3.21.2013

Ostatni płomień wiru cz.32

Notka , krótka za co przepraszam.
Jagoda Lee- ciesze się. To moja niespodzianka.

- Dziękuję.- wyszeptałam i wtuliłam się w niego. Ten pocałował mnie w czubek głowy i ruszył w dalszą drogę powrotną do wioski, do domu…. Obudziłam się przed bramą. Spojrzałam zaspanym wzrokiem na Minato. Miał nadal stroskany wyraz twarzy, wtuliłam się w niego, spojrzał na mnie, uśmiechnęłam się, pocałował mnie w czoło.
- Przepraszam cię.
- Ale za co?
- Za to, że od razu cię nie uratowałem. Co ze mnie za Hokage!? Co ze mnie za shinobi!? Co ze mnie za narzeczony!?
- Minato. Nic się nie stało. Ważne , że mnie znalazłeś i uratowałeś. Nie obwiniaj się o nic. Dziękuje.- powiedziałam i pocałowałam go w szyję. Momentalnie się rozluźnił. Przycisnął mnie mocniej do siebie. Przeszedł przez bramę i nie patrząc na tłum ludzi pobiegł w stronę naszego domu. Ludzie widzieli tylko żółto-czerwony błysk. Gdy znaleźliśmy się w domu Minato zaniósł mnie do salonu, a sam poszedł do kuchni. W mojej głowie włączyła się czerwona lampka. Wyszłam z salonu i poszłam tam gdzie on. Robił herbatę. Na paluszkach podeszłam do niego, zakryłam mu oczy dłonią. Zaśmiał się. Zabrał moją dłoń sobie z oczy, przyłożył ją sobie do ust i ucałował każdy palec z pierścionkiem. Odwrócił się do mnie przodem. Uśmiechnęłam się, dotknęłam jego twarzy, złapałam w dwa palce kosmyk jego włosów, przybliżyłam się do niego i tak jak on mi to robi ucałowałam jego kosmyk. Zaśmiał się, objął mnie w tali.
- Papugujesz mnie.
- Nie prawda!- zaczęłam z nim droczenie.
- A właśnie, że prawda!
- Nie…- powiedziałam.
- Tak…- odpowiedział mi.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.- powiedział z chytrym uśmiechem.
- Tak.- powiedziałam i zbiłam go z tropu.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Dobra skończmy to. To i tak pewne kto z nas wygrał.- powiedziałam z uśmiechem.
- Tak. Ja.
- Co?! Sorry , ale to ja wygrałam Minato.- powiedziałam i wyminęłam go by wyłączyć czajnik i zrobić herbatę. Gdy zalałam kubki, chciałam je wziąć i zanieść do salonu, ale Minato mnie uprzedził. Pokręciłam ze zrezygnowaniem głową. Poszłam za nim do salonu. Postawił kubki na stoliku, zdjął płaszcz, powiesił go na wieszaku, poszłam do łazienki. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Włosy w lekkim nieładzie, lekkie , ale widoczne cienie pod oczami, gdzie nie gdzie  błoto lub ziemia. Obmyłam zmęczoną, zlepioną potem twarz, włosy rozczesałam i wyszłam z pomieszczenia. Od razu wpadłam na Minato i obydwoje się wywaliliśmy. Ja miałam przynajmniej miękkie lądowanie w przeciwieństwie do niego. Spojrzałam mu w oczy i wpięłam mu się w jego idealne wargi. Na początku był zaskoczony, ale po kilku sekundach zaczął oddawać łapczywie pocałunki. Jego ręce powędrowały na moje pośladki, zaczęłam rozpinać mu guziki kamizelki, moje jak i jego ręce powędrowały pod nasze ubrania. Minato podniósł nas i teraz siedzieliśmy dalej się całując.  Nagle znaleźliśmy się na łóżku. Minato zdjął ze mnie ubrania , a ja z niego. Gdy byliśmy w samej bieliźnie… 


Ich pocałunek:




3 komentarze:

  1. Witam!
    Niestety jeszcze z komentarzem jako takim nie przybyłam. Chciałam Cię poinformować, że zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award ;] Więcej informacji na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak! Nowy rozdział! Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale miałam Tańce... Notka krótka, ale super!

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę krótkie ale bardzo fajne ;D

    OdpowiedzUsuń

Czytasz? Świetnie! A czemu nie komentujesz? Każdy komentarz pomaga mi w dalszym pisaniu ♥♥♥ Więc proszę zostaw komentarz bo nawet napisanie go nie zabierze ci dużo czasu...♥♥♥