.
Złapałam go za rękę i usiadłam na kanapie. Chciałam spojrzeć mu w oczy, ale
cały czas odwracał wzrok. Wetchnęłam.
- Minato co się stało?
- Nic się nie stało.- powiedział zimnym tonem. Był do mnie odwrócony tyłem.
- Kłamiesz.- stwierdziłam fakty. W końcu na mnie spojrzał.
- A z kąt ty to możesz wiedzieć? Skoro nawet nie widziałaś mojej twarzy?-
zapytał obojętnym tonem. Czułam jak ktoś wbija mi w serce ostrze kunaia.
- Kyubi mnie tego nauczył.- powiedziałam obojętnie. Znowu zaczęło kręcić mi się
w głowie. Przyłożyłam sobie rękę do czoła i szybko ją z niego zdjęłam.
Cholera!! Mam gorączkę! I to wysoką. Oparłam głowę o tył kanapy i spojrzałam na
niego. Przyglądał mi się uważnie.
- Powiedz co się stało? Postaram ci pomóc.
- Ta jasne.- prychnął.
- Już nie musisz mi o niczym mówić! Jeśli chcesz mogę nawet dzisiaj dać się
zabić!! Bo widzę , że ty już masz mnie gdzieś!! Ja już dla ciebie nie
istnieje!!- powiedziałam i gwałtownie wstałam. Zachwiałam się. Gdy wróciła mi
równowaga stanęłam przed nim. Łzy zaczęły płynąć mi po policzkach.
- Powiedz mi po prostu…, że mnie… nie kochasz… ja to zrozumiem…. Bo kto by
kochał… kogoś takiego… jak ja…- nie dane było mi dokończyć bo zaczęło boleć mnie
serce. Złapałam się dłońmi za nie i zaczęłam głęboko oddychać. Upadłam na
kolana i zaczęłam pluć krwią. Szybko znalazłam się w swojej sypialni. Minato
właśnie kład mnie na łóżku. Zabrał moje ręce z serca i zaczął odpinać guziki
bluzki. Spłonęłam rumieńcem. Chciałam go walnąć, ale w ostatniej chwili się
uratował.
- Opanuj się. Chce tylko sprawdzić czy nic się nie dzieje przy sercu.-
powiedział i zdjął ze mnie bluzkę. Położył swoją dłoń na moim sercu. Waliło jak
opętane. Zabrał dłoń z serca i położył mi ją na czole.- Masz wysoką
temperaturę. Przebierz się w piżamę i marsz mi pod kołdrę.- powiedział z
udawaną stanowczością.
- Nie będę się ciebie słuchała! Poza tym co cię tak nagle zaczął obchodzić mój
stan zdrowia? Przed chwilą na dole i u Hokage byłeś dla mnie oziębły. A teraz
co? Zmiana nastrojowa? Chyba nie powiesz mi , że jesteś w ciąży?
- C… co…? Nie! Odbiło ci?!
- Nie. To raczej tobie odbiło. Najpierw traktujesz mnie jak powietrze, a potem
jak najważniejszą osobę w życiu, którą może niedługo stracić. No więc nie
zrobię tego o co mnie prosiłeś do puki nie dostanę wyjaśnienia i to prawdziwego
na pytanie. Co się stało?
- Nie wiem jak to powiedzieć…- przerwał , położył lewą dłoń na karku i zaczął
go masować.- Powiem po prostu. Nie chce cię stracić!! Nie wyobrażam sobie życia
bez ciebie!! Moje zachowanie było takie bo nie wiedziałem jak mam się do ciebie
odnosić. Czy cię unikać i zapomnieć. Czy spędzać z tobą każdą chwilę naszego
wspólnego życia , które nam zostało.
- To dla czego mi tego od razu nie powiedziałeś?
- Bo…. Bo…. Bo się…. Bo się do….- wziął głęboki wdech.- Bo się do jasnej
cholery bałem!!!!!!!- wydarł się i ujrzałam przy jego oku jedną, pojedynczą
łzę. Usiadłam. Przybliżyłam się do niego. Musnęłam wargami jego zamknięte
powieki. Złapałam jego ręce , które położyłam sobie na plecach. Moje dłonie
położyłam na torsie i popchnęłam na łóżko. Leżałam na nim. Miał zamknięte oczy,
ale jego twarz wyrażała smutek, bezradność, gniew i ból. Chciałam mu pomóc.
Moja czakra wróciła do normy. Nie miałam gorączki ani zawrotów głowy. Zaczęłam
zdejmować z niego kamizelkę. Nic nie robił. Nadal miał zamknięte oczy a mina
nadal się nie zmieniła. Gdy się jej pozbyłam , zaczęłam odpinać guziki jego
koszuli. Tym razem zareagował. Szybko założył kajdanki ze swoich silnych dłoni
na moich nadgarstkach. Patrzył na mnie przenikliwym spojrzenie. Uśmiechnęłam
się do niego po czym przybliżyłam swoje usta do jego policzków. Pocałowałam je
z uczuciem. Moje ręce nadal były w jego żelaznym uścisku. Nie próbowałam ich
wyrwać. Zeszłam niżej. Całowałam jego podbródek. Potem szyję. Puścił moje
nadgarstki i znowu zamknął oczy. On mnie ignorował! Podniosłam się z niego i
weszłam do łazienki. Szybko pozbyłam się reszty garderoby i weszłam pod
prysznic. Wyszłam z niego po pięciu minutach. Ciekła ze mnie woda. Wytarłam się
do sucha. Włosy zostawiłam mokre i pozwoliłam im zasłonić moje nagie ciało. Owinęłam
się ręcznikiem sięgającym do połowy ud. Pewnym krokiem wyszłam z łazienki. Spojrzałam
na zegar. Była 18. Przeniosłam wzrok na łóżko. Minato nadal leżał na nim. Miał otwarte
oczy i patrzył z zaciekawieniem w sufit. Podeszłam do niego. Przeniósł swoje
błękitne tęczówki na mnie. Znieruchomiał. Zaczął mi się uparcie przyglądać. Ujrzałam
na jego policzkach rumieniec. Na jego twarzy było wypisane oszołomienie. Usiadłam
na łóżku koło niego. Automatycznie się podniósł i odsunął się ode mnie. Czy ja
mu się w ogóle podobam? To chyba był zły pomysł. Odgarnęłam zbłąkany kosmyk z
mojej twarzy. Przygryzłam dolną wargę
<3 <3 Wiesz, że to kocham... <3 <3
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy mi się zdaje, czy to prawda. Ale... Nie musiałam wpisywać kodu!!!! Jeśli to prawda to wielkie dzięki, a jeśli nie to miałam (wyjątkowo) szczęście.
OdpowiedzUsuń