2.09.2013

Nowe otoczenie cz 5


Siedziałem przy biurku z wytrwałością odrabiałem lekcje, nie żeby sprawiały mi one problem przecież jestem geniuszem , ale ta dziewczyna Temari zawładnęła moim umysłem. Ona jest gorsza niż narkotyki! Ona jest moim narkotykiem , który muszę mieć za wszelką cenę. Spojrzałem na niebo. Chmury były dziś strasznie powolnie i uspokajająco. Miałem chęć wyjść na dach i zapatrzeć się w przestrzeń ale coś komuś obiecałem. Spojrzałem na zeszyt od geografii. Tylko ty mi zostałaś do zrobienia. Uśmiechnąłem się w duchu. Zacząłem robienie lekcji gdy nagle drzwi do mojego pokoju się otworzyły. Do pokoju weszła matka z jakimiś ciuchami.
- Gdzieś idziemy?- spytałem pokazując ręką na ubrania.
- Tak.
- To gdzie?
- Do rodziców Shiho.
- Dobra , ale po co ja wam?
- No wiesz…- powiedziała z błagalnym wzrokiem. Ja już wiedziałem o co mojej kochanej mamusi chodziło. Ona chce mnie spiknąć z Shiho.
- Mamo! Daj sobie w końcu z tym spokój! Po za tym jestem już umówiony.
- A z kim?
- Z nową koleżanką z klasy. Prosiła mnie czy mógłbym jej pożyczyć moje zeszyty od wszystkich przedmiotów.- powiedziałem spokojnie.
- Aha. A jak ma na imię ta twoja koleżanka?
- Temari No Sabaku.
- To nasza nowa sąsiadka wiesz o tym?
- Taa. Dziś się oby dwoje dowiedzieliśmy , że jesteśmy sąsiadami.- powiedziałem i od razu przypomniałem jej minę. Uśmiechnąłem się.
- Co tak cię cieszy Shikamaru?- zapytała mama podejrzliwie mi się przyglądając.
- Dzisiejsza lekcja w-f. A co?
- Nic. Już nic. To kiedy do niej idziesz?
- Za jakieś pół godziny powinienem skończyć lekcje. A bo co?
- Nic myślałam , że może jednak z nami pójdziesz.
- Raczej wątpię.
- No dobrze to ja już ci nie przeszkadzam. Na dole jest obiad więc masz go zjeść przed wyjściem.- posłała mi swoje spojrzenie mówiące ,, bez żadnego sprzeciwu”.
- Jasne.- powiedziałem i zacząłem odrabiać lekcje. Po skończeniu zszedłem na dół z plecakiem pełnym ćwiczeń i zeszytów. Gdy mijałem kuchnie zobaczyłem moich rodziców. Położyłem plecak przy drzwiach i wszedłem do kuchni aby zjeść obiat. Gdy chciałem sobie nałożyć jedzenia mama pokazała mi na stół. Czym prędzej usiadłem na miejscu gdzie był talerz spaghetti. Zacząłem jeść gdy skończyłem podziękowałem i wyszedłem z kuchni a następnie z domu. Skierowałem się leniwym i luźnym krokiem do domu Temari gdy zauważyłem biegnącą na mnie kolejną nową koleżankę z klasy. Była to kuzynka Naruto. Niejaka Kushina Uzumaki. Dziewczyna o długich czerwonych włosach sięgających aż do ud, wielkich zielonych oczach i przyjemnym wyrazem twarzy.
- Cześć Shikamaru. Nie przeszkadzam?
- Jasne , że nie. Co tam? Zgubiłaś się?
- No wiesz… Tak.- powiedziała rumieniąc się.
- Może odprowadzić cię do domu?
- Nie  musisz .
- Ale to żaden problem.- powiedziałem i się do niej uśmiechnąłem. Zauważyłem jak Temari do nas podchodzi i się wita z nami.
- Hej Shikamaru. Może przedstawisz mi swoją koleżankę? Albo wiesz co? Nie przemęczaj się sama to zrobię. Cześć jestem Temari. A ty?
- Kushina Uzumaki. Chodzimy razem do klasy. Też jestem nowa.
- Serio?!
- Serio. Tylko ja jestem od początku roku.
- Aha. Może chcesz się czegoś napić Kushina?
- Dziękuje. Z miłą chęcią.
- A ty Shikamaru ruszysz łaskawie te swoje cztery litery i wejdziesz do mojego domu czy czekasz może na specjalne zaproszenie?
- Już idę. Jezu ale ty jesteś upierdliwa.- mruknąłem pod nosem.
- Słyszałam.- powiedziała Temari stojąc przed domem z Kushiną i śmiejąc się ze mnie. Czym prędzej do nich podeszłem i skazałem ręką do domu , że je przepuszczam. Temari zrobiła się lekko czerwona na policzkach a Kushina bawiła się swoją grzywką. Czym prędzej weszliśmy do domu i poszliśmy na górę do pokoju Temari. Gdy już w nim byliśmy moją uwagę przykuły wielkie i małe wachlarze na ścianach, podłodze i suficie. Od razu zakodowałem sobie w pamięci , że jak będę coś chciał jej kupić to musi mieć w sobie wachlarz.
- Widzę Temari , że bardzo lubisz wachlarze.- powiedziała Kushina przerywając ciszę.
- Tak.- powiedziała blondwłosa z uśmiechem na ustach.
- To co? Chcesz te lekcje?- spytałem ziewając.
- Jasne, że chce.- powiedziała i zaczęła się za zabieranie mi moich zeszytów z plecaka. Usiadła przy biurku i spojrzała na nas.- Może chcecie coś do picia lub coś obejrzeć?
- Ja nie. Dziękuje.
- Ja też nie.- powiedziała Kushina z uśmiechem.- A może ci pomóc w przepisywaniu?
- Wiesz , że to nawet dobry pomysł Kushina.- powiedziała Temari. Ja tak samo jak Kushina pomogłem Temari w przepisywaniu. Po jakiś trzech godzinach powiedziałem , że musimy się z Kushiną zbierać bo muszę ją jeszcze odprowadzić do domu. Dziewczyny nie były tym zachwycone , ale się zgodziły. Gdy byliśmy przy drzwiach usłyszałem wrzaski Sasuke, Naruto, Kiby, Minato, Nejiego, Hinaty, Ino, Sakury i Tenten , którzy mnie wołali. Czym prędzej wyszliśmy całą trójką do  nich i się spytałem:
- Co się tak drzecie idioci! Jeśli szukacie Kushiny to jest za mną z Temari i właśnie miałem ją odprowadzać do domu.
- Już znasz odpowiedź na twoje pytanie. I dzięki ci stary!- powiedział Naruciak i się na mnie rzucił.
- Ej Naruto opanuj się. Bo robisz mi i sobie obciach.
- Ok. Już cię puszczam. – to powiedziawszy zrobił jak mówił.- Dobra kuzyneczko to choć już do domu.
- Wiesz kuzynie ja muszę jeszcze iść na zajęcia z tajgustu. Więc pa.
- Kushina czekaj na mnie bo ja też na nie idę. To na razie.- powiedziała Temari machając nam na odchody…

1 komentarz:

  1. Hmmm...^.^ Fajny rozdzialik , dzięki za twój trud włożony w tę historię :)
    Idę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń

Czytasz? Świetnie! A czemu nie komentujesz? Każdy komentarz pomaga mi w dalszym pisaniu ♥♥♥ Więc proszę zostaw komentarz bo nawet napisanie go nie zabierze ci dużo czasu...♥♥♥