5.05.2013

Ostatni płomień wiru cz.51

Jagoda Lee- bardzo dziekuje.... no wiem! minato sweet...  thx...
Kushina Uzumaki- dzięki, że się odezwałaś... o to mi chodziło... a mi wszystkie.... dzięki...
Marta Anonim- no wiem dattebane... cieszę się , że już jesteś z nami... dzięki za nominacje... jak najszybciej odpowiem...
Zjem cię- dzięki za nominacje... no trochę dużo... ale jak najszybciej odpowiem...

A teraz notka:

- Minato.
- Tak kochanie?
- Może chcesz potrenować?
- Na czyich zasadach?- zapytał rozbawiony.
- Na moich. Chce ci pokazać jak trenowało się w wirze.
- Na pewno?
- No jasne. Jestem ciekawa czy wytrzymasz.
- Zakład?- zapytał z tajemniczą miną.
- O co?
- O karę. Ten kto wygra daję kare na tydzień przegranemu. A przegrany musi wytrzymać i nie łamać danej reguły. Bo jeśli złamie to ma dodatkowy tydzień.
- Zgoda. To co idziemy?- zapytałam uradowana. Zaśmiał się, wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Weszliśmy do garderoby i się przebraliśmy w nasze stroje shinobi.  Zeszliśmy na dół. Gdy otworzyłam drzwi wleciały do środka chyba tysiąc różowych róż. Minato mnie z nich wyciągnął.
- To od ciebie?
- Nie.- powiedział i sięgnął po karteczkę. Przeczytał ją po czym zgniótł. Zabrałam mu ją zanim by ją wywalił do kosza. Wyprostowałam ją i zaczęłam czytać „ Tysiąc róż ślę ci najpiękniejsza, to jak moje tysiąc pocałunków w słodkie usta twoje. Piękności moja zostaw go i wybierz mnie. Twój ukochany K. N.”
- Co oznacza „ K. N.” ?
- To inicjały mojego kuzyna z błyskawicy!- powiedział wściekły.
- Czy poprawi ci się humor jeśli o niego nie zapytam, pozwolę spalić te różowe róże i pójdziemy na trening?
- Może.
- No to spal je śmiało.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Chciałam schować karteczkę do kieszeni, ale mi ją zabrał, przeniósł kwiaty na polanę gdzie będziemy trenować i spalił je. Przywołałam mój sprzęt do treningu jaki miałam w wirze. Ustawiłam go. Minato znalazł się przy mnie.
- To co zaczynamy?- spytałam.
- Najpierw powiedz co będziemy robić.
- Spoko. No wiec tak. Najpierw mamy do pokonania tor przeszkód. Musimy mieć zasłonięte oczy i pozwolić działać pozostałym zmysłom, potem będziemy losować kto będzie musiał podczas sparingu mieć zasłonięte oczy. A na koniec niespodzianka! No to zaczynamy dattebane. Ja pierwsza!- powiedziałam i pobiegłam na początek toru. Założyłam opaskę na oczy i ruszyłam biegiem przed siebie. Skupiłam się na otoczeniu. Wszystkie moje zmysły pracowały. Zwinnie unikałam przeszkód. Nie wiem gdzie dotarłam , ale znalazłam się w czyiś ramionach.  Zdjęłam opaskę. Widziałam lekki strach na twarzy Minato, ale też zaciekawienie, podziw i szczęście.
- Jaki czas?- zapytałam podekscytowana.
- Minuta.
- Tak słabo?! Od jutra powracam do tego treningu dattebane!!
- Dlaczego uważasz , że tak słabo?
- Bo wiem , że stać mnie na więcej dattebane! Mój normalny czas to minuta, ale jak przyśpieszę to przynajmniej czterdzieści sekund!!- powiedziałam nadąsana.
- Oj nie dąsaj się. Jestem ciekawy jak ja to przejdę!
- Normalnie. Odwróć się i przykucnij. Muszę ci zasłonić oczy.- poprosiłam go. Wykonał moje polecenie. Zasłoniłam mu oczy opaską i złapałam za rękę. Poprowadziłam go na początek toru.
- Skup się na otoczeniu.- wyszeptałam mu do ucha. Odeszłam od niego i krzyknęłam start, włączyłam stoper i patrzyłam na niego. Poruszał się zwinnie niczym kobra. Gdy dobiegł do ostrzy chciałam krzyknąć, żeby się schylił. Już otwierałam usta gdy....
* Zatrzymał mnie Kyubi.
- Opanuj się idiotko. Nic mu nie będzie.
- Przecież coś mu się….- przerwał mi.
- Jezu opanuj się! Zachowujesz się jak matka! Twój mąż jest potężnym shinobi! Co to dla was kilka ran?! Poza tym możesz go uleczyć! Nie zachowuj się jak jakaś lalunia!
- Coś ty powiedział dattebane?! Ja się nie zachowuje jak jakaś lalunia!!! Po prostu….- znów mi przerwał.
- Martwisz się o niego, tak samo jak on o ciebie. Rozumiem, ale opanuj się.
- Ale to jest silniejsze ode mnie.
- A gdyby on się o ciebie martwił gdybyś trenowała?
- To bym mu wytłumaczyła…. Rozumiem. Dzięki lisie!- krzyknęłam zanim powróciłam do rzeczywistości.*
Minato stał nade mną nachylony z przerażeniem.
- Przepraszam… rozmawiałam z lisem.- spojrzałam na stoper. Miał taki sam czas jak ja.- Łał. Niezły czas jak na pierwszy raz. Dobra czas wylosować kto będzie miał opaskę na oczach podczas walki.- połamałam gałąź na dwie części. Zamknęłam oczy i wylosowałam jedną. Otworzyłam oczy i mina mi zrzedła. Wylosowałam krótszą i ja będę musiała mieć zakryte oczy. Zabrałam opaskę Minato i zawiązałam ją sobie wokół oczu.


Sorry , że krótka, ale nie miałam dużo czasu aby dalej dopisać bo muszę oddać kompa. Na poprawę humoru kilka gifóf:




4 komentarze:

  1. Osom notka kuzyn Minato zarywający do Kushiny uuu... od kiedy ty umiesz czytać w myślach co? A może Itaś coś ci zdradził. Cza będzie coś pozmieniać w mojej koncepcji( też myślałam żeby trochę namieszać ^^), zeszłam z tematu :D wracając super notka czekam na następną i życzę duużo weny pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chumoru nie musiałaś poprawiać, bo jest świetny xD Notka świetna! Miałam wizję na kary xD:
    Kara dla Minato: Śpi na kanapie
    Kara dla Kushiny: Ma odpoczywać

    Czekam na nexta^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebista notka xD czekam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna notka i wogóle świetny blogo, wszystko mi się spodobał :) Czekam na ciąg dalszy, już nie mogę się doczekać nowej notki *_*

    OdpowiedzUsuń

Czytasz? Świetnie! A czemu nie komentujesz? Każdy komentarz pomaga mi w dalszym pisaniu ♥♥♥ Więc proszę zostaw komentarz bo nawet napisanie go nie zabierze ci dużo czasu...♥♥♥