5.07.2013

Ostatni płomień wiru cz.53

Siema ludziska. Pisałam te notkę jakby to powiedzieć na uspokojenie, ponieważ miałam spotkanie z SZERSZENIEM!!! I BYŁ W MOIM POKOJU!!!! A ja nie miałam nawet otwartych drzwi ani okna!! A teraz odpowiedzi na komntarze i notka.
Jagoda Lee- wiem i przepraszam...dzięki i przepraszam za niego... no jasne, że się przyczynisz do tego..
Minnuo Josei- ta... sorry nie wiedziałam... trzymam za ciebie kciuki na jutrzejszym Musicalu... a o czym jest...
Anonimka Tenshi- ta... będziesz musiała się przyzwyczaić. staram je się dawać pod koniec każdego dnia, ale czasami mi to nie wychodzi.... mi też , ale musiałam...
Anna Grobelka- już odpowiedziałam.


- Nie wiem. Chyba jest na rance.- powiedział z poważną miną. Walnęłam się dłonią w twarz.
- Mogłeś mnie od razu poprosić o pomoc Minato….- jęknęłam zrezygnowana. Podeszłam do biurka i podzieliłam dokumenty na dwie części. Jedną zostawiłam na jego biurku, a drugą położyłam na stoliku obok. Pociągnęłam go w stronę papierów. Jęknął gdy usiadł zza biurkiem. Usiadłam przy nim.
- No to zaczynamy dattebane.- powiedziałam z promiennym uśmiechem i zabraliśmy się do pracy…. Byliśmy w domu. Siedzieliśmy na kanapie, graliśmy w shogi. Był remis. Ta runda miała zdecydować kto wygra. Nie mogłam mu pozwolić wygrać dattebane. Graliśmy jeszcze przez trzydzieści minut i to on wygrał.
- To nie far dattebane!!! Wygrałeś fartem!!! Chce rewanżu!!!
- O nie! Wygrałem uczciwie słonko. A teraz idę spać…- powiedział ziewając. Prychnęłam pod nosem. Zaśmiał się, nachylił się nade mną i pocałował mnie w czoło. Zniknął. Zapewne był już w łóżku. Podniosłam się z kanapy, posprzątałam, poszłam na górę. Pozbierałam brudne ubrania i zaniosłam  je do łazienki. Przebrałam się w piżamę i ułożyłam u boku męża. Zasnęłam i śnił mi się od czasu śmierci Itachiego miły sen. Obudziłam się. Słońce dopiero co wstawało. Poszłam do łazienki. Poczułam się niedobrze. Szybko podbiegłam do toalety i zaczęłam wymiotować. Przytrzymałam włosy. Gdy fala mdłości minęła opłukałam twarz zimną wodą, rozczesałam włosy i przebrałam się w luźną zieloną sukienkę i białą podkoszulkę, umyłam zęby i wyszłam z pokoju. Minato jeszcze spał. Wczoraj skończyliśmy wszystkie papiery i miał wolne. Pocałowałam go w czoło. Otworzył lekko oczy.
- Gdzie… idziesz?- zapytał ziewając.
- Na zakupy a potem do Mikoto. Śpij jeszcze.- powiedziałam całując go w usta. Odwzajemnił pocałunek. Chciał złapać mnie w talii, ale szybko od niego odskoczyłam. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Wzięłam z kuchni torebkę, założyłam buty i wyszłam z domu. Poszłam do Mikoto. Nie spała. Właśnie się obudziła. Była w czwartym miesiącu ciąży.
- Dzień dobry Mikoto.- powiedziałam z uśmiechem. Podskoczyła, chodź stałam przed nią.
- Kushina!- krzyknęła i rzuciła mi się na szyję. Przytuliłam ją do siebie. Pociągnęła mnie do domu. Zdjęłam buty i poszłyśmy do salonu. Itachi już nie spał, gdy mnie zobaczył przybiegł do mnie i przytulił się do mnie.
- Ciocia Kushina!- powiedział słodkim głosikiem. Odwzajemniłam uścisk.
- Witaj Itaś. Strasznie szybko rośniesz. Czym oni cię karmią?- zapytałam z rozbawieniem.
- Na piewno ne ramenem cioci.
- To wiesz co? Zrobię ci teraz przepyszne ramen. Co ty na to?
- Tiak! Tiak!- powiedział uradowany i puścił mnie. Poszłam do kuchni. Mikoto się śmiała.
- Tobie też przyda się porządne śniadanie. Musisz dbać o rodzeństwo Itasia.
- No dobra. Może ci pomóc?- zapytała się mnie.
- Jasne. Podaj mi tylko składniki i pilnuj aby nikt nie wszedł do kuchni.
- Spoko. Nie odważą się denerwować i sprzeciwić kobiecie w ciąży.- zaśmiałam się. Mikoto naszykowała mi wszystkie składniki. Zaczęłam robić potrawę. Była gotowa po trzydziestu minutach. Fugaku zdążył się obudzić. Nalałam wszystkim potrawę. Itachi pochłoną ją w mgnieniu oka. Tak samo jak Mikoto. Zaśmiałam się. Fugaku mi zawtórował. Potem razem z Mikoto posprzątałyśmy i poszłyśmy do szpitala. Miała iść na badania. Zaproponowałam, że z nią pójdę. Byłyśmy w szpitalu. Mikoto przyjęła Shizune. Nagle znowu naszły mnie mdłości. Nagle przypomniał mi się sen. Śniłam o małym chłopczyku. Był bardzo podobny do Minato. Weszłam do ginekologa.
- O Kushina-sama. W czym mogę pomóc?
- Czy mogłabyś mnie teraz zbadać? Mam mdłości i dziwne sny.
- Oczywiście. Proszę się położyć i zdjąć sukienkę.- powiedziała lekarka. Wykonałam jej polecenia. Dotknęła mojego brzucha. Porobiła kilka badań i powiedziała żebym przyszła za jakieś dwie godziny do niej.
- Dobrze. To do zobaczenia.- rzuciłam na odchody. Mikoto czekała na mnie. Podeszłam do niej z uśmiechem.
- Gdzie byłaś?
- Musiałam coś załatwić. To gdzie chcesz iść? Mam dla ciebie dwie godziny.
- Ok. Może do parku?
- Spoko. To chodźmy. Może Minuki da się wyciągnąć.- powiedziałam i zaniosłyśmy się śmiechem.


A teraz zdjęcia i gify:




3 komentarze:

  1. Hmmm... ciekawe co się dzieje z Kushiną ( mam podejrzenia ae zachowam je dla siebie ;D ) rozdział fajny gify Itaś ;D <3 czekam na następną notkę i życzę dużo weny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kushina ma… AIDS! Nie no, wiem, że jest w ciąży :) A Musical jest o tańcu i sukcesie ;p Rozdział boski! Mnie się wszystkie owady boją i nigdy nie zostałam ugryziona :) dziwne, nie? xD Czekam na next'a lub Nowe Otoczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super notka.... kushi... mam nadzieje, że nie jesteś chora?...

    OdpowiedzUsuń

Czytasz? Świetnie! A czemu nie komentujesz? Każdy komentarz pomaga mi w dalszym pisaniu ♥♥♥ Więc proszę zostaw komentarz bo nawet napisanie go nie zabierze ci dużo czasu...♥♥♥