowłosa.
- Mgła i Chmura. A nasz poprzedni Kage nie żyje.- gdy kobieta z rady to powiedziała Shion i Okami upadły na kolana a Tesku zacisnął pięści. Kushinie chciało się płakać, lecz z całej siły starała się nie okazywać uczuć.
- Kto go zastąpi?
- Ty. Sam tego chciał.- gdy to powiedziała Uzumaki prawie, że nie upadła na ziemie, lecz przed upadkiem uratował ją Tesku.
- Dzięki młody. A teraz czas pokazać tym dupką , że z Wirem się nie zadziera dattebane!- na to ostatnie słowo obecni uśmiechnęli się. Jeden z shinobi podszedł do niej i dał jej płaszcz oraz kapelusz. Uzumaki wzięła tylko płaszcz. Założyła go i wraz z uczniami wyszła na korytarz. Ludzie spojrzeli na nią.
- Podzielcie się na kilka grup. Zaraz wyślę do pozostałych wiosek informację, że pewne osoby zostaną do nich wysłane dattebane.- u każdego z mieszkańców zapaliła się mała nadzieja.- Ruchy!- ludzie szybko ustalali a Uzumaki powróciła do gabinetu i zaczęła pisać starannie listy do pozostałych Kage. Po dwudziestu minutach miała już listę ludzi, więc szybko dołączyła je do listów. Przywołała do siebie kilku ludzi z ANBU, dała je im i kazała jak najszybciej je dostarczyć. Wybrała kilka drużyn i rozdzieliła je do ludzi.
- Jak tylko dam wam znak idziecie z nimi tunelami. Jasne?
- Hai Uzukage-sama.- odpowiedzieli a po chwili z białego dymu wyłonili się członkowie ANBU.
- Przekazane i są pozwolenia na przeniesienie mieszkańców do wiosek Uzukage-sama.
- Dobrze. Już. Pozostali zostają i walczą. Musimy zapewnić im bezpieczne opuszczenie wioski dattebane. Ruchy!- krzyknęła i spojrzała na swoich uczniów.- Wy idziecie z nimi. Nie mogę sobie pozwolić aby coś wam się stało.
- Nie ma mowy! Zostajemy z tobą!!- krzyknęły dziewczyny. Chłopak podszedł do nich i spojrzał kobiecie w oczy.
- Nie zostawimy ciebie samej.- posłał jej spojrzenie pełne uporu i wiedziała, że tę wojnę przegrała.
- Dobra. Ale nie pozwólcie siebie trafić, zabić lub złapać.
- O nas się nie martw.- uśmiechnięta Shion oparła się ramionami na pozostałej dwójce.
- No właśnie nie mogę. Dobra. Czas zaczynać dattebane. Gdy będziecie pewni swojej przegranej uciekajcie i dołączcie do któreś z grup. Ja ich czymś zajmę. Ruchy!- i jako pierwsza wyskoczyła na dwór. Za nią wyskoczyli pozostali ninja. Od razu zaczęła się walka. Tesku zabijał każdego kto próbował dostać się do budynku. Shion z Okami walczyły przy bramie ramie w ramie pokonując nowych przybyszy. Każdy był pochłonięty walką a w czególności Yondaime Uzukage. Z Konohy z odsieczą biegły trzy drużyny. Drużyna Minato, drużyna Lisy i drużyna Lipo. Po kilkunastu minutach byli już na granicy kraju Wiru. Gdy było pewne , że Wir przegrał Uzumaki nakazała shinobi ucieczkę a sama dalej walczyła. Jej uczniowie zostali z nią i przy jej boku walczyli. Nagle każdy w wrogów odpalili wybuchowe notki. Uzumaki zdążyła tylko zakryć swoim ciałem podopiecznych gdy fala nie odepchnęła ich kilka kilometrów od wioski. Po chwili na miejscu pojawili się shinobi z Konohy. Lisa znalazła drużynę dziesiątą. Lip od razu się przy nich znalazł i zaczął wraz z Rin leczenie. Shion gdy tylko otworzyła swoje kocie oczy ujrzała twarz przybyszy. Od razu ich uderzyła i zasłoniła ciałem pozostałych. Po chwili Tesku się obudził i stanął obok koleżanki szepcząc jej coś do ucha. Ta po chwili wyprostowała się. Okami wraz z Kushiną otworzyły oczy. Uzumaki zdjęła z siebie płaszcz i okryła nim dziewczynkę, której ubranie było podarte. Podniosła się z wielkim trudem, podeszła na chwiejnych nogach do podopiecznych.
- Uspokójcie się. A wy co za jedni?
- Jesteśmy shinobi z Konohy. Nazywam się Lisa Kami. To jest Lip Noi a to Minato Namikaze. Bardzo nam przykro.
- Przykro? Tylko na tyle was stać?! Przykro?!- wybuchła Shion. Już doszło by do rękoczynów, lecz przerwała jej Kushina mocnym zdzieleniem w łeb.- Przepraszam.- wydukała.
- Proszę chodźcie z nami do Konohy. Potrzebna wam jest pomoc medyczna.- rzekł spokojnie Lip.
- I tak mamy jeszcze coś do załatwienia. Kushina-sensei dasz radę iść?- Tesku podszedł do osiemnastolatki. Już chciała powiedzieć, że tak, lecz się zachwiała i upadła by gdyby nie interwencja Minato, który złapał ją przed zetknięciem z podłożem. Po chwili kunoichi była na jego plecach. Oczywiście, że krzyczała, bluźniła i obiecywała, że jak jej nie postawi na ziemi to zginie w męczarniach. Od razu poprawił się humor Okami i Shion, które się z niej śmiały i były często karcone tak samo jak Kushina przez Tesku. Potem w ciszy dotarli do Konohy i od razu zostali zaniesieni do szpitala. Z niego od razu czerwonowłosa została przeniesiona poza wioskę w celu przeniesienia do jej ciała lisiego demona…. Od tego zajścia minęły trzy dni. Drużyna dziesiąta wyszła ze szpitala i kierowali się do biura Hokage. Kushina, która miała skręconą kostkę szła o kulach. Tesku za każdym razem jej pomagał z czego jego koleżanki się śmiały. Zapukali i gdy otrzymali zgodę weszli. Kushina nie patrzyła przywódcy wioski w oczy.
- Zna pan moją decyzję.
- Tak. Proszę oto one.
- Ale co?- spytały się dzieciaki.
- Tesku przyniesiesz mi to co ma dla mnie czcigodny?
- Tak.- chłopak od razu znalazł się pryz biurku odbierając od przywódcy kopertę, klucze i cztery ochraniacze. Podszedł bez pytania do kobiety, ta zabrała kopertę, klucze i jeden z ochraniaczy.
- Daj im.- rozdał je koleżanką. Uzumaki zdjęła ze swojego czoła stary ochraniacz a na jego miejsce założyła ze znakiem Liścia. Dziewczynki ze drżącymi dłońmi zdjęły stare a założyły nowe. Tesku nie miał tak jak one. Z łatwością zdjął i założył nowy ochraniacz. Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju weszła dziewczyna o długich pomarańczowych włosach.
- Sawaii, to jest Kushina. Będziesz jej oraz jej podopiecznych przewodniczką.
- Hai Hokage-sama.- ukłonili się i opuścili gabinet. Dziewczyna posłała uśmiech najpierw dzieciom a potem kunoichi.- Cześć. Jestem Sawaii, a ty?
- Kushina Uzumaki. Miło mi.
- A wy?
- Shion.
- Okami.
- Tesku Uzumaki.
- Dziewczyny też są Uzumaki?
- Tak. Możesz nas najpierw…
- Już się robi.- uśmiechnęła się i zaprowadziła ich w stronę ich nowego domu….
******
Witam was moi mili! Nocia teraz bo... mam czas aby teraz ją wstawić :D . Chce poinformować, że bohaterowie opowiadania są w prawie pełnym komplecie. Postaram jeszcze teraz dać opis Sawaii.
I jak wam się podoba nowe opowiadanie?
Ania, wielkie gomen, ale nie chce mi się komentować. Moje zdanie o tym znasz, ale napiszę raz jeszcze: świetne!
OdpowiedzUsuńAle Sawaii nie ma pomarańczowych włosów, a rude :D
no i powiedz, kto wymyślił 6 bohaterów! ;P
Święty Mikołaj? Nie no oczywiście, że ty, ale nie wliczając twojej postaci z konkursu to mniej :D
UsuńWiem, ale jestem śpiąca i do tego leniwa więc nie chce mi się tego poprawiać...
Hejka! Cieszę się,że już dodałaś nowy rozdział.^^
OdpowiedzUsuńŚwietnie ci idzie pisanie blogów i rób to dalej.
Fajnie,że wprowadziłaś tu Hitomi. Czekam na next'a i życzę dużo chakry
Aki
Ja też się ciesze :D
UsuńBardzo dziękuje Aki.
Tak, potrzebna była mi inna przyjaciółka dla Hanabero a nie tylko Mikoto...
Dzięki i nawzajem.
Hej, informuje, ze wstawiłam 4 rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://narutoihinata-love.blogspot.com/
Oki idę czytać
UsuńJak zawsze świetny rozdział *o*
OdpowiedzUsuńNie oglądam Naruto, ale opowiadanie jest świetne :"D
Dzięki.
UsuńNa serio? :O
Ale nikogo nie będę zmuszać do oglądania , ale zachęcam.
Arigato :*
W końcu jestem i komentuje! Nocia boska i co tam jeszcze chcesz!
OdpowiedzUsuńPosłuchałaś mojej rady? O super!
Jestem szczęśliwa i nadal nie wierze, w to, że to właśnie moją postać wybrałaś....
A co do noci to już zaczynam lubić Tesku :D
No nareście moja kochana!
UsuńTak i jeszcze raz ci za nią dziękuje
A uwierz :D
Tak. Tesku jest sweet
1. Rozdział supcio tylko trochę mało scenek pomiędzy Kushiną i Minato. Za to podobało mi się bardzo jak nasz blondyn wziął ją na ręce <3 Kushina zostaje w wiosce? Będzie się działo :P
OdpowiedzUsuń2. Wstawiłam przed chwilą MinaKushi, jak chcesz to przeczytaj :)
Dzięki.Właśnie miało być tego mało. Mi też.....
UsuńWiem, czytałam i jestem zadowolona :D
Sie tu rozpisywać nie będę bo jak ten komentarz zniknie to nie będę się aż tak strasznie wściekać ;P
OdpowiedzUsuńWięc tak... co tu niby mam nowego napisać, zaczyna się ciekawie i jest fajne zresztą jak każde twoje opowiadanie.
Proszę komentarz jest ,więc pozdrawiam itd. :P
Nie no spoko....
UsuńNo oczywiście < sarkazm >
Leniuch z ciebie Kakaś
Wstawiłam 5 rozdział
OdpowiedzUsuńJuż przeczytałam
UsuńFajne opowiadanie, tylko kiedy następny rozdział, co? :D No nic pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMari-chan
Postaram się dać go jutro, ale nie obiecuję
Usuńsuper nocia mam rozumiec ze ta ana to
OdpowiedzUsuń