Siema ludziska. Pisałam te notkę jakby to powiedzieć na uspokojenie, ponieważ miałam spotkanie z SZERSZENIEM!!! I BYŁ W MOIM POKOJU!!!! A ja nie miałam nawet otwartych drzwi ani okna!! A teraz odpowiedzi na komntarze i notka.
Jagoda Lee- wiem i przepraszam...dzięki i przepraszam za niego... no jasne, że się przyczynisz do tego..
Minnuo Josei- ta... sorry nie wiedziałam... trzymam za ciebie kciuki na jutrzejszym Musicalu... a o czym jest...
Anonimka Tenshi- ta... będziesz musiała się przyzwyczaić. staram je się dawać pod koniec każdego dnia, ale czasami mi to nie wychodzi.... mi też , ale musiałam...
Anna Grobelka- już odpowiedziałam.
- Nie
wiem. Chyba jest na rance.- powiedział z poważną miną. Walnęłam się dłonią w
twarz.
- Mogłeś mnie od razu poprosić o pomoc Minato….- jęknęłam zrezygnowana.
Podeszłam do biurka i podzieliłam dokumenty na dwie części. Jedną zostawiłam na
jego biurku, a drugą położyłam na stoliku obok. Pociągnęłam go w stronę
papierów. Jęknął gdy usiadł zza biurkiem. Usiadłam przy nim.
- No to zaczynamy dattebane.- powiedziałam z promiennym uśmiechem i zabraliśmy
się do pracy…. Byliśmy w domu. Siedzieliśmy na kanapie, graliśmy w shogi. Był remis.
Ta runda miała zdecydować kto wygra. Nie mogłam mu pozwolić wygrać dattebane. Graliśmy
jeszcze przez trzydzieści minut i to on wygrał.
- To nie far dattebane!!! Wygrałeś fartem!!! Chce rewanżu!!!
- O nie! Wygrałem uczciwie słonko. A teraz idę spać…- powiedział ziewając. Prychnęłam
pod nosem. Zaśmiał się, nachylił się nade mną i pocałował mnie w czoło. Zniknął.
Zapewne był już w łóżku. Podniosłam się z kanapy, posprzątałam, poszłam na
górę. Pozbierałam brudne ubrania i zaniosłam je do łazienki. Przebrałam się w piżamę i
ułożyłam u boku męża. Zasnęłam i śnił mi się od czasu śmierci Itachiego miły
sen. Obudziłam się. Słońce dopiero co wstawało. Poszłam do łazienki. Poczułam się
niedobrze. Szybko podbiegłam do toalety i zaczęłam wymiotować. Przytrzymałam włosy.
Gdy fala mdłości minęła opłukałam twarz zimną wodą, rozczesałam włosy i
przebrałam się w luźną zieloną sukienkę i białą podkoszulkę, umyłam zęby i
wyszłam z pokoju. Minato jeszcze spał. Wczoraj skończyliśmy wszystkie papiery i
miał wolne. Pocałowałam go w czoło. Otworzył lekko oczy.
- Gdzie… idziesz?- zapytał ziewając.
- Na zakupy a potem do Mikoto. Śpij jeszcze.- powiedziałam całując go w usta. Odwzajemnił
pocałunek. Chciał złapać mnie w talii, ale szybko od niego odskoczyłam. Wyszłam
z pokoju i zeszłam na dół. Wzięłam z kuchni torebkę, założyłam buty i wyszłam z
domu. Poszłam do Mikoto. Nie spała. Właśnie się obudziła. Była w czwartym
miesiącu ciąży.
- Dzień dobry Mikoto.- powiedziałam z uśmiechem. Podskoczyła, chodź stałam
przed nią.
- Kushina!- krzyknęła i rzuciła mi się na szyję. Przytuliłam ją do siebie. Pociągnęła
mnie do domu. Zdjęłam buty i poszłyśmy do salonu. Itachi już nie spał, gdy mnie
zobaczył przybiegł do mnie i przytulił się do mnie.
- Ciocia Kushina!- powiedział słodkim głosikiem. Odwzajemniłam uścisk.
- Witaj Itaś. Strasznie szybko rośniesz. Czym oni cię karmią?- zapytałam z
rozbawieniem.
- Na piewno ne ramenem cioci.
- To wiesz co? Zrobię ci teraz przepyszne ramen. Co ty na to?
- Tiak! Tiak!- powiedział uradowany i puścił mnie. Poszłam do kuchni. Mikoto się
śmiała.
- Tobie też przyda się porządne śniadanie. Musisz dbać o rodzeństwo Itasia.
- No dobra. Może ci pomóc?- zapytała się mnie.
- Jasne. Podaj mi tylko składniki i pilnuj aby nikt nie wszedł do kuchni.
- Spoko. Nie odważą się denerwować i sprzeciwić kobiecie w ciąży.- zaśmiałam
się. Mikoto naszykowała mi wszystkie składniki. Zaczęłam robić potrawę. Była gotowa
po trzydziestu minutach. Fugaku zdążył się obudzić. Nalałam wszystkim potrawę. Itachi
pochłoną ją w mgnieniu oka. Tak samo jak Mikoto. Zaśmiałam się. Fugaku mi zawtórował.
Potem razem z Mikoto posprzątałyśmy i poszłyśmy do szpitala. Miała iść na
badania. Zaproponowałam, że z nią pójdę. Byłyśmy w szpitalu. Mikoto przyjęła
Shizune. Nagle znowu naszły mnie mdłości. Nagle przypomniał mi się sen. Śniłam o
małym chłopczyku. Był bardzo podobny do Minato. Weszłam do ginekologa.
- O Kushina-sama. W czym mogę pomóc?
- Czy mogłabyś mnie teraz zbadać? Mam mdłości i dziwne sny.
- Oczywiście. Proszę się położyć i zdjąć sukienkę.- powiedziała lekarka. Wykonałam
jej polecenia. Dotknęła mojego brzucha. Porobiła kilka badań i powiedziała
żebym przyszła za jakieś dwie godziny do niej.
- Dobrze. To do zobaczenia.- rzuciłam na odchody. Mikoto czekała na mnie. Podeszłam
do niej z uśmiechem.
- Gdzie byłaś?
- Musiałam coś załatwić. To gdzie chcesz iść? Mam dla ciebie dwie godziny.
- Ok. Może do parku?
- Spoko. To chodźmy. Może Minuki da się wyciągnąć.- powiedziałam i zaniosłyśmy
się śmiechem.
A teraz zdjęcia i gify:
Hmmm... ciekawe co się dzieje z Kushiną ( mam podejrzenia ae zachowam je dla siebie ;D ) rozdział fajny gify Itaś ;D <3 czekam na następną notkę i życzę dużo weny :D
OdpowiedzUsuńKushina ma… AIDS! Nie no, wiem, że jest w ciąży :) A Musical jest o tańcu i sukcesie ;p Rozdział boski! Mnie się wszystkie owady boją i nigdy nie zostałam ugryziona :) dziwne, nie? xD Czekam na next'a lub Nowe Otoczenie :)
OdpowiedzUsuńSuper notka.... kushi... mam nadzieje, że nie jesteś chora?...
OdpowiedzUsuń