3.03.2013

Ostatni płomień wiru cz. 14

Ten rozdział dedykuje Marcie Anonim i wszystkim czytelnikom. Już ponad 1000 wyświetleń. Kocham was. Pozdrawiam A.J.

Danie dla tylu osób i na wszelki wypadek na dokładkę. Wzięłam talerze , zabrałam je do jadalni i rozłożyłam na stole. Usłyszałam pukanie do drzwi. Wyczułam mojego klona. Szybko otworzyłam drzwi.
- Super. Już jesteście. Dobra wchodzie i idzie do jadalni. Poczekajcie tam na mnie.- powiedziałam i ich przepuściłam. Gdy wszyscy weszli do domu wchłonęłam klona. Poszłam do kuchni po jedzenie. Gdy weszłam każdy już siedział przy stole. Z uśmiechem położyłam przed nimi jedzenie.
- Ramen?- zapytali jednocześnie.
- Tak. A co? Nie lubicie?- zaniepokoiłam się.
- Nie!!- zaprzeczyli i zaczęli sobie nakładać. Nałożyłam Akimi i poszłam ją obudzić.
- Akimi stawaj. Obiad.
- Już.- powiedziała ziewając. Podniosłam ją z kanapy i zaniosłam do stołu. Posadziłam ją koło Rin i Kurenai.
- Smacznego.- powiedziałam i poszłam do salonu. Usiadłam obok Ohi. Położył się na moich kolanach. Przytuliłam się do niego.
- Kushina i co będzie dalej?
- Nie wiem Ohi. Sam wiesz, że nie mogę przewidzieć co się wydarzy.
- No tak, ale uczysz się przecież. Przecież Bóg Śmierci osobiście cię tego uczy.
- No wiem. A co ty tak się interesujesz przyszłością?- zapytałam podejrzliwie na niego patrzeć. On coś wie i nie chce mi tego powiedzieć.- Gadaj co wiesz.
- No…. Dobra…. Wiem ja i Kyubi, że ma niedługo być wojna o ciebie. Wioska dźwięku i chmury chcą ciebie i będą nawet zabić mieszkańców Konohy i wioskę aby ciebie zdobyć. Zrobią to samo co z wirem. Do tego dochodzi, że podczas wojny… ty… zostajesz… przebita przez Kyuubiego pazurem… ale on jest pod ich kontrolą… to tylko jego zwykła postać nie ma swojej czakry… i właśnie… wtedy giniesz…- to ostatnie wyszeptał.
- A czy wioska przetrwa? Czy wygramy te wojnę?
- Tak i tak, ale jakim kosztem.
- Za ile to się wydarzy?
- Za dziewięć miesięcy…
- Spoko. A teraz wracasz do mnie. Musisz odpocząć.- powiedziałam i pocałowałam go w głowę, po czym zniknął. Podniosłam się z podłogi i ujrzałam swoich podopiecznych. Widziałam łzy w oczach Kurenai.
- Słyszeliście wszystko. Prawda?- spytałam. Pokiwali głowami na tak. Spuściłam wzrok. Nagle poczułam jak się do mnie przytulają. Przytuliłam ich do siebie. Kurenai zaczęła płakać. Zaczęłam głaskać ją po włosach. Po dwóch minutach odsunęłam ich na wyciągnięcie ręki od siebie. Spojrzałam na nich. Kurenai płakała. Asuma i Itachi byli blisko niego. Uśmiechnęłam się do nich.
- Posłuchajcie mnie. Nie pozwolę aby coś wam się stało. Nawet jeśli bym miała za to zapłacić życiem.
- Ale sensei my nie chcemy cię stracić.- powiedziała płaczliwym głosem Kurenai. Przytuliłam ją z powrotem do siebie. Chłopaki pokiwali głowami , że się z nią zgadzają. Z powrotem byliśmy wszyscy do siebie przytuleni. Chłopaki przestali udawać twardzieli i pozwolili łzą polecieć. Byłam jedyną osobą , która jeszcze nie płakała. Nie mogłam znieść widoku ich cierpienia. Siedzieliśmy tak jakieś piętnaście minut. Gdy do pomieszczenia weszła drużyna Minato. Widząc to od razu do nas podeszli.
- Co się stało?- zapytała Rin.
- Kushina-sensei możemy im powiedzieć?- zapytała płaczliwym głosem Kurenai.
- Najpierw musi się o tym dowiedzieć Hokage.- powiedziałam opanowanym tonem.
- Ale… to… nie powinno… zwlekać… tu… przecież… chodzi… przede… wszystkim… o ciebie… sensei…- wychlipałam pomiędzy atakami płaczu.
- Ach. Kurenai. Nic mi nie będzie dattebane! Nie pozwolę na to! Słyszysz? Raczej słyszycie?! Nie pozwolę aby to mi się stało.
- Ale co do cholery?! Czy możecie nam to wyjaśnić?!- zapytał zniecierpliwiony Minato.
- Łasica sensei widziała przyszłość. Powiedziała sensei , że wioska dźwięku i chmury chcą ją, i zrobią wszystko aby ją zdobyć. Czyli wypowiedzą wojnę Konoshe. I podczas tej wojny. Kyubi przebije Kushinę-chan na wylot. A do tego dochodzi , że był pod czyjąś kontrolą. I Kushina umrze za dziewięć miesięcy …
- CO?!- zapytali z niedowierzaniem.
- To prawda…
- Kushina powiedz , że to tylko chory żart?!- przerwał mi przerażony Minato.
- Przykro mi. To prawda.- powiedziałam i spuściłam wzrok.
- Rin! Obito! Kakashi! Przyprowadźcie dzieci. Przeniosę je do Suny.- powiedział Minato tonem nie znoszącym sprzeciwu.
- Hai.- powiedzieli po czym znikli w jadalni. Podniosłam się z podłogi, zostawiając swoich uczniów na podłodze. Podeszłam do Minato.
- Może ci pomóc?- zapytałam z grzeczności. Jeśli by mi zabronił i tak bym mu pomogła.
- Jeśli chcesz.
- Jasne, że chce.- powiedziałam. Do salonu weszły dzieciaki. Obito niósł Akimi. Zabrałam ją od niego.- Dobra słuchajcie mnie. Macie się wszyscy złapać za ręce. Ostatnia osoba z łańcucha złapie się mnie. Gdy wam powiem macie zamknąć oczy i po żadnym pozorem ich nie otwierajcie, bez mojej zgody! Jasne?
- Tak.- powiedzieli wszyscy. Podałam Akimi Asumie. Gdy się ustalili ostatnia osoba mnie złapała mnie za ramię. Tą osobą był Minato. Uśmiechnęłam się do niego.
- Dobra zamykać oczy! Już!- prawie wszyscy wykonali moje polecenie. Spojrzałam na niego. W jego błękitnych tęczówkach widziałam strach. Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek. Objął mnie w talii i przycisnął do siebie. Następnie oparł głowę o moje ramię chowając twarz w moich włosach i zamykając oczy. Wykonałam znowu tę samą technikę co za pierwszym razem , gdy teleportowałam się z Minato i dzieciakami pod Konohe. Tym razem nie wziął nic. Od razu wylądowaliśmy w domu dziecka. Nakazałam im otworzyć oczy. Minato nadal się do mnie przytulał. Przyszły opiekunki i zajęły się dziećmi. Pożegnałam się z Akimą i znowu im nakazałam zamknąć oczy. Tak samo jak przed chwilą nie wziął zapłaty za tyle osób. Byliśmy przed drzwiami gabinetu Hokage. Powiedziałam , że mogą już się puścić i odtworzyć oczy. Minato cały czas mnie nie puszczał. Asuma zapukał do gabinetu swojego ojca. Kiedy dostaliśmy pozwolenie na wejście. Minato wypuścił mnie ze swoich objęć, ale za to złapał mnie za rękę. Szybkim krokiem weszłam pierwsza do gabinetu. Widziałam lekkie zdziwienie na twarzy mężczyzny. Wzięłam głęboki wdech. Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam:
- Saturobi szykuje się wojna…



Co się stanie z Kushiną? Czy dotrzyma obietnicy jaką dała swoim uczniom? Czy Minato i Kushina pójdą o krok dalej w związku? 

1 komentarz:

  1. O, dostałam dedyka... Dziękować ;*!! Rozdział- chyba wiesz co o nim myślę ;).

    OdpowiedzUsuń

Czytasz? Świetnie! A czemu nie komentujesz? Każdy komentarz pomaga mi w dalszym pisaniu ♥♥♥ Więc proszę zostaw komentarz bo nawet napisanie go nie zabierze ci dużo czasu...♥♥♥