1.27.2013

Rozdział 5 : Pomocy !!


Postanowiłam się przejść w tracie tej mojej bezcelowej wędrówki zaczęłam myśleć o tym , że jak najszybciej być już u bram Konohy i zobaczyć dwie najbliższe mi osoby. Pierwsza to moja najlepsza przyjaciółka : Hinata , a ta druga osoba cóż sama boje się przyznać , że się w nim zakochałam ale to ten leń patentowany Shikamaru. Miałam ochotę zostawić ich samych i biec do nich. Móc wyżalić się przyjaciółce, pokłócić się z Shikamaru o byle co, wyznać mu swoje uczucia i modlić się w duchu aby on mnie też kochał. Byłam tak zajęta rozmyślaniem , że nie poczułam jak jakieś żyłki oblepiają moje ciało i jak pociągają do tyłu. Starałam się im wydrzeć ale nic z tego więc zamiast tego zaczęłam drzeć się na całe gardło mając nadzieje , że usłyszą mnie moi bracia. Nie myliłam się. Czym prędzej przybiegli wszyscy mi pomóc , ale nie zdążyli ponieważ jeden z napastników mnie ogłuszył i straciłam przytomność…

- Temari !!!!!!! – krzyczałem na całe gardło.
- Zostawcie ją w spokoju !!! – powiedział złowieszczo Gaara. Złapał jednego z napastników w swoją piaskową pułapkę a w tym czasie reszta uciekła z Temari. – Gdzie ją zabierają !!- Gaara wrócił się do ninjy , którego złapał.
- Spytajcie... się … Hiashego … Hyugi… z … Konohy… - powiedział po czym umarł.
- Niech to szlak. Wybacz Matsuri , ale musimy cię zostawić i iść ratować siostrę..
- Nic nie szkodzi. Po za tym chce wam pomóc.
- Jesteś kochana Mats ...
- Nie no Gaara każdy kto zna Temari by to samo chciał zrobić co ja .. – powiedziała z rumieńcem
- Dobra ludzie. Nie chce wam przeszkadzać gołąbeczki ale musimy iść ratować Temari .
- Masz rację Kankuro  ! – to powiedziawszy ruszyliśmy biegiem w stronę Konohy. Dotarliśmy przed świtem do jej bram. Zauważyliśmy tam samego Hiashego Hyugę
- Co was tu sprowadza ? – zapytał ze smutną miną...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytasz? Świetnie! A czemu nie komentujesz? Każdy komentarz pomaga mi w dalszym pisaniu ♥♥♥ Więc proszę zostaw komentarz bo nawet napisanie go nie zabierze ci dużo czasu...♥♥♥