Od ich przybycia do wioski minął miesiąc. Drużyna dziesiąta
wykonywała swoje misję jak najlepiej. Nie trenowali w wiosce tylko poza nią.
Czwórka wirzan była obiektem rozmów każdego mieszkańca. Nie rozmawiali z nikim
oprócz młodej Uzumaki, która za przyjaźniła się z Sawaii. Właśnie rudowłosa była
na treningu tej drużyny.
- Nie jesteś dla nich zbyt surowa, lub wymagająca?
- Nie. Tak wygląda normalny trening z wiru. Nie mam zamiaru go zmieniać tylko dlatego, że jesteśmy w innej wiosce. Tesku popraw swoją szybkość. Wiemy, że jesteś urodzonym cichym zabójcą, ale nie zawsze uda ci się zaskoczyć przeciwnika. Jeszcze raz. Tym razem spróbuj zaatakować ją z przodu i aby widziała twoje ruchy. Okami uważaj na każdy jego ruch. Shion! Przestań jasne? To trening a nie zabawa na łące.- ze zrezygnowaniem przyłożyła dłoń do czoła.
- Skoro jesteś lepsza to pokaż to sensei.- wydukała zdyszana kociooka.
- Patrz i się ucz młoda. Przerwijcie na chwile. I odsuńcie się.- z kieszeni wyjęła dwie rękawiczki, które założyła na dłonie. Zasłoniła sobie opaską oczy i ruszyła biegiem przed siebie. Sawaii jak i dzieciaki wstrzymały oddech. Odruchowo wyjęła dwa kunaie i zaczęła nimi odbijać lecące w jej stronę setki igieł senbon, kunai oraz shurikenów. Z gracją je omijała lub odbijała. Po niecałych pięciu minutach zrobiła to co Shion robiła od początku treningu czyli dwie godziny.
- Na dziś to koniec. Musicie odpocząć. Jutro ważny dzień.
- Właśnie!- dziewczynki radośnie krzyknęły i całą piątką ruszyli w stronę wioski. Dziewczyny dokuczały Tesku, a ten je olewał. Natomiast dorosłe rozmawiały.
- Kushina może jednak dasz się dziś wyciągnąć wraz z maluchami na miasto? Niech trochę odpoczną i się rozluźnią.
- No…. No niech ci będzie. A gdzie chcesz nas zabrać?
- Gorące źródła.
- Tak!
- Nie…- jęknęła czerwonowłosa. Pozostali się zaśmiali i zostało ustalone , że za godzinę Sawaii po nich przyjdzie. O czasie dziewczyna przyszła i ruszyli w stronę źródeł. Weszli i Tesku został zmuszony do iścia samemu. U dziewczyn znajdowały się Mikoto, Ana, Lisa, Kushina, Shion, Okami, Rin, Alice, Risa oraz Sharon. Natomiast u panów Tesku, Minato, Obito, Kakashi, Guy, Oz, Lip, Gil, Kaikori, Fugaku oraz Jiraya. Tesku z nimi nie gadał bo po co ma marnować czas na rozmowy z rówieśnikami, skoro może mieć oko na starszych.
- Jiraya-sama nie radze. Wiesz, że jest tam moja siostra.
- Minato ja nie chce jej zobaczyć. Jestem ciekaw jak wygląda ta wirzanka.
- Tylko spróbuj tam wejść a osobiście cię zabije nim zrobi to moja sensei.- odrzekł poważnie Tesku.
- To powiedz mi młody jak ma ona przy najmniej na imię.
- Uzumaki Kushina.- na te słowa mina sannina zbladła.
- Ku….Kushina….- wyjąkał. Tesku lekko się uśmiechnął. Dobrze wiedział co mu zrobiła.
- Chyba nie chce pan powtórki z rozrywki prawda? Chyba po informuję ją o tym, że chciał pan je podglądać.
- NIE!! Młody mi jeszcze życie miłe!- tym czasem u pań. Uzumaki z nudów liczyła swoje włosy. Okami wraz z Shion starały się zaprzyjaźnić z innymi dziewczynami w ich wieku. Czerwonowłosa westchnęła zarzucając głowę do tyłu. Po chwili się wyprostowała, wyszła z wody, owinęła się ręcznikiem i ruszyła w stronę wyjścia.
- A ona gdzie?
- Po Tesku. Będzie z nim trenować Sawaii-sama.
- Aha.- rzekła i zaczęła rozmowę z dziewczynkami. Kushina szła w stronę części męskiej i od razu udała się do tych źródeł gdzie był jej podopieczny. Zapukała i weszła. Czuła na sobie kilka par spojrzeń i tylko dwa znajome.
- Tesku chcesz iść na trening?
- Tak.
- A ty zboczeńcu tylko coś spróbuj a zdechniesz. Jasne? Chodź młody.- i oboje wyszli się ubrać, a następnie udali się nad niewielkie jezioro.
- Jiraya kto to był?
- To była Kushina Uzumaki. Najgorsza kobieta na świecie, która może każdego was nawet ciebie mój uczniu zniszczyć. Córka drugiego Uzukage i czwarta Uzukage wioski Wiru. Kiedyś była inna.
- Inna czyli jaka?- spytał się zaciekawiony Obito.
- Kiedyś była chłopczycą, która zawsze się uśmiechała, wygłupiała się i mówiła bardzo dziwne słowo „ dattebane”. Ale gdy miała osiem lat na jej oczach został zabity cały jej klan. Nie wiadomo dlaczego, ale stała się inna. Nie uśmiecha się zbyt często, nie rozmawia z wieloma osobami. Nawet przestała używać swojego powiedzonka….- nagle rozległ się krzyk u kobiet. Panowie szybko założyli dolną część garderoby i gnali do nich. Tesku wraz z Kushiną byli niedaleko więc do ich uszu doszedł krzyk. Dotarli tam razem z panami. Kilku ninja z chmury trzymało za włosy Okami i Shion.
- Tesku.- tylko powiedziała a chłopak już zabił każdego z nich. Skoczyła do niego- Dobra robota. Nic wam nie jest?- uklękła przy uczennicach.
- Nie…. Przepraszamy.- wyjąkały zawstydzone tym, że tak łatwo dały się złapać. Uzumaki lekko się do nich uśmiechnęła i zanim coś zdążyła powiedzieć Tesku podał jej jakiś świstek. Wzięła do ręki i z chęcią mordu wypisaną na twarzy ścisnęła kawałek papieru.
- Czy któryś żyje? Który?
- Ten.- kobieta do niego podeszła, złapała za fraki i rzuciła na drugą stronę aż nie wylądował na murze. Nieśpiesznym krokiem ruszyła w jego stronę , przy okazji strzykając stawami w dłoniach.
- Lepiej odsuńcie się trochę.- ostrzegła Okami poprawiając ręcznik.
- Tylko sensei go nie zabij.- poprosiła Shion. Ta tylko prychnęła, złapała go znowu za fraki i przycisnęła do ściany. Przybliżyła swoje czerwone jak róża wargi do jego ucha i wysyczała ze złowrogą nutką w głosie.
- Powiedz im, że mnie tak łatwo nie zabiją. A jeśli spróbują coś komuś zrobić nawet z kim zamieniłam tylko słowo , znajdę was i wymorduje zwykłymi nożyczkami.- puściła go a on jak najszybciej na ile mu siły pozwalały uciekł. Z dymu wyłonili się ludzie z ANBU i zabrały ciała…. Następnego dnia był TEN dzień. Każdy się denerwował. Nauczyciele siedzieli na dachu innego budynku i obserwowali swoich podopiecznych jak radzą sobie podczas egzaminu. Uzumaki natomiast patrzyła w niebo. Była pewna, że im się uda. Uczyła ich na wszystko….. Były walki eliminacyjne do ostatniego etapu egzaminu. Była walka Tesku vs Rin.
- Radze ci cię od razu poddać. Nie wytrzymasz moich uderzeń. Nawet się nie obejrzysz a już będą cię brali medycy.- powiedział beznamiętnie patrząc się z sufit.
- Nie lekceważ mnie! Gdy wygram dopilnuję i będę się starać aby każdy był uśmiechnięty!- krzyknęła a on na nią spojrzał.
- Nie każdy chce się uśmiechać lub cieszyć. Więc co zrobisz abym ja się uśmiechnął co?- z lekką kpiną na nią spojrzał.
- Twoim problemem jest to, że nie potrafisz cieszyć się życiem i tym co masz.- chłopak spojrzał na nią z chęcią mordu.
- Nawet nie wiesz co jest moim problemem! Nie wiesz co mi się stało i już mówisz, że wiesz co jest moim problemem! Ale ja wiem co jest twoim. Jesteś pieprzonym, rozpuszczonym bachorem, który nie zaznał czym jest ból i prawdziwa strata. Myślisz, że skoro mieszkasz w Konohagakure to nic ci się nie może stać. Nikogo nie stracisz, ale to nie prawda. Tak więc poddaj się zanim wyciągnę kunai i poderżnę ci gardło.- spojrzał na nią chłodnym spojrzeniem. Kushina oparła się o ścianę, założyła dłonie na piersi i spojrzała na ucznia. Shion podeszła do barierki i zaczęła się na niego drzeć.
- Tesku!! Zamknij się i skończ to! Nie mamy całego dnia do cholery!- ten tylko wyjął szybko kunaia i rzucił w stronę koleżanki, która go złapała zanim nie trafił w jej twarz.- Pożałujesz tego do cholery!!- oberwała po głowie.
- Cicho Shion.
- Tak jest Kushina-sensei.- i zsunęła się po ścianie obok Okami. Dziewczyna wpatrywała się w niego. „ Kurde! Jeśli się nie poddam to na serio zrobi mi to co powiedział. Ale nie mogę udowodnić Kakashiemu, że jestem słaba!” szybko wyciągnęła kilka shurikenów i cisnęła w jego stronę. Zwinnie je ominął, wyciągnął bombę dymną i cisnął ją o ziemię. Po chwili znalazł się za nią, do jej gardła przystawiony był kunai.
- Pod… podda…poddaje się….- wyjąkała. Zostało ogłoszone zwycięstwo Tesku. A ten zmaterializował się za sensei.
- Szybko to załatwiłeś młody.
- Tego mnie przecież uczyłaś sensei.- ta zmierzchnęła mu włosy i posłała lekki uśmiech, który odwzajemnił…. Shion walczyła z Gaiem. Oczywiście jak to ona docinki musiały być.
- Pokonam cię siłą młodości!- krzyknął szykując kolejny atak.
- Pokonam cię siłą młodości! Pokonam cię siłą młodości!- powtórzyła piskliwym głosikiem- Bla, bla, bla. Nudny jesteś geju. Ja i tak wiem, że nim jesteś. Widać po tobie. Poza tym twoje imię mówi samo za siebie.- zrobiła piruet i kopnęła go w splot słoneczny, z taką siłą, że odleciał na kilka metrów uderzając w pobliską ścianę…. Teraz walczyła Okami z Obito. Nie chciała być gorsza od kompanów i miała zamiar wygrać. Obito natomiast chciał pomścić miłość swojego życia. Nagle ich spojrzenia się spotkały i serce Okami zabiło mocniej na widok jego czarnych jak atrament oczy. Obito też zatonął w jej pomarańczowych jak zachodzące słońce oczach. Lecz szybko się opamiętał i ruszył w jej stronę. Ta zaczarowana jego ruchami, jego osobą nie chciała z nim walczyć. Gdy był na tyle blisko niej, że czuła ciepło jego ciała podniosła rękę do góry i powiedziała ze spuszczoną głową.
- Poddaje się!!- na twarzach Te i Shi było wymalowane ogromne zdziwienie, natomiast Ku nie pokazała tego co było w niej. Zostało ogłoszone zwycięstwo młodego Uchihy, Okami szybko wybiegła na zewnątrz a za nią Hanabero. Usiadła obok niej i otoczyła ramieniem.
- Oberwałaś.
- Jak widać. Co ja mam zrobić?
- Nie wiem. Ale ci pomogę młoda.- posłała jej uśmiech a Okami rzuciła jej się na szyję…. Gdy każdy dowiedział się z kim będzie walczyć w ostatnim etapie ruszyli w swoje strony.
- Nie jesteś dla nich zbyt surowa, lub wymagająca?
- Nie. Tak wygląda normalny trening z wiru. Nie mam zamiaru go zmieniać tylko dlatego, że jesteśmy w innej wiosce. Tesku popraw swoją szybkość. Wiemy, że jesteś urodzonym cichym zabójcą, ale nie zawsze uda ci się zaskoczyć przeciwnika. Jeszcze raz. Tym razem spróbuj zaatakować ją z przodu i aby widziała twoje ruchy. Okami uważaj na każdy jego ruch. Shion! Przestań jasne? To trening a nie zabawa na łące.- ze zrezygnowaniem przyłożyła dłoń do czoła.
- Skoro jesteś lepsza to pokaż to sensei.- wydukała zdyszana kociooka.
- Patrz i się ucz młoda. Przerwijcie na chwile. I odsuńcie się.- z kieszeni wyjęła dwie rękawiczki, które założyła na dłonie. Zasłoniła sobie opaską oczy i ruszyła biegiem przed siebie. Sawaii jak i dzieciaki wstrzymały oddech. Odruchowo wyjęła dwa kunaie i zaczęła nimi odbijać lecące w jej stronę setki igieł senbon, kunai oraz shurikenów. Z gracją je omijała lub odbijała. Po niecałych pięciu minutach zrobiła to co Shion robiła od początku treningu czyli dwie godziny.
- Na dziś to koniec. Musicie odpocząć. Jutro ważny dzień.
- Właśnie!- dziewczynki radośnie krzyknęły i całą piątką ruszyli w stronę wioski. Dziewczyny dokuczały Tesku, a ten je olewał. Natomiast dorosłe rozmawiały.
- Kushina może jednak dasz się dziś wyciągnąć wraz z maluchami na miasto? Niech trochę odpoczną i się rozluźnią.
- No…. No niech ci będzie. A gdzie chcesz nas zabrać?
- Gorące źródła.
- Tak!
- Nie…- jęknęła czerwonowłosa. Pozostali się zaśmiali i zostało ustalone , że za godzinę Sawaii po nich przyjdzie. O czasie dziewczyna przyszła i ruszyli w stronę źródeł. Weszli i Tesku został zmuszony do iścia samemu. U dziewczyn znajdowały się Mikoto, Ana, Lisa, Kushina, Shion, Okami, Rin, Alice, Risa oraz Sharon. Natomiast u panów Tesku, Minato, Obito, Kakashi, Guy, Oz, Lip, Gil, Kaikori, Fugaku oraz Jiraya. Tesku z nimi nie gadał bo po co ma marnować czas na rozmowy z rówieśnikami, skoro może mieć oko na starszych.
- Jiraya-sama nie radze. Wiesz, że jest tam moja siostra.
- Minato ja nie chce jej zobaczyć. Jestem ciekaw jak wygląda ta wirzanka.
- Tylko spróbuj tam wejść a osobiście cię zabije nim zrobi to moja sensei.- odrzekł poważnie Tesku.
- To powiedz mi młody jak ma ona przy najmniej na imię.
- Uzumaki Kushina.- na te słowa mina sannina zbladła.
- Ku….Kushina….- wyjąkał. Tesku lekko się uśmiechnął. Dobrze wiedział co mu zrobiła.
- Chyba nie chce pan powtórki z rozrywki prawda? Chyba po informuję ją o tym, że chciał pan je podglądać.
- NIE!! Młody mi jeszcze życie miłe!- tym czasem u pań. Uzumaki z nudów liczyła swoje włosy. Okami wraz z Shion starały się zaprzyjaźnić z innymi dziewczynami w ich wieku. Czerwonowłosa westchnęła zarzucając głowę do tyłu. Po chwili się wyprostowała, wyszła z wody, owinęła się ręcznikiem i ruszyła w stronę wyjścia.
- A ona gdzie?
- Po Tesku. Będzie z nim trenować Sawaii-sama.
- Aha.- rzekła i zaczęła rozmowę z dziewczynkami. Kushina szła w stronę części męskiej i od razu udała się do tych źródeł gdzie był jej podopieczny. Zapukała i weszła. Czuła na sobie kilka par spojrzeń i tylko dwa znajome.
- Tesku chcesz iść na trening?
- Tak.
- A ty zboczeńcu tylko coś spróbuj a zdechniesz. Jasne? Chodź młody.- i oboje wyszli się ubrać, a następnie udali się nad niewielkie jezioro.
- Jiraya kto to był?
- To była Kushina Uzumaki. Najgorsza kobieta na świecie, która może każdego was nawet ciebie mój uczniu zniszczyć. Córka drugiego Uzukage i czwarta Uzukage wioski Wiru. Kiedyś była inna.
- Inna czyli jaka?- spytał się zaciekawiony Obito.
- Kiedyś była chłopczycą, która zawsze się uśmiechała, wygłupiała się i mówiła bardzo dziwne słowo „ dattebane”. Ale gdy miała osiem lat na jej oczach został zabity cały jej klan. Nie wiadomo dlaczego, ale stała się inna. Nie uśmiecha się zbyt często, nie rozmawia z wieloma osobami. Nawet przestała używać swojego powiedzonka….- nagle rozległ się krzyk u kobiet. Panowie szybko założyli dolną część garderoby i gnali do nich. Tesku wraz z Kushiną byli niedaleko więc do ich uszu doszedł krzyk. Dotarli tam razem z panami. Kilku ninja z chmury trzymało za włosy Okami i Shion.
- Tesku.- tylko powiedziała a chłopak już zabił każdego z nich. Skoczyła do niego- Dobra robota. Nic wam nie jest?- uklękła przy uczennicach.
- Nie…. Przepraszamy.- wyjąkały zawstydzone tym, że tak łatwo dały się złapać. Uzumaki lekko się do nich uśmiechnęła i zanim coś zdążyła powiedzieć Tesku podał jej jakiś świstek. Wzięła do ręki i z chęcią mordu wypisaną na twarzy ścisnęła kawałek papieru.
- Czy któryś żyje? Który?
- Ten.- kobieta do niego podeszła, złapała za fraki i rzuciła na drugą stronę aż nie wylądował na murze. Nieśpiesznym krokiem ruszyła w jego stronę , przy okazji strzykając stawami w dłoniach.
- Lepiej odsuńcie się trochę.- ostrzegła Okami poprawiając ręcznik.
- Tylko sensei go nie zabij.- poprosiła Shion. Ta tylko prychnęła, złapała go znowu za fraki i przycisnęła do ściany. Przybliżyła swoje czerwone jak róża wargi do jego ucha i wysyczała ze złowrogą nutką w głosie.
- Powiedz im, że mnie tak łatwo nie zabiją. A jeśli spróbują coś komuś zrobić nawet z kim zamieniłam tylko słowo , znajdę was i wymorduje zwykłymi nożyczkami.- puściła go a on jak najszybciej na ile mu siły pozwalały uciekł. Z dymu wyłonili się ludzie z ANBU i zabrały ciała…. Następnego dnia był TEN dzień. Każdy się denerwował. Nauczyciele siedzieli na dachu innego budynku i obserwowali swoich podopiecznych jak radzą sobie podczas egzaminu. Uzumaki natomiast patrzyła w niebo. Była pewna, że im się uda. Uczyła ich na wszystko….. Były walki eliminacyjne do ostatniego etapu egzaminu. Była walka Tesku vs Rin.
- Radze ci cię od razu poddać. Nie wytrzymasz moich uderzeń. Nawet się nie obejrzysz a już będą cię brali medycy.- powiedział beznamiętnie patrząc się z sufit.
- Nie lekceważ mnie! Gdy wygram dopilnuję i będę się starać aby każdy był uśmiechnięty!- krzyknęła a on na nią spojrzał.
- Nie każdy chce się uśmiechać lub cieszyć. Więc co zrobisz abym ja się uśmiechnął co?- z lekką kpiną na nią spojrzał.
- Twoim problemem jest to, że nie potrafisz cieszyć się życiem i tym co masz.- chłopak spojrzał na nią z chęcią mordu.
- Nawet nie wiesz co jest moim problemem! Nie wiesz co mi się stało i już mówisz, że wiesz co jest moim problemem! Ale ja wiem co jest twoim. Jesteś pieprzonym, rozpuszczonym bachorem, który nie zaznał czym jest ból i prawdziwa strata. Myślisz, że skoro mieszkasz w Konohagakure to nic ci się nie może stać. Nikogo nie stracisz, ale to nie prawda. Tak więc poddaj się zanim wyciągnę kunai i poderżnę ci gardło.- spojrzał na nią chłodnym spojrzeniem. Kushina oparła się o ścianę, założyła dłonie na piersi i spojrzała na ucznia. Shion podeszła do barierki i zaczęła się na niego drzeć.
- Tesku!! Zamknij się i skończ to! Nie mamy całego dnia do cholery!- ten tylko wyjął szybko kunaia i rzucił w stronę koleżanki, która go złapała zanim nie trafił w jej twarz.- Pożałujesz tego do cholery!!- oberwała po głowie.
- Cicho Shion.
- Tak jest Kushina-sensei.- i zsunęła się po ścianie obok Okami. Dziewczyna wpatrywała się w niego. „ Kurde! Jeśli się nie poddam to na serio zrobi mi to co powiedział. Ale nie mogę udowodnić Kakashiemu, że jestem słaba!” szybko wyciągnęła kilka shurikenów i cisnęła w jego stronę. Zwinnie je ominął, wyciągnął bombę dymną i cisnął ją o ziemię. Po chwili znalazł się za nią, do jej gardła przystawiony był kunai.
- Pod… podda…poddaje się….- wyjąkała. Zostało ogłoszone zwycięstwo Tesku. A ten zmaterializował się za sensei.
- Szybko to załatwiłeś młody.
- Tego mnie przecież uczyłaś sensei.- ta zmierzchnęła mu włosy i posłała lekki uśmiech, który odwzajemnił…. Shion walczyła z Gaiem. Oczywiście jak to ona docinki musiały być.
- Pokonam cię siłą młodości!- krzyknął szykując kolejny atak.
- Pokonam cię siłą młodości! Pokonam cię siłą młodości!- powtórzyła piskliwym głosikiem- Bla, bla, bla. Nudny jesteś geju. Ja i tak wiem, że nim jesteś. Widać po tobie. Poza tym twoje imię mówi samo za siebie.- zrobiła piruet i kopnęła go w splot słoneczny, z taką siłą, że odleciał na kilka metrów uderzając w pobliską ścianę…. Teraz walczyła Okami z Obito. Nie chciała być gorsza od kompanów i miała zamiar wygrać. Obito natomiast chciał pomścić miłość swojego życia. Nagle ich spojrzenia się spotkały i serce Okami zabiło mocniej na widok jego czarnych jak atrament oczy. Obito też zatonął w jej pomarańczowych jak zachodzące słońce oczach. Lecz szybko się opamiętał i ruszył w jej stronę. Ta zaczarowana jego ruchami, jego osobą nie chciała z nim walczyć. Gdy był na tyle blisko niej, że czuła ciepło jego ciała podniosła rękę do góry i powiedziała ze spuszczoną głową.
- Poddaje się!!- na twarzach Te i Shi było wymalowane ogromne zdziwienie, natomiast Ku nie pokazała tego co było w niej. Zostało ogłoszone zwycięstwo młodego Uchihy, Okami szybko wybiegła na zewnątrz a za nią Hanabero. Usiadła obok niej i otoczyła ramieniem.
- Oberwałaś.
- Jak widać. Co ja mam zrobić?
- Nie wiem. Ale ci pomogę młoda.- posłała jej uśmiech a Okami rzuciła jej się na szyję…. Gdy każdy dowiedział się z kim będzie walczyć w ostatnim etapie ruszyli w swoje strony.
***
Siemka kochani! Mam nadzieje, że długość wam odpowiada. A teraz kilka informacji co do tego jak to będzie później wyglądać. Otóż w nadchodzącym roku szkolnym dowiedziałam się od rodziców, że komputer w celu blogowania będę miała tylko w weekendy, za co jestem zła! Ale postaram się ich jakoś przekonać i może pozwolą mi częściej pisać nocie. Co do następnej części nie jestem pewna kiedy będzie, ale postaram się dać ją jeszcze w tym tygodniu.
Uuuu, szykuje się romańsik :P Rozdział fajny, a długość mi odpowiada. Bądźmy szczerzy ja potrafię napisać rozdział jak pół twojego ;-) Mam nadzieje, że w następnej części dojdzie w końcu do czegoś pomiędzy Minato i Kushiną i jestem pewna, że rodzice pozwolą ci częściej pisać notki :)
OdpowiedzUsuńNom szykuje się oj szykuje... To super.
UsuńNo wiem i jestem załamana bo nie mogę czytać dłużej twojego dzieła! No to troczę poczekasz...
Mam taką nadzieję, ale jak narazie to liczę na zgodę aby mieć fioletowe pasemka w roku szkolnym
Świetnie! Długość rozdziału dobra, a miałam nadzieję, że Okami wygra z obito. Mam nadzieję że wena cię nie opuści i przekonasz rodziców do częstszego wchodzenia na kompa.^^
OdpowiedzUsuńChakry!
Aki
Bardzo mnie to cieszy...
UsuńHihi... No niestety , ale ja taka wielka zła nie dałam jej tego a coś innego...
Też mam taką nadzieje, i narazie mam wenę, a co do rodziców, to nawet na kolanach mogę ich błagać
A where moi… tzn Lisy uczniowie? xDDD
OdpowiedzUsuńOoo… Okami i Obito… So sweat…
A notka dobra w długości, ale wolałabym dłuższe (:
Hehe… Jiraiya, UWAŻAJ!
Za mało Minasia. I czekam na LisaxLip
Pozdrawiam :)
Gdzieś na pewno...
UsuńNo wiem...
Ale sama dłuższych nie piszesz :P
Nom niech uważa. Niebawem będzię
Od razu mówię nie powalę cię długością komentarza :P
OdpowiedzUsuńRozdział fajny jak zwykle gubię się w tym kto jest kim itd., ale to u mnie normalka ;D
Ojj... Anka odcięta od kompa to będzie koszmar, może uda ci się ich jakoś wybłagać.
Dobra no to ja czekam na next'a, życzę ci duuuużo weny i szczęścia przy błaganiu rodziców ja trzymam za ciebie kciuki żeby się udało i pozdrawiam.
No spoko...
UsuńNo to cała ty :D
No właśnie! Będę ich błagać na kolanach!
Nie dziękuje :*
Długość mi odpowiada a jak!
OdpowiedzUsuńObiOka!! Już nie mogę się tego doczekać!
I ubłagasz rodziców dattebane
mam taką nadzieje
UsuńŚwietny rozdział, nie mogę się doczekać next'a :D. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMari-chan
Żądam swojej wiewiórki dattebane!!!
OdpowiedzUsuńI niebawem ją dostaniesz :*
UsuńSiemka ! Jestem twoją nową fanką. Jeśli chodzi o rozdział to moim zdaniem trochę za krótki.
OdpowiedzUsuńMmm.. romansiik . ^^
Nie mogę się doczekać nowego rozdziału ;)
http://naruhinaacademy.blogspot.com/
to jest mój blog. mam nadzieję, że zajrzysz.
Pozdrawiam ;3
O.o! Nowa fanka? Jak miło :D
UsuńOk spoko. Następny postaram dać dłuższy :D
No romansik...
Oczywiście, że zajrze :D
A mam prośbę. Możesz dodać siebie do obserwatorów? Było by mi bardzo miło
Nie ma problemu. Mam nadzieję, że spodoba Ci się moje opowiadanie :)
UsuńNo właśnie czytam i robię sałatkę :D
UsuńKiedy next? :D
OdpowiedzUsuńPostaram się dać w tym tygodniu :)
UsuńHej i sory że jestem taki niecierpliwy, ale kiedy nowa notka?
OdpowiedzUsuńChyba dam dziś
Usuńpowiem jedno cucddo
OdpowiedzUsuń