-
Przepraszam mógłbyś powtórzyć to pytanie?
- Jasne. Spytałem się czy na serio lubisz patrzeć w chmury?
- Taa. Jasne. To jest bardzo ciekawe ale zarazem leniwe zajęcie.- powiedziałam
z uśmiechem.
- Też tak uważam.- też się uśmiechnął.- Dobra to jesteśmy na miejscu. Tam są
szatnie damskie a tam męskie. Tędy wchodzisz na sale gimnastyczną. To nara.
- Cześć.- powiedziałam i zniknęłam zza drzwiami szatni. Szybko się przebrałam i
wyszłam. Niestety zapomniałam gumki do włosów i musiałam ćwiczyć w
rozpuszczonych. Weszłam na salę i podeszłam do koziołka. Oparłam się o niego
plecami i zaczęłam bawić się kosmykiem myślałam o swoich starych przyjaciołach
i o tym jak przychodziłam na salę gimnastyczną się rozgrzewałam a następnie
robiłam gwiazdy, salta i inne rzeczy. Zachciało mi się płakać, więc wstałam i
poszłam w stronę szatni ale nagle Karin podstawiła mi nogę i prawie bym się
wywaliła na ścianę ale szybko zrobiłam salto do tyłu i posłałam jej mordercze
spojrzenie, po czym pobiegłam i weszłam na drabinki. Weszłam na sam szczyt i
zwisałam głową w dół. To mnie tak bardzo uspokoiło , że nie usłyszałam dzwonka
na lekcje. Czym prędzej powróciła do pionu i zeskoczyła na dół lądując na
jednej ręce.
- Bardzo ładnie.- usłyszałam czyjś męski głos. Czym prędzej się wyprostowałam i
zobaczyłam jakiegoś chłopaka z długimi czarnymi włosami i podobnymi oczami co
ten cały Sasuke, chyba.
- My się jeszcze nie znamy. Jestem Itachi Uchiha. Starszy brat Sasuke.
- Miło mi. Ja jestem Temari No Sabaku.- uśmiechnęłam się.
- Itachi chodź tu!- usłyszałam jakiś kobiecy głos.
- To ja nie będę przeszkadzać. Miło było cię poznać.- powiedziałam i pobiegłam
do mojej nowej klasy na miejsce zbiórki.
- Dobra młodzi, to dziś na tych dwóch godzinach gimnastyka!- powiedział dyrektor.
- O rany! Ale proszę pana, nie możemy po prostu pograć w siatkówkę?- zapytały
Karin i chyba jej kumpele.
- Nie. Macie pięć minut na rozgrzewkę. Czas. Start!- powiedział z uśmiechem.
Czym prędzej powróciłam pod koziołka i zaczęłam samotną rozgrzewkę, kiedy już
skończyłam usiadłam na nim. Zaczęłam się zastanawiać kto zajął moje miejsce
kapitana, gdy nagle usłyszałam kobiecy głos. Spojrzałam na dziewczynę. Miała
granatowe włosy, fiołkowe oczy i miły uśmiech.
- Hej. Jestem Hinata Hyuga.- powiedziała z uśmiechem i wyciągnęła w moją stronę
dłoń. Chwyciłam jej dłoń swoją i przywitałam się.
- Cześć. Ja jestem Temari No Sabaku.- powiedziałam z uśmiechem.
- Jak się czujesz? Widzę , że się czymś martwisz?
- Dobrze. I tak martwię się o moich braci.
- Przykro mi z tego powodu. Mam pytanie mogę z tobą ćwiczyć?
- Jasne i dziękuje.
- Nie ma sprawy. Może zostaniemy koleżankami?
- Jasne. Super mieć do kogo buzię otworzyć i kogoś kto cię wysłucha.
- Masz racje. – to powiedziawszy zaczęłyśmy się śmiać. Nagle usłyszałam jak
nauczyciel woła wszystkich do szeregu i prosi kogoś na ochotnika. Nikt się nie
zgodził więc sam wybrał tą osobę i na nieszczęście na mnie wypadło. Wyszłam z
szeregu i ustawiłam się przy nauczycielu czekając na polecenie. Powiedział , że
mam pokazać : salto w przód i w tył, gwiazdę z dwiema rękoma , z jedną i w cale
bez rąk, szpagat w powietrzu i fikołka w powietrzu. Kiedy się szykowałam
usłyszałam jak nauczyciel mówi następujące słowa:
- Na tych dwóch lekcjach będziemy się tego uczyć. Każdy niech spojrzy na Temari
i wybierze przynajmniej dwie rzeczy których się będzie uczyć. Proszę cię Temari
abyś nam to pokazała.
- Hai.- to powiedziawszy zaczęłam od salt, potem szpagat, następnie gwiazdy a
na sam koniec dwie wersje fikołka w powietrzu. Pierwsza była dla zaawansowanych
a ta druga łatwiejsza. Do tej łatwiejszej potrzebny mi był kozioł i podstawa.
Szykowałam się do rozbiegu gdy nagle zauważyłam moją starą klasę z nauczycielem
w-f. Zaczęli do mnie machać , ale ja ich ignorowałam. Gdy zobaczyli , że ja
zaraz coś będę robić zamilkli i zaczęli mi się przyglądać. Zaczęłam biec do
przodu i zbyt późno zauważyłam , że ktoś majsterkował przy koźle. Gdy dotknęłam
kozła moja ręka się poślizgnęła i upadłam na głowę. Nie mogłam się ruszyć bo
chyba skręciłam sobie kostkę.
- Tema! Nic ci nie jest?- usłyszałam głos Matsuri , która biegła do mnie z
Hinatą.
- Nie nic mi nie jest.- powiedziałam i starałam się podnieść i podejść do nich,
ale nie pozwalał mi na to ból w prawej kosce. Czym prędzej postanowiłam pójść
do nich na rękach.
- Ren! Choć tu!
- Czego się tak drzesz Mats? Tem co sobie zrobiłaś?
- Ja?! Nic. Palancie.
- Choć tu.- powiedział Ren z chytrym uśmiechem.
- Łapy przy sobie zboku.- powiedziałam i wyminęłam go , ale złapał mnie za lewe
udo i nie wytrzymałam. Nie wracając uwagi na ból w kosce byłam na nogach.
Złapałam Rena zza rękę , którą mnie dotkną i z przerzuciłam go na drugą
stronę.- Łapy przy sobie. Chyba , że chcesz wylądować w szpitalu?- powiedziałam
ze złością w oczach.
- A i tak nadal będę próbował cię zdobyć ponownie.- powiedział po czym chciał
mnie pocałować ale na jego nieszczęście dostał ode mnie pięścią w twarz.-
AŁA!!!!!!- krzyknął.
- Hahahahahahaha!!!!!!!! – usłyszałam śmiech starych koleżanek.
- Powróciła do nas stara Tem- usłyszałam Mats. Spojrzałam na nią. Stała koło
Hinaty i się śmiały.
- Dobra Mats to ja chyba was zostawię i pobiegnę do szatni zrobić sobie
opatrunek. Na razie!- powiedziałam i znowu byłam na rękach. Szybko doszłam do
szatni a tam powróciłam na nogi i zaczęłam skakać na lewej nodze. Gdy dotarłam
do torby wyjęłam z niej maść przeciw bólową i bandaż zaczęłam robić opatrunek.
Kiedy skończyłam wyszłam ze szatni skacząc na lewej nodze. Widząc to Mats i
Hinata do mnie podbiegły.
- Chodź weźmiemy cię pod ręce- powiedziała Hinata.
- Dobry pomysł Hinia. – powiedziała z uśmiechem Mats.
- Hinia?!-zapytałam podejrzliwie.
- Tak.- powiedziały oby dwie. Po czym wzięły mnie pod ręce i zaniosły do
pozostałych. Od razu podbiegła do mnie moja stara drużyna i zaczęła się mnie
pytać.
- Co się stało?
- Nie wiem. Ktoś tam musiał wylać coś tłustego bo się poślizgnęłam ręką.
- Jak tam kostka?
- Boli ale dam rade chodzić.- powiedziałam z wymuszonym uśmiechem na twarzy.
- Tem wróć do starej szkoły. Prosimy !!!!!- błagały dziewczyny.
- Sorry, ale to nie zależy ode mnie tylko od rodziców.
- Ahm. Szkoda. Tem my już będziemy się zbierać.
- Spoko. A właśnie zapomniałabym. Po co przyjechaliście?
- Po to aby wręczyć ci ten oto …-pał za – Trenerze możemy jej to dać teraz?
- Właśnie dobrze , że mi przypomniałyście. Wiecie co macie robić.- powiedział
trener.
- Hai- powiedziały chórem i zaczęły mnie podnosić.
- Hinia chcesz się dołączyć?- zapytała Mats.
- Jasne. Będziemy ją podrzucać?
- No jasne.
- Super.- powiedziała Hinata z uśmiechem na twarzy. Dziewczyny zaniosły mnie do
trenera i dyrektora.
- Temari No Sabaku. Z szczerym uznaniem i dumą chce ci wręczyć ten oto medal i
puchar dla ,,diamentowej chirliderki”. Ale zanim go otrzymasz musimy wiedzieć
czy na niego zasługujesz. Więc musisz nam pokazać twój popisowy numer.
- Dobra tylko potrzebna jest mi trampolina.
- Nie koniecznie. Dziewczyny cię będą podrzucać do góry a ty to wykonasz.
- Spoko , ale nie mam mojego wielkiego wachlarza i wstążki.
- Ty może nie masz , ale my mamy. Mieliśmy ci to oddać.- powiedziała Rin
podając mi mój wachlarz i czerwoną wstążkę. Wzięłam to od niej i zamknęłam
oczy.
- Dobra zaczynajcie moje tortury.- powiedziałam z uśmiechem na ustach.
- Z wielką przyjemnością.- powiedziały wszystkie. Poczułam jak mnie lekko
podrzucają do góry. Otworzyłam oczy aby sprawdzić na jakiej jestem wysokości. Według
moich obliczeń za jakieś dwa podrzucenia będę mogła zaczynać. Gdy byłam już na
wyznaczonej wysokości zaczęłam się kręcić wokół własnej osi. Potem zrobiłam
salto, a gdy dziewczyny ostatni raz mnie podrzuciły do góry czym prędzej
otworzyłam wachlarz i zawiązałam go wstążkom do pleców , że wyglądało to tak
jakbym miała skrzydła motyla, zaczęłam znowu się obracać wokół własnej osi. Zobaczyłam
, że za chwilę będę przy podłodze. Czym prędzej ułożyłam nogi do odpowiedniej a
zarazem wygodnej pozycji. Po wylądowaniu podniosłam głowę do góry i zobaczyłam
rozdziawione miny wszystkich na sali, nawet mojej starej drużyny. Szybko zamknęłam
wachlarz i podskakując na lewej nodze w podskokach doszłam do trenera.
- No Temari widzę , że nie wyszłaś z prawy.- powiedział z uśmiechem.
- Nie zna mnie pan chyba tak dobrze , skoro myśli pan , że zmiana otoczenia,
choroba lub złamana kończyna mi przeszkodzą. Mogę to panu teraz udowodnić.-
powiedziałam z chytrym uśmieszkiem.
- Jak?
- Zrobię teraz 50 okrążeń wokół sali i to teraz.- to powiedziawszy zaczęłam
biec. Popatrzyłam na miny dziewczyn. Kręciły głowami i były uśmiechnięte.
- Tem ty to chyba nie znasz słowa ,, odpoczynek”. Hę ?
- Ależ oczywiście , że znam Rin, ale po co odpoczywać skoro jak wrócę do domu
to czeka mnie nieprzyjemna wizyta u koleżanek mamy.
- Och Tema daj sobie chwilę odpoczynku ze względu na kostkę.- upierała się Rin.
- Nie! Przecież mnie znasz a ja nie toleruję u siebie słabości.
- Tak wiem to nawet aż za dobrze , ale pomyśl jak zareagują twoi rodzice jak
wrócisz do domu.
- Skończyłam.- powiedziałam z uśmiechem. Podeszłam do Rin i powiedziałam jej na
ucho.- Nijak. Tata pojechał z młodymi do szpitala na rehabilitacje, a mama na
jakiś pokaz mody do Nowego Jorku.
- Aha. Ale kto cię zaprowadzi do domu?- powiedziała z troską.
- Nie zachowuj się jak byś była moją mamą.- powiedziałam już głośniej i
pocałowałam Rin w policzek.
- Nie zachowuje się jak twoja mama.- powiedziała z obrażoną miną.
- Czy aby na pewno?- powiedziałam ze swoją słodką minką od której nikt mi nie
może odmówić.
- No… dobra ….wygrałaś. Zadowolona?
- A jak , że.- powiedziałam ze słodkim uśmiechem.
- Dobra dziewczyny. Macie pięć minut na to aby pożegnać się z Temari i
przyjście do autobusu. Jasne ?
- Tak jest trenerze.- powiedziały chórem i podbiegły do mnie i zaczęły się do
mnie tulić.
- Dobra dziewczyny jeśli chcecie abym jeszcze żyła to może mnie puścicie hę?
- Oj zamknij się Tem.-powiedziały wszystkie na raz.
- No dobra.- powiedziałam zrezygnowana.
- Ej beksy- usłyszałam głos Rena – odklejcie się od siebie i chodzie do autobusu.
- Zamknij się Ren!!!!-powiedziałyśmy
jednocześnie.
- Dobra dziewczyny nie chce abyście miały kłopoty.- powiedziałam ze smutnym
uśmiechem.
- No dobra.- powiedziały razem.
- Ale Tem masz za zadanie do nas zadzwonić jak będziesz w domu. Bo jak nie to
tego gorzko pożałujesz.
- Spoko Mats.
- No to do zobaczenia na gg.
- Dobra to cześć.- powiedziałam i odwróciłam się do mojej nowej klasy- A wy co
się tak gapicie nie macie nic lepszego do roboty.
- Mają ale jesteś tu nowa więc chcą poznać twoje zachowanie.
Nawet mi się podobał ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńTrochę powtórzeń tam gdzie opisywałaś popisowy numer Temari ,ale i tak mi się podobało :)
Idę czytać dalej ;)