Dzięki za 3961 wyświetleń.
Jagoda Lee- dzięki , że ci się podobał i przepraszam za długość notki.
Marta Anonim- dzięki , że mnie wielbisz... haha! To trochę zabrzmiało jak Julian z Pingwinów z Madagaskaru. To moja niespodzianka co do tej sceny, ale szybko jej nie pokaże, może...
Gdy byliśmy w samej bieliźnie usłyszeliśmy
pukanie do drzwi. Minato przeklną pod nosem. Zaśmiałam się. Podniósł się z
łóżka, podniósł swoje ubrania i założył je na siebie. Wyszedł z pokoju dalej przeklinając.
Ubrałam się i zeszłam za nim. Chciałam zobaczyć kto przyszedł i nam
przeszkodził. Minato położył dłoń na klamce, a ja podeszłam do niego i objęłam
go w pasie, położyłam głowę na jego ramieniu. Otworzył drzwi i ujrzeliśmy
uśmiechnięto od ucha do ucha zboczucha. Posłałam mu mordercze spojrzenie.
- Słucham. Co cię do nas sprowadza sensei?- zapytał swobodnie Minato.
- Czy wam nie przeszkadzam?
- Wiesz… tak.- powiedziałam mu. Jego zboczony uśmiech powiększył się.
- Mogę popatrzeć?- zapytał podniecony.
- Nie!!!!- powiedziałam i walnęłam go pięścią w głowę. Jęknął z bólu i zaczął
masować obolałe miejsce.
- Co aż tak ostro to robicie?
- Opanuj się idioto!! My szliśmy właśnie spać. Ja i Minato jesteśmy zmęczeni po
tych dzisiejszych zdarzeniach. Więc jeśli to nic ważnego to możesz nas zostawić,
bo jestem strasznie zmęczona…- mówiąc to ostatnie słowo ziewnęłam i prawie bym
zasnęłam mu na ramieniu.
- Sensei to po co tu przyszedłeś?- zapytał Minato biorąc mnie na plecy.
Złapałam się go kurczowo jak mała małpka.
- Wiesz… chciałem cię poprosić o to… czy byś ze mną nie poszedł do…- przerwało mu surowe spojrzenie błękitnych
tęczówek Minato.
- Nie. Moja odpowiedź brzmi: nie. A teraz przepraszam, ale idę zająć się swoją
przyszłą żoną. Do widzenia sensei. Poproś Saturobiego.- zasugerował mu zanim
nie zamknął mu drzwi przed nosem. Zanim moje oczy zostały zamknięte poczułam jeszcze
czyjeś wargi na swoich… Obudziłam się z ogromnym krzykiem w środku nocy. Wyprostowałam
się do siadu gwałtownie. Cała byłam oblana potem. Poczułam czyjąś dłoń na
swojej dłoni. Przeniosłam swój przerażony wzrok na Minato. Miał zmartwiony
wyraz twarzy, do moich oczu naleciały łzy. Minato zaczął je ocierać
pocałunkami. Przysunęłam się do niego i wtuliłam się w jego tors. Położył swoją
dłoń na moim podbródku, zmuszając mnie do spojrzenia w jego oczy.
- Co ci się śniło?- zapytał z troską w głosie. W moich oczach znowu zaczęły się
tworzyć łzy. Zamrugałam kilka razy aby nie wypłynęły.
- Śniło mi się… wojna… w której… zniknął wir…- powiedziałam płaczliwym głosem. Zawsze
kiedy to mi się śniło płakałam, nie
mogłam nad tym zapanować. Minato pogłaskał mnie po twarzy.
- To tylko wspomnienie. Wiem , że ci ciężko, ale wiem , że dasz sobie z tym
radę. Ty sobie ze wszystkim dasz radę, ale potrzebujesz pomocy. Możesz na mnie
zawsze liczyć kochanie.- powiedział czule na mnie patrząc i całując w policzek.
- Dziękuje.- wyszeptałam mu do ucha. Odsunął się ode mnie na wyciągnięcie
ramion. Spojrzał mi w oczy.
- Może chcesz coś porobić?- zapytał z łobuzerskim uśmiechem. Widziałam w jego
oczach błysk podniecenia.
- Tak. A co sugerujesz?- zapytałam rozbawiona. Przybliżył swoją twarz do mojej
i zaczął mruczeć mi do ucha. Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz
podniecenia. Położył swoją silną, męską dłoń na moim udzie i zaczął jeździć w
dół i górę po mojej lewej nodze. Drugą zaś popchnął mnie z powrotem na łóżko
kładąc się na mnie. Ręka , która zajmowała się moją nogą przerwała swoją wędrówkę
na kolanie, sprawnym ruchem położył tę nogę na swoim biodrze i powrócił do
przerwanej czynności. Jego prawa ręka zaczęła za to jeździć po moim brzuchu. Nie
zostałam mu dłużna w tych pieszczotach. Zaczęłam odpinać guziki jego koszuli,
zrzuciłam ją z niego i zaczęłam jeździć lewą dłonią po jego idealnym torsie. Nadal
nie mogłam się nadziwić jego urodą, ciałem, inteligencją, wytrzymałością, umiejętnościami
i sercem. Drugą zaś dłoń wplotłam w jego bujną czuprynę i przyciągnęłam do
siebie, stykając nasze usta w namiętnym pocałunku. Nasze języki zaczęły swój
namiętny taniec. Nasze dłonie powędrowały w tym samym momencie na nasze serca. Czułam
jego przyśpieszony rytm tak samo jak on mój. To nas jeszcze bardziej zachęciło.
Szybkim ruchem zrzucił ze mnie koszule nocną i bieliznę, nie zostałam mu dłużna
i on też nie miał już na sobie nic. Oderwałam na chwilę usta od jego ust , aby
zaczerpnąć powietrza i spojrzeć w jego przepiękne, głębokie spojrzenie tych
błękitnych tęczówek. Uśmiechnął się uwodzicielsko. Jęknęłam cicho. Wyglądał tak
jak młody grecki bóg. Apollo zapewne zazdrości mu jego urody. A ja byłam
najszczęśliwszą kobietą na ziemi i wszechświecie bo niedługo on będzie należał
na zawsze do mnie a ja do niego. Pocałowałam go krótko po czym oderwałam się od
niego. Zrobił obrażoną minkę. Wyglądał jak małe dziecko , któremu zabrano
cukierka. Zaśmiałam się.
- Kiedy ślub?- zapytałam z lekkim uśmiechem.
- Może być teraz?- zapytał rozbawiony. Zaśmiałam się.
- Może, ale nie będzie. To kiedy odbędzie się ceremonia?
- A co powiesz o marcu?
- Ale to za trzy miesiące.
- No tak, i właśnie mi na tym zależy.
- A może w lutym, w walentynki?- podałam propozycje. Zawsze chciałam mieć wtedy
ślub, od kąt byłam dzieckiem.
- To dobry pomysł. To termin mamy za sobą. Teraz trzeba będzie wszystko
załatwić.- zauważył z uśmiechem.
- Nie ma sprawy. Mogę zająć się zaproszeniami. I tak znając życie całe dni będę
miała wolne…- nagle sobie coś uświadomiłam- O nie! Jak ja mogłam o tym
zapomnieć , a przecież wiem to od wczoraj. Jednak teraz się niczym nie zajmę
przez ten miesiąc. Będę zajęta z Mikoto ślubem Minuki.
- Rozumiem. To jak skończysz z jej przygotowaniami to zaczniemy brać się za
nasze.
- Kocham cię. Ale ty o tym wiesz. Prawda?
- Wiem , ale miło to usłyszeć z twoich słodkich ust.- powiedział i pocałował
mnie w usta.
- Kocham cię.- powiedziałam pomiędzy pocałunkami.
Zdjęcia:
Kiedy wspomniałaś o Julianie też sobie o nim pomyślałam... WYGINAM ŚMIAŁO CIAŁO!!! Notka świetna, a u mnie już nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńFajna notka mi Król Julian kojarzy się z tym filmikiem http://www.youtube.com/watch?v=-BfvfXgjErA poza tym czekam na dalszy rozwój akcji
OdpowiedzUsuń