- Po nie wasz nie jestem pewna jego uczuć i nie chce robić
sobie nadziei …
- Ale Temari co złego jest w tym , że mamy w sobie odrobinę
nadziei. Ja nadal mam nadzieje, że w końcu zdołam wyznać swoją miłość Naruto.- powiedziała z uśmiechem
i łzą w oku- Więc Temari warto mieć nadzieje.
- Ja już ją mam i odwarze się wyznać swoje uczucia Shikamaru
, ale muszą spełnić się dwa warunki. Po pierwsze musimy się wydostać, po drugie
ty też musisz mu przede mną wyznać swoje uczucia.
- Nie ma sprawy. Już mam w sobie odwagę. Mogę nawet jak
zobaczę Naruto rzucić mu się w ramiona i to powiedzieć.
- To spoko. Z chęcią to zobaczę. A teraz zamknij się, wstań
, złap mnie za ramię, zamknij na chwile oczy. Jasne?
- Tak.- to powiedziała i tak samo zrobiła to o co ją
prosiłam. Zrobiłam zakazaną technikę , której nauczyła mnie mama, stałam się
piaskiem. Sięgnęłam za plecy i wyjęłam
swój wachlarz. Rozłożyłam go. Szybkim ruchem wywaliłam dach, podskoczyłam do
góry ( z Hinatą na rękach) skoczyłam na wachlarz i wykonałam gutsu piaskowej
burzy. Pomknęłyśmy jak wiatr w stronę Konohy. Nagle usłyszałam:
- Temari możesz już skończyć bo za chwilę walniemy w bramę
Konohy!- darła się Hinata.
- Jasne !- powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Szybko
skończyłam technikę i z powrotem byłam normalna, ale miałam na sobie inny
strój. Czarno-fioletowe kimono z czerwoną chustą owiniętą w koło talii , kimono
sięgało mi do ud.
- Naruto może pójdziemy zobaczyć okolicę? – powiedziałem
mając nadzieje , że się zgodzi. Nie myliłem się.
-Jasne Shikamaru. Mam
nadzieje , że je znajdziemy.
- Ja też. – powiedziałem i zobaczyłem jakieś dwie ciemne
sylwetki. Popatrzyłem uważnie i rozpoznałem w nich Hinate i Temari. – Naruto
patrz. To Temari i Hinata !
- Gdzie??!!
- Przed nami!!- to powiedziałem i usłyszałem
- Uwaga!!!- to był krzyk Temari. Upadłem na ziemię z Temari
w ramionach. Była tak blisko. Moje serce waliło jak mały koliber. Myślałem , że
zaraz wyskoczy mi z piersi.
- Temari…nic ci nie jest?
- Nie. Nic mi nie jest. Shikamaru ?
- Tak?
- Ja …koch….kocham cię. –powiedziała i od razu zalała się
rumieńcem. Dotknąłem jej policzka i powiedziałem.
- Ja ciebie też kocham Temari. Kocham jak wariat.- gdy to
powiedziałem poczułem wargi Temari na moich. Czułem ciepło jej ciała na swoim. Byłem
tak zajęty pocałunkiem, że nie wracałem uwagi na to , że ktoś nas obserwuje. A tymi
osobami byli Naruto i Hinata. Postanowiłem , że zabiorę Temari w moje prywatne
zaciszę i tam dokończę pocałunek. Ale kiedy spróbowałem się uwolnić z jej
ramion od razu tego pożałowałem bo wpadłem na drzewo z Temari. Zaczęła się z
tego śmiać. Przyłączyłem się do niej. Wyglądała
tak uroczo.
- Hej gołąbeczki. – usłyszałem głos Hinaty.
- Hej. Co Hinata nie płoniesz już rumieńcem w obecności
Naruto?- zapytała Temari ze słodkim uśmiechem.
- Po co ma się rumienić przy swoim chłopaku.- powiedział
Naruto i pocałował Hinate w czoło.
- Moje gratulacje stary.- powiedziałem ze szczerym
entuzjazmem i podałem mu rękę.
- A ty Shikamaru z Temari? Nie wiedziałem.- powiedział z
uśmiechem na twarzy.
- Taa… teraz już wiesz jako pierwszy.
- O czym Naruto wie jako pierwszy?- zapytał Kankuro- Temari
!!- krzyknął na całe gardło , że cała wioska go słyszała. Podbiegł do nas i
wyrwał mi Temari z ramion. Chyba jej się to nie spodobało bo oberwał jej wachlarzem
po głowie.
- AŁA!!! A TO ZA CO?!- krzyczał Kankuro masując jednocześnie
miejsce w , które oberwał od siostry.
- ZA CO?! ZA CO?! ZA TO, ŻE WYRWAŁEŚ MNIE SHIKAMARU!! ZA
TO!! I JESZCZE ZA TO , ŻE DRZESZ SIĘ NA CAŁĄ KONOHĘ!!!!!- Temari darła się na
całe gardło. Czym prędzej do niej poszedłem i zakryłem jej usta dłonią i
szepcząc jej do ucha aby tak się nie darła bo straci swój cudowny głos. W końcu
Temari lekko się opanowała a Kankuro zadał teraz niestosowne pytanie.
- Dlaczego nie powiedziałaś nam , że Shikamaru to twój
chłopak?