Jagoda Lee- thx... no jasne ,że się do nich zaliczasz kochana! No wiem.. kwiatuszek sweet... arigato..
Minnou Josei- arigato! no wiem.... no co ty! Asuma nie zaginął ani nie zginął. tylko jego matka, przy porodzie Kushiny... nie pamiętasz? mam nadzieje, że ci się spodoba i sorry , ale nie ma według mnie żadnego wontku romantycznego...
Anonimowy ( Misia:D)- Arigato... to super... jak tak mogli...arigato...
Keneja Uzumaki- arigato.... nom...arigato i czekam na next'a u ciebie dattebane...
Anonimowy- arigato...
Kushina Uzumaki- arigato....nie gniewam się i rozumiem dattebane... oczywiście, że ci wybaczam< całus w policzek>
patryk jaros- arigato dattebane...
Sasame Ka- arigato za ten cudny szablon... czekam na kolejne twoje cudo dattebane...
Przez was aż się cała zarumieniłam dattebane! Mam wielką nadzieje, że rozdział się wam spodoba i dobijemy do 14 000 wyświetleń..... A teraz do notki:
Odejdzie w
dal...- skończyłam śpiewać i poszłam do paczki. Czekaliśmy , aż komisja
wybierze osoby , które będą mogły przejść do pierwszego etapu. Wszyscy się
denerwowaliśmy. Nagle zdyszana wbiegła jakaś dziewczyna. Miała brązowe włosy
sięgające talii. Do dziewczyny podeszła pani Shizune.
- Ania co ty tu robisz?
- Przyszłam do cioci. A co?- rzekła z uśmiechem.
- Niestety, ale na razie jest zajęta.
- Ale ja tylko po klucze. Chyba może ci je dać co nie?
- Poczekaj tu chwilę.
- Hai.- rzekła dziewczyna. Hidan od razu do niej podszedł.
- Hej słoneczko. Może chcesz się zabawić?- Jazz zrobiła facepalma, a ja już miałam iść i go jebnąć w tej jego durny łeb.
- My się znamy?
- Tak. Jesteś dziewczyną z moich snów.
- Sorry, ale nie gadam z nieznajomymi.
- Hidan!
- Tak pani Tsunade?- zapytał przerażony Hidan.
- Łapy od niej przecz. Chyba, że chcesz wylądować w kozie?
- Ach ciociu sama o siebie zadbam. Dasz mi klucze do domu?
- Jeśli coś dla mnie zrobisz.
- Niby co?- zapytała niepewnie.
- Najpierw się przebierzesz.- rzekła pociągając ją za sobą.
- Kto to jest dattebane?
- To jest chrześnica pani Tsunade.
- Ale laska.- powiedział z rozmarzeniem Hidan. Jazz walnęła go w tył głowy.- No co?
- Baka!- krzyknęła.
- Ania co ty tu robisz?
- Przyszłam do cioci. A co?- rzekła z uśmiechem.
- Niestety, ale na razie jest zajęta.
- Ale ja tylko po klucze. Chyba może ci je dać co nie?
- Poczekaj tu chwilę.
- Hai.- rzekła dziewczyna. Hidan od razu do niej podszedł.
- Hej słoneczko. Może chcesz się zabawić?- Jazz zrobiła facepalma, a ja już miałam iść i go jebnąć w tej jego durny łeb.
- My się znamy?
- Tak. Jesteś dziewczyną z moich snów.
- Sorry, ale nie gadam z nieznajomymi.
- Hidan!
- Tak pani Tsunade?- zapytał przerażony Hidan.
- Łapy od niej przecz. Chyba, że chcesz wylądować w kozie?
- Ach ciociu sama o siebie zadbam. Dasz mi klucze do domu?
- Jeśli coś dla mnie zrobisz.
- Niby co?- zapytała niepewnie.
- Najpierw się przebierzesz.- rzekła pociągając ją za sobą.
- Kto to jest dattebane?
- To jest chrześnica pani Tsunade.
- Ale laska.- powiedział z rozmarzeniem Hidan. Jazz walnęła go w tył głowy.- No co?
- Baka!- krzyknęła.
***
perspektywa Ani***
- O co chodzi ciociu?
- Posłuchaj…. Brakuje nam jednego artysty , który by zaśpiewał. My możesz to zrobić?
- A co z tego będę miała?
- Dowiesz się w domu. To jak?
- No dobra. To daj mi jakieś ciuchy.- rzekłam. Dostałam od cioci strój. Szybko wbiegłam do łazienki i się przebrałam. Wyszłam i dałam cioci torbę z moimi ubraniami. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
- Ładnie wyglądasz. A co zaśpiewasz?
- Love Again: Cascady.(http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=eEf2d8HeDDI)
- Dobra. Ja im podam a ty zaśmiewasz.
- Hai.- powiedziałam zanim nie znikła. Czekałam aż mnie wyczytają i nie musiałam na to długo czekać. Wyszłam na scenę i zaczęłam.- I can see it in your eyes
no more tears, no alibis,
I'm still in love with you.
There's so much I gotta show,
I will never let you go,
but will I know for sure...
Come take me by the hand
the summer never ends,
And I wanna know
That you believe in love again,
Please tell me now it's not the end
'cause this I promise you so true,
The summer belongs to you.
'Cause you believe in love again,
How can I make you understand?
'cause this I promise you so true,
The summer belongs to you
The summer belongs to you...
Would you catch me if I fall?
Crash and burn and lose it all?
Tell me what to do.
'Cause I need you night and day,
Will you ever run away?
There's one more thing to say
Come take me by the hand...
The summer never ends
And I wanna know
That you believe in love again,
Please tell me now it's not the end
'cause this I promise you so true,
The summer belongs to you
'cause you believe in love again,
How can I make you understand?
'cause this I promise you so true,
The summer belongs to you.
The summer belongs to you.- zakończyłam. Oczywiście musiałam trochę poruszać ciałem jak to ja. Zeszłam ze sceny. Oparłam się o ścianę i czekałam. Po piętnastu minutach usłyszałam swoje imię i nazwisko. Musiałam wejść na scenę. Okazało się, że przeszłam eliminacje i za tydzień odbędzie się pierwszy etap jakiegoś konkursu. Gdy już było po wszystkim podeszłam gniewnym krokiem do ciotki. Rozmawiała z jakimiś dzieciakami.
- Dlaczego mnie w to do jasnej cholery wkopałaś?!- krzyknęłam nie przejmując się tym, że krzyczę na nią przy jej wychowankach.
- Ania uspokój się. Porozmawiamy w domu. Proszę oto klucze.- podała mi je. Zabrałam też swoje rzeczy i znów na nią spojrzałam z mordem i gniewem.
- Wiesz , że ci tego nigdy nie wybaczę.- powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi. Nagle ktoś mnie nimi walnął w twarz. Z moich ust wyleciała wiązanka przekleństw. Podniosłam się i ruszyłam dalej. Na moje nieszczęście zaczęło padać. Ciocia coś do mnie krzyczała, że mam zabrać parasol , ale ją olałam. Wróciłam do domu cała mokra. Zdjęłam buty i pognałam do pokoju. Zdjęłam ubrania i w samej bieliźnie pognałam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic, ubrałam się w ciepłe ubranie i czekałam w salonie z kubkiem gorącej czekolady aż przyjdzie ciocia.
- Posłuchaj…. Brakuje nam jednego artysty , który by zaśpiewał. My możesz to zrobić?
- A co z tego będę miała?
- Dowiesz się w domu. To jak?
- No dobra. To daj mi jakieś ciuchy.- rzekłam. Dostałam od cioci strój. Szybko wbiegłam do łazienki i się przebrałam. Wyszłam i dałam cioci torbę z moimi ubraniami. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
- Ładnie wyglądasz. A co zaśpiewasz?
- Love Again: Cascady.(http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=eEf2d8HeDDI)
- Dobra. Ja im podam a ty zaśmiewasz.
- Hai.- powiedziałam zanim nie znikła. Czekałam aż mnie wyczytają i nie musiałam na to długo czekać. Wyszłam na scenę i zaczęłam.- I can see it in your eyes
no more tears, no alibis,
I'm still in love with you.
There's so much I gotta show,
I will never let you go,
but will I know for sure...
Come take me by the hand
the summer never ends,
And I wanna know
That you believe in love again,
Please tell me now it's not the end
'cause this I promise you so true,
The summer belongs to you.
'Cause you believe in love again,
How can I make you understand?
'cause this I promise you so true,
The summer belongs to you
The summer belongs to you...
Would you catch me if I fall?
Crash and burn and lose it all?
Tell me what to do.
'Cause I need you night and day,
Will you ever run away?
There's one more thing to say
Come take me by the hand...
The summer never ends
And I wanna know
That you believe in love again,
Please tell me now it's not the end
'cause this I promise you so true,
The summer belongs to you
'cause you believe in love again,
How can I make you understand?
'cause this I promise you so true,
The summer belongs to you.
The summer belongs to you.- zakończyłam. Oczywiście musiałam trochę poruszać ciałem jak to ja. Zeszłam ze sceny. Oparłam się o ścianę i czekałam. Po piętnastu minutach usłyszałam swoje imię i nazwisko. Musiałam wejść na scenę. Okazało się, że przeszłam eliminacje i za tydzień odbędzie się pierwszy etap jakiegoś konkursu. Gdy już było po wszystkim podeszłam gniewnym krokiem do ciotki. Rozmawiała z jakimiś dzieciakami.
- Dlaczego mnie w to do jasnej cholery wkopałaś?!- krzyknęłam nie przejmując się tym, że krzyczę na nią przy jej wychowankach.
- Ania uspokój się. Porozmawiamy w domu. Proszę oto klucze.- podała mi je. Zabrałam też swoje rzeczy i znów na nią spojrzałam z mordem i gniewem.
- Wiesz , że ci tego nigdy nie wybaczę.- powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi. Nagle ktoś mnie nimi walnął w twarz. Z moich ust wyleciała wiązanka przekleństw. Podniosłam się i ruszyłam dalej. Na moje nieszczęście zaczęło padać. Ciocia coś do mnie krzyczała, że mam zabrać parasol , ale ją olałam. Wróciłam do domu cała mokra. Zdjęłam buty i pognałam do pokoju. Zdjęłam ubrania i w samej bieliźnie pognałam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic, ubrałam się w ciepłe ubranie i czekałam w salonie z kubkiem gorącej czekolady aż przyjdzie ciocia.
A teraz moje zdjecia:
1. Jak mnie spotykają, ale bez nauszników.
2. Na występie3. W domu
Osom.... po prostu osom... i wcale nie piszesz badziewia, a twoja babcia się nie zna...super , że siebie dodałaś do opowiadania... czekam na next'a i z chęcią pomogę dobić 14 000
OdpowiedzUsuńMisia :D
Ps. Boski wygląd bloga !!!
UsuńMisia :D
Po pierwsze boski wygląd bloga... Po drugie popieram słowa Misi nie wyszedł ci on banalnie... Po trzecie nikt, ale to nikt się nie śmieje z twojego bloga dattebane!!! a jeśli się śmieje to jest idiotą, który nie potrawi zrozumieć czegoś takiego pięknego... Po czwartę z wielką chęcią pomogę ci dobić 14 000 wyświetleń! Po piąte czekam na next'a i życzę dużo weny..
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału OSOM, ale chyba ktoś mnie ubiegł
OdpowiedzUsuńTy ty ty Misia :D osom to moje słówko no chyba że oglądasz Kine to wtedy ci pozwolę go używać :P
Jak już pewnie wiesz fajnie że wprowadziłaś swoją postać do opowiadania ^-^
Ty piszesz badziewia, serio ? jakoś mi się nie wydaje.
A ja się śmieję z niektórych momentów i sama dobrze o tym wiesz , tak samo wiesz że często pojawia się mój zrypany humor i w moim przypadku to bardzo pozytywne :D Wybacz jeśli cię to uraża ale ja po prostu inaczej nie mogę.
Gratuluje ponad 13 000 wyświetleń ty co najmniej dobijesz do tych 14 000 :) i wiedz że się do tego przyczynię czy tego chcesz czy nie ;P.
A więc podsumowując notka osom, czekam na next'a, życzę duuuuuuuużo weny i pozdrawiam ^-^.
Marudzenie to moja specjalność^^ Po łan: nikt nie śmieje się z twoich notek >.<. Po tu: Nie wyszło ci banalnie! Po fri: Wiesz, że wygląd boski ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę weny i na nexta czekam!
super... spoko... życzę ci tego co inni...
OdpowiedzUsuńpartyk jaros....