- Nie. Nie będziesz się z nim biła.- powiedział stanowczo
Naruto. Każdego z nas zatkało. Naruto i powaga?! Świat zaczął wariować. Jiraya
podszedł do nich. Stanął pomiędzy nimi i spojrzał to na Kushinę to na Dosu.
- Mogę wiedzieć o co poszło tym razem?- zapytał z politowaniem. Spojrzał na Kushinę.
- Ten dupek obraził mnie i moich rodziców.- wysyczała. Jej oczy miotały błyskawicami. Gdyby spojrzenia mogły zabijać i torturować, to Dosu by przeżywał katusze.
- Tak. To prawda. A wracając do ciebie słabeuszu. Twoi rodzice byli śmieciami.- powiedział z pogardliwym uśmiechu.
*** perspektywa Kushiny***
- Tak. To prawda. A wracając do ciebie słabeuszu. Twoi
rodzice byli śmieciami.- powiedział ten debil z pogardliwym uśmiechem. Zaczęłam
na nowo kipieć z wciekłości. Nikt, ale to nikt nie będzie obrażałam mojej
rodziny!! A tym bardziej moich rodziców!! Szybko wyrwałam się Naruto i ominęłam
wujka. Rzuciłam się na tego pieprzonego dupka. Zaczęła się walka. On blokował
moje ciosy i na odwrót. Jiraya i Naruto próbowali to przerwać, ale oberwali od
nas. Przypomniały mi się słowa ojca ,, W gniewie nie wygrasz żadnej walki.
Musisz być oazą spokoju aby dojść do zwycięstwa”. Wzięłam kilka głębokich
wdechów.- Mogę wiedzieć o co poszło tym razem?- zapytał z politowaniem. Spojrzał na Kushinę.
- Ten dupek obraził mnie i moich rodziców.- wysyczała. Jej oczy miotały błyskawicami. Gdyby spojrzenia mogły zabijać i torturować, to Dosu by przeżywał katusze.
- Tak. To prawda. A wracając do ciebie słabeuszu. Twoi rodzice byli śmieciami.- powiedział z pogardliwym uśmiechu.
*** perspektywa Kushiny***
- Co księżniczka się zmęczyła?- zapytał z drwiną w głosie Dosu.
- Nie.- powiedziałam opanowanym głosem. Biegł prosto na mnie. Złapałam go za rękę w mocnym uścisku i przerzuciłam go do tyłu. Wykręciłam mu ręce do tyłu i podniosłam jak szmacianą lalkę.- A teraz mnie posłuchaj. Jeszcze raz obrazisz moją rodzinę, a nikt ci nie pomoże. Jasne?- powiedziałam morderczym głosem. Ciarki przeszły wszystkim zebranym po plecach. Nawet Dosu.
- J…. ja…. Jasne….- wyjąkał przerażony. Szybko go wypuściłam. Potknął się. Podeszli do mnie Minato, Jiraya i Naruto. Minato objął mnie ramieniem. Wtuliłam się w niego.
- Przepraszam.- wyszeptał mi do ucha i pocałował w głowę.- Poza tym byłaś niesamowita.
- Nie musisz przepraszać. I dzięki za komplement.- powiedziałam z uśmiechem.
- Nie no Dosu. Zostać pobitym i to przez dziewczynę. Dam ci radę na przyszłość jeśli chcesz żyć. Nigdy, ale to przenigdy nie zadzieraj z Kushiną, bo możesz nie wyjść z tego starcia żywo.- powiedział Naruto.
- Popieram cię młody.- dopowiedział się wujek. Uśmiechnęłam się szerzej słysząc ich słowa.
- Ach. Dziękuje za komplementy.- powiedziałam i zaśmiałam się. Dosu zaczął się od nas oddalać. Wszyscy do nas podeszli.- To co chcecie iść zwiedzać wir?
- Jasne.- powiedział nasz wychowawca.- A jak wrócimy do szkoły pójdziesz do dyrektorki.
- Dlaczego dattebane?!- zapytałam oburzona.
- Za bójkę w miejscu publicznym.
- Ale on sam się o to prosił.- powiedziałam oburzona.
Super!!!
OdpowiedzUsuń