Notka , krótka za co przepraszam.
Jagoda Lee- ciesze się. To moja niespodzianka.
- Dziękuję.- wyszeptałam i wtuliłam się w niego.
Ten pocałował mnie w czubek głowy i ruszył w dalszą drogę powrotną do wioski,
do domu…. Obudziłam się przed bramą. Spojrzałam zaspanym wzrokiem na Minato.
Miał nadal stroskany wyraz twarzy, wtuliłam się w niego, spojrzał na mnie,
uśmiechnęłam się, pocałował mnie w czoło.
- Przepraszam cię.
- Ale za co?
- Za to, że od razu cię nie uratowałem. Co ze mnie za Hokage!? Co ze mnie za
shinobi!? Co ze mnie za narzeczony!?
- Minato. Nic się nie stało. Ważne , że mnie znalazłeś i uratowałeś. Nie
obwiniaj się o nic. Dziękuje.- powiedziałam i pocałowałam go w szyję.
Momentalnie się rozluźnił. Przycisnął mnie mocniej do siebie. Przeszedł przez
bramę i nie patrząc na tłum ludzi pobiegł w stronę naszego domu. Ludzie
widzieli tylko żółto-czerwony błysk. Gdy znaleźliśmy się w domu Minato zaniósł
mnie do salonu, a sam poszedł do kuchni. W mojej głowie włączyła się czerwona
lampka. Wyszłam z salonu i poszłam tam gdzie on. Robił herbatę. Na paluszkach
podeszłam do niego, zakryłam mu oczy dłonią. Zaśmiał się. Zabrał moją dłoń
sobie z oczy, przyłożył ją sobie do ust i ucałował każdy palec z pierścionkiem.
Odwrócił się do mnie przodem. Uśmiechnęłam się, dotknęłam jego twarzy, złapałam
w dwa palce kosmyk jego włosów, przybliżyłam się do niego i tak jak on mi to
robi ucałowałam jego kosmyk. Zaśmiał się, objął mnie w tali.
- Papugujesz mnie.
- Nie prawda!- zaczęłam z nim droczenie.
- A właśnie, że prawda!
- Nie…- powiedziałam.
- Tak…- odpowiedział mi.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.- powiedział z chytrym uśmiechem.
- Tak.- powiedziałam i zbiłam go z tropu.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Dobra skończmy to. To i tak pewne kto z nas wygrał.- powiedziałam z
uśmiechem.
- Tak. Ja.
- Co?! Sorry , ale to ja wygrałam Minato.- powiedziałam i wyminęłam go by
wyłączyć czajnik i zrobić herbatę. Gdy zalałam kubki, chciałam je wziąć i
zanieść do salonu, ale Minato mnie uprzedził. Pokręciłam ze zrezygnowaniem
głową. Poszłam za nim do salonu. Postawił kubki na stoliku, zdjął płaszcz,
powiesił go na wieszaku, poszłam do łazienki. Spojrzałam na swoje odbicie w
lustrze. Włosy w lekkim nieładzie, lekkie , ale widoczne cienie pod oczami,
gdzie nie gdzie błoto lub ziemia. Obmyłam
zmęczoną, zlepioną potem twarz, włosy rozczesałam i wyszłam z pomieszczenia. Od
razu wpadłam na Minato i obydwoje się wywaliliśmy. Ja miałam przynajmniej miękkie
lądowanie w przeciwieństwie do niego. Spojrzałam mu w oczy i wpięłam mu się w
jego idealne wargi. Na początku był zaskoczony, ale po kilku sekundach zaczął
oddawać łapczywie pocałunki. Jego ręce powędrowały na moje pośladki, zaczęłam
rozpinać mu guziki kamizelki, moje jak i jego ręce powędrowały pod nasze
ubrania. Minato podniósł nas i teraz siedzieliśmy dalej się całując. Nagle znaleźliśmy się na łóżku. Minato zdjął
ze mnie ubrania , a ja z niego. Gdy byliśmy w samej bieliźnie…
Ich pocałunek:
Witam!
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze z komentarzem jako takim nie przybyłam. Chciałam Cię poinformować, że zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award ;] Więcej informacji na moim blogu.
Tak! Nowy rozdział! Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale miałam Tańce... Notka krótka, ale super!
OdpowiedzUsuńTrochę krótkie ale bardzo fajne ;D
OdpowiedzUsuń